Nawet 300 tys. zł kary grozi firmie, która zaleciła przywiezienie do Polski 20 ton odpadów komunalnych z Niemiec. Ciężarówkę z tym ładunkiem zatrzymali lubuscy celnicy - poinformowała w środę rzeczniczka Izby Celnej w Rzepinie Beata Downar-Zapolska.
- Sprawa trafiła do prokuratury, gdyż wwóz takich odpadów jest zabroniony z powodu zagrożenia, jakie stwarza dla środowiska i ludzi - dodała rzecznik.
Jak mówiła, z konsekwencjami musi liczyć się także przewoźnik. Zgodnie z ustawą o transporcie drogowym za nielegalne przewożenie odpadów celnicy mogą nałożyć na niego nawet 10 tys. zł mandatu.
Pasza i zmielona guma
Prawidłowo oznakowany samochód ciężarowy został zatrzymany przez celników w okolicach Olszyny (Lubuskie). Jego kierowca nie miał zezwolenia Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska na transport do Polski odpadów w celu poddania ich recyklingowi. Najpierw mówił celnikom, że wiezie paszę, a potem, że ciężarówka jest wyładowana zmieloną gumą.
W rzeczywistości samochód wiózł rozdrobnione torby z tworzywa sztucznego, kawałki pianki poliuretanowej, aluminium, części opakowań po produktach spożywczych czy kawałki styropianu. Do tego całość towaru wydzielała nieprzyjemny, intensywny zapach odpadów komunalnych.
Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska nie miał wątpliwości, że były to śmieci komunalne, a nie odpady nadające się do recyklingu. W związku z tym zostało wszczęte postępowanie administracyjne przeciw zleceniodawcy transportu, który zapłaci także za utylizację śmieci, które za jego pośrednictwem znalazły się w Polsce.
Autor: kk/kv / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Wiśniewski