Schron przeciwatomowy wybudowany dla władz Poznania na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku otworzyło w sobotę dla zwiedzających Wielkopolskie Muzeum Niepodległości. Inicjatywa ta, związana z obchodami 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, stworzyła rzadką okazję, by zobaczyć ten ciekawy obiekt, mieszczący się na posesji przy ul. Słupskiej 62.
Schron przeciwatomowy dla władz miasta Poznania powstał na przełomie lat 50. i 60. ubiegłego wieku na posesji przy ul. Słupskiej 62. Zlokalizowany pod domem obiekt został odtajniony dopiero w 2000 roku. W czasach PRL-u był punktem dowodzenia obrony cywilnej. Jest przeważnie niedostępny dla zwiedzających – sobotnia wystawa była jedną z nielicznych okazji do jego obejrzenia.
Schron otwarty został w ramach wydarzeń organizowanych przez Wielkopolskie Muzeum Niepodległości w weekend w związku z 40. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego. W środku można było obejrzeć zachowane się w nienaruszonym stanie oryginalne wyposażenie z lat PRL: od agregatów i filtrów powietrza, przez meble i mapy, po armaturę łazienkową czy telefony. Dodatkowo zaprezentowano wystawę "Obrona Cywilna w PRL-u".
Obrona Cywilna w PRL
- Ona miała w tym czasie wiele zadań, jednym z jej celów były działania na rzecz ochrony ludności cywilnej w sytuacji zagrożenia skażeniem biologicznym, chemicznym – na przykład na skutek awarii, do których dochodziło w zakładach przemysłowych. Obrona Cywilna przeciwdziałała szkodom występującym podczas klęsk żywiołowych. W trakcie powodzi zajmowała się akcją ratunkową. Ważną rolę odgrywało przygotowanie szkoleń i ćwiczeń z obrony cywilnej w szkołach i zakładach pracy – wylicza Barbara Kokot, kuratorka wystawy.
Na wystawie znalazły się m.in. zdjęcia sprzętów wojskowych, a także fotografie dokumentujące działania na rzecz ochrony mieszkańców miast i wiosek w przypadku wystąpienia klęsk żywiołowych oraz szkolenia z zakresu obrony cywilnej.
Wystawa powstała we współpracy z Radą Osiedla Krzyżowniki-Smochowice. Prezentowane fotografie pochodzą z Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz ze zbiorów prywatnych.
Prawdopodobnie i tak by nie zdał egzaminu
Schron wybudowano w okresie zimnej wojny. W obiekcie mieli się chować przed spodziewanym atakiem atomowym najważniejsi urzędnicy miejscy. Stąd mieli koordynować system obrony cywilnej na terenie Poznania. W sumie schron liczy 500 metrów kwadratowych podziemnych sal i korytarzy.
Bunkier na szczęście nigdy nie okazał się przydatny. Przy czym zdaniem ekspertów, gdyby doszło do ataku atomowego, i tak nie spełniłby swojej roli. A to dlatego, że umieszczony jest zbyt płytko i bez odpowiednich zabezpieczeń, które dawałyby mu odporność na silne wstrząsy.
Schron zapewniał także łączność z najważniejszymi zakładami pracy w Poznaniu. Kable ciągną się kilometrami, bo bunkier znajduje się ponad 10 km od centrum. Taka lokalizacja miała być dodatkowym zabezpieczeniem - schron był dobrze ukryty w podziemiach willi.
- Pod uwagę jednak nie wzięto chyba jednej rzeczy. Wybuchu bomby atomowej żadne kable telefoniczne by raczej nie przetrwały - zauważał Lech Dymarski, były dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych.
Poznań na celowniku NATO
O tym, że zagrożenie atakiem atomowym mogło być realne, świadczą tajne plany, do których dotarł poznański historyk Jarosław Burchardt, który poszukiwał materiałów dotyczących obrony przeciwlotniczej PRL.
W niedzielę inscenizacja na Cytadeli
W niedzielę, w przeddzień 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, Wielkopolskie Muzeum Niepodległości zaprasza na inscenizację oraz wystawę w Muzeum Uzbrojenia. Przedstawiona tam będzie inscenizacja plenerowa posterunku wojska i Milicji Obywatelskiej z grudnia 1981 roku.
W muzeum prezentowana jest też wystawa pt. "Przemoc i opór", przygotowana przy współpracy z wielkopolską Solidarnością.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24