Poznańskie koziołki witają już zebranych pod ratuszową wieżą mieszkańców i turystów ubrane w czerwone kubraczki i czapeczki. - To specjalny strój na zimę, który ubierają od kilku lat - wyjaśnia Paweł Marciniak, rzecznik prasowy prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego.
- Musimy dbać o nasze koziołki, w końcu to nasze symbole i dobro. Dlatego jak tylko pojawiają się większe mrozy zakładamy im kubraczki i czapeczki, żeby przypadkiem się nie przeziębiły - żartuje Marciniak.
Drugą parą zajęli się strażnicy
Zimowe stroje zyskały nie tylko koziołki na ratuszowej wieży ale także te przed Urzędem Miasta na placu Kolegiackim. - Tymi opiekuje się od lat straż miejska - wyjaśnia Marciniak.
To już kolejny strój w jakim prezentują się w tym roku poznańskie koziołki. W czerwcu ubrane były w stroje związane z Euro 2012. Zebranym pod ratuszową wieżą prezentowały się w barwach Poznania i Euro 2012 oraz w strojach reprezentacji Włoch, Chorwacji i Irlandii.
Częstsze trykanie?
Gdy koziołki trykały się w południe, Ryszard Grobelny odpowiadał na pytania jakie zadawali mu internauci. Podczas czatu jeden z mieszkańców zapytał prezydenta Poznania o to czy możliwe jest by koziołki trykały się nie tylko o godz. 12. Pomysł spodobał się Grobelnemu.
"To jest dobry pomysł, ale trzeba za to zapłacić Muzeum Narodowemu, właścicielowi Ratusza" - odpowiedział.
- Na pewno prezydent będzie mieć ten pomysł "z tyłu głowy". Nie mamy w budżecie pozycji "koszty trykania koziołków", jest to ujęte raczej w kosztach konserwacji sprzętu. Mechanizm napedzający koziołki jest specyficzny i bardzo oryginalny, trzeba byłoby sprawdzić czy technologicznie jest to możliwe, by je ustawić tak, by trykały więcej niż raz dziennie - wyjaśnia Marciniak.
Autor: FC//kv
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24