Sąd w Poznaniu uznał w środę, że nie doszło do znieważenia arcybiskupa Marka Jędraszewskiego przez drag queen o pseudonimie Mariolkaa Rebell. W 2019 roku symulowała ona podcinanie gardła kukle z wizerunkiem duchownego. Stało się to krótko po jego słowach, w których osoby LGBT nazwał "tęczową zarazą". Wcześniej sąd nie dopatrzył się w zachowaniu drag queen publicznego nawoływania do zabójstwa.
Poznański sąd rejonowy pod koniec września ponownie zajął się sprawą Marka M. oskarżonego m.in. o nawoływanie do zabójstwa abp. Jędraszewskiego. Chodzi też m.in. o rozstrzygnięcie, czy zachowanie Marka M., występujacego na scenie jako drag queen Mariolkaa Rebell, wyczerpuje znamiona znieważenia. Dwa tygodnie później zapadł wyrok uniewinniający Marka M.
- Występy drag queen są często groteskowe i przerysowane. Osoba publiczna, jaką jest arcybiskup Jędraszewski, po wygłoszeniu swojego zdania na kontrowersyjny temat musi liczyć się z krytycznymi komentarzami - uzasadniała decyzję sądu sędzia Monika Smaga-Leśniewska.
Sąd: nie doszło do znieważenia
W środę sąd uniewinnił oskarżonego Marka M. Uzasadniając wyrok sędzia Smaga-Leśniewska zaznaczyła, że zachowanie oskarżonego nie znieważyło abp. Jędraszewskiego.
Sędzia zauważyła, że przestępstwo znieważenia dotyczy zachowania stanowiącego wyraz pogardy i uwłaczania czci innego człowieka. Przyznała, że umieszczenie zdjęcia hierarchy na nagiej lalce może być oceniane, jako "niewłaściwe czy niestosowne".
"Jednakże w kontekście całej sprawy powyższe, jak również zachowanie oskarżonego podczas jego występu, nie wyrażało w żaden sposób pogardy dla pokrzywdzonego, nie obrażało go. Pokrzywdzony, który jest hierarchą kościelnym, który publicznie wyraził kontrowersyjną opinię, powinien i musiał się liczyć z różnymi reakcjami i komentarzami, w tym także ze strony środowiska LGBT" – powiedziała sędzia.
Słowa arcybiskupa o "tęczowej zarazie"
1 sierpnia 2019 r., w 75. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, podczas homilii w bazylice Mariackiej w Krakowie abp Marek Jędraszewski mówił, że to z powstańczych mogił narodziła się wolna Polska. "Trzeba było długo na nią czekać (...) Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa" – powiedział.
"Słowa te odbiły się szerokim echem w opinii publicznej i były przedmiotem licznych komentarzy" – zaznaczyła sędzia. Dodała, że występ oskarżonego był artystyczną odpowiedzią na słowa duchownego i mieścił się w ramach prawa do krytyki oraz wyrażania swoich poglądów.
Sąd uznał, że Marek M. nie miał zamiaru znieważyć arcybiskupa, a jego występ był krótki. "W trakcie swojego występu oskarżony nie wykonywał żadnych gestów, które miałyby na celu ośmieszenie czy poniżenie pokrzywdzonego. Jego występ, zwłaszcza w części z udziałem rekwizytu, nie miał charakteru ani podtekstu seksualnego" – mówiła sędzia.
Na środowej publikacji wyroku nie było przedstawiciela prokuratury. Wyrok nie jest prawomocny.
Proces trwa od trzech lat
Wcześniej sądy pierwszej i drugiej instancji uniewinniły Marka M. od zarzutu publicznego nawoływania do zabójstwa. Sprawa trafiła aż do Sądu Najwyższego, który uwzględnił częściowo kasację i przekazał sprawę sądowi okręgowemu do ponownego rozpoznania. Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę poznańskiemu sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania, dopatrując się w zachowaniu Marka M. znamion czynu znieważenia.
Za to przestępstwo Kodeks karny przewiduje maksymalnie rok więzienia, a nie trzy lata, jak w przypadku publicznego nawoływania do zabójstwa.
Rozprawa toczyła się z wyłączeniem jawności. Jak wyjaśniono, podstawą są przepisy Kodeksu postępowania karnego, które nakazują prowadzenie spraw o znieważenie w sposób niejawny.
Kontrowersyjny występ
Sprawa dotyczy wydarzeń z sierpnia 2019 r. Podczas wyborów Mr Gay Poland w Poznaniu Marek M. jako drag queen Mariolkaa Rebell wystąpił z dmuchaną lalką, która miała doczepione do głowy zdjęcie abp. Marka Jędraszewskiego. Z ustaleń prokuratury wynikało, że przy słowach odtwarzanej piosenki "...zabiłam go", mężczyzna zasymulował podcięcie nożem gardła duchownego, a dla spotęgowania efektu miał wykorzystać sztuczną krew.
Stołeczna prokuratura oskarżyła Marka M. o publiczne nawoływanie do zabójstwa duchownego, znieważenie arcybiskupa Kościoła rzymskokatolickiego i innych osób tego wyznania oraz o nawoływanie do nienawiści na tle różnic wyznaniowych. Zarzucane mężczyźnie czyny zagrożone są karą do trzech lat pozbawienia wolności. Proces mężczyzny ruszył przed poznańskim sądem w 2021 roku.
Marek M. w trakcie procesu twierdził, że podczas występu symbolicznie "przebił" własne serce i to wtedy pojawiła się sztuczna krew. Miało to symbolizować ból, jaki oskarżonemu sprawiły słowa arcybiskupa Marka Jędraszewskiego o "tęczowej zarazie".
W czerwcu 2022 r. poznański sąd rejonowy uniewinnił Marka M.
Po wyroku sądu pierwszej instancji minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro mówił: - Ten wyrok wykracza poza te wszystkie standardy i czyni pewne zło dla obrazu polskiego sądownictwa. Jest to zawstydzające, że w Polsce mamy takich sędziów i takie sądy.
Apelację od tego orzeczenia wniosła prokuratura, która domagała się uchylenia wyroku i przekazania sprawy sądowi do ponownego rozpoznania.
W grudniu 2022 r. sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok uniewinniający
Od tego orzeczenia kasację skierował Prokurator Okręgowy w Warszawie. W kasacji zarzucono m.in. rażące naruszenie prawa procesowego przez sąd II instancji. Pod koniec września tego roku Sąd Najwyższy uwzględnił częściowo kasację warszawskiej prokuratury okręgowej w tej sprawie, uchylił wyrok SO w Poznaniu i przekazał sprawę temu sądowi do ponownego rozpoznania.
Pod koniec listopada ubiegłego roku sprawę rozpoznał Sąd Okręgowy w Poznaniu. W trakcie posiedzenia sąd poinformował strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu, poprzez przyjęcie, że wyczerpał on znamiona czynu znieważenia. W związku z tym, że ściganie tego przestępstwa odbywa się z oskarżenia prywatnego, sędzia zapytał prokuraturę o stanowisko. Obecny na rozprawie przedstawiciel prokuratury podkreślił, że prokuratura obejmuje ściganie tego czynu z urzędu.
Po rozpoznaniu sprawy Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę poznańskiemu sądowi rejonowemu do ponownego rozpoznania.
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook.com/PrideNews.pl