Właściciele stacji kontroli pojazdów od dawna domagają się waloryzacji stawek za obowiązkowe badania techniczne. Ta od lat wynosi 99 złotych. Tymczasem koszty utrzymania samych stacji są z roku na rok coraz wyższe. W środę wielu diagnostów w ramach protestu nie przystąpiło do pracy.
Protesty na stacjach diagnostycznych odbywają się w całej Polsce. Na poznańskiej Starołęce zamknięte jest przynajmniej kilka takich stacji. Właściciele stacji kontroli protestują w ten sposób przeciwko zbyt niskiej ich zdaniem cenie takich badań. Ta od 2004 roku wynosi 99 złotych. W kieszeni przedsiębiorcy zostaje z tej kwoty ponad 60 złotych.
Rząd nie zgadza się na jej podniesienie, a kwota jest taka sama od 2004 roku.
Stawka ta sama, a koszty rosną
Tymczasem wszystkie ceny wokół w międzyczasie poszły w górę, chodzi m.in. o ceny ogrzewania czy prądu. Jak relacjonuje reporter TVN24 Łukasz Wójcik, rachunek za ogrzewanie w jednej z poznańskich stacji wzrósł z 7 tysięcy złotych w ubiegłym roku do 17 tysięcy złotych w tym roku. Do tego dochodzi inflacja i wzrost płacy minimalnej.
W efekcie wiele stacji balansuje na granicy rentowności albo wręcz generuje straty.
"Środowisko od dłuższego czasu zwraca się z apelem do rządzących o dostosowanie wysokości opłat za badania techniczne do aktualnych realiów gospodarczych. Chcemy skutecznie robić to, do czego stacje kontroli pojazdów są powołane. Nie da się jednak tego robić, jeśli przychody nie pokrywają kosztów. Nie chcielibyśmy, aby przez to ucierpiała jakość badań i bezpieczeństwo" - cytuje przedstawicieli Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów "Puls Biznesu".
Chcą sporej podwyżki cen
- Dużo sporów jest jeśli chodzi o końcowe wyliczenie, ile dzisiaj powinien kosztować ten przegląd. Można by wziąć waloryzację od 2004 roku do dzisiaj plus płacę minimalną, wskaźnik inflacji, wypośrodkować to i uśrednić - mówi Bartosz Foltyn z Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów w Poznaniu.
Z jego wyliczeń wynika, że taki przegląd powinien kosztować dzisiaj około 180 złotych.
Jak przekazuje reporter TVN24, Ministerstwo Infrastruktury nie bierze pod uwagę takich podwyżek.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24