Groził mu surowy wyrok za gwałty, ale sprawy pierwotnie zostały umorzone. W zamian - jak ustalił "Superwizjer" TVN - poznańska prokuratura wyjaśnienia "Ramzesa" wykorzystywała w sprawach, w których brakowało dowodów. W ten sposób obciążonych zostało kilka niewinnych osób, w tym dwóch policjantów. Teraz na wokandę wróciła sprawa gwałtów Pawła P.
Proces Pawła P. pseudonim "Ramzes" ruszył w poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Poznaniu. Na wniosek prokuratury odbywa się z wyłączoną jawnością. Śledczy zarzucają mu mu zgwałcenie dwóch kobiet, jedną z ofiar mężczyzna miał także kilkukrotnie uderzyć młotkiem. Złożenie wniosku o wyłączenie jawności prokurator tłumaczył dobrem pokrzywdzonych i możliwością naruszenia ich ważnego interesu prywatnego oraz drastycznymi opisami czynów, jakich miał dopuścić się Paweł P. Sąd przychylił się do tego wniosku.
Gwałty sprzed 6 i 7 lat
Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała w grudniu ubiegłego roku do poznańskiego sądu Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze.
- Pierwszego przestępstwa zgwałcenia Paweł P. dopuścił się w nocy z 29 na 30 października 2013 roku w Poznaniu. Wówczas Paweł P. kilkakrotnie uderzył swoją ofiarę młotkiem - informowała Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej.
Do kolejnego gwałtu - zdaniem śledczych - doszło 4 kwietnia 2014 roku. Również w Poznaniu.
- Swoją ofiarę doprowadził do obcowania płciowego, używając przemocy polegającej na szarpaniu, uderzaniu w twarz i ciągnięciu za włosy - dodawała rzecznika Prokuratury Krajowej.
Prokurator Bialik dodała, że Paweł P. dwóch zgwałceń dopuścił się przed upływem pięciu lat od opuszczenia zakładu karnego, gdzie odbywał karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwa.
W toku śledztwa sąd przesłuchał obie pokrzywdzone. - Biegła psycholog, w opiniach sporządzonych na okoliczność oceny wiarygodności psychologicznej zeznających kobiet, wskazała, iż zeznania te spełniają kryteria wiarygodności - mówiła Bialik. Dodała, że badaniom psychiatrycznym poddano także oskarżonego. W ocenie biegłych - jak przekazała rzeczniczka - w chwili popełnienia czynów miał on zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Pawłowi P. za zarzucane mu czyny grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Gangster na usługach prokuratury
Paweł P., pseudonim "Ramzes", to znany poznański gangster, który zeznawał w procesach jako tzw. mały świadek koronny.
Reporterzy "Superwizjera" TVN obnażyli kulisy jego współpracy z poznańską prokuraturą. Współpracy, która miała "Ramzesowi" przynieść wymierne korzyści - m.in. umorzenie w sprawach dwóch gwałtów, których mężczyzna miał się dopuścić oraz w sprawie składania fałszywych zeznań w procesie dotyczącym śmierci Ewy Tylman.
Paweł P. rzekomo miał przeprowadzić na terenie Aresztu Śledczego w Poznaniu rozmowy z Adamem Z., oskarżonym o zabójstwo Ewy Tylman, w której miał on poznać okoliczności i sposób pozbawienia jej życia.
Prowadząca sprawę śmierci Tylman sędzia Magdalena Grzybek postanowiła sprawdzić, czy w ogóle mogło dojść do spotkania Adama Z. z "Ramzesem".
- Najpierw poprosiła o dokumentację z aresztu śledczego. Wynikało z niej, że Adam Z. i "Ramzes" nigdy nie spotkali się na więziennym spacerniaku. Ale żeby rozwiać wszystkie wątpliwości, przesłuchano podczas rozprawy wiceszefa ochrony w areszcie. I ten mężczyzna powiedział, że takiego spotkania nie tylko nie było, ale że w ogóle go nie mogło być, ponieważ recydywista z osobą tymczasowo aresztowaną po raz pierwszy do sprawy zabójstwa nie mieli prawa spotkać się na spacerniaku – mówił "Superwizjerowi" Piotr Żytnicki, dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Jeszcze w trakcie procesu sędzia referent zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu składania przez "Ramzesa" fałszywych zeznań. Śledztwo zostało wszczęte, a następnie umorzone. Prokuratura uznała, że "Ramzes" nie popełnił zarzucanego mu czynu. O wyniku postępowania nie został poinformowany sąd.
Sędzia nie miała więc możliwości odwołania się od tej decyzji przed jej uprawomocnieniem.
Gdy sprawą zainteresowali się dziennikarze "Superwizjera" TVN, Prokuratura Regionalna w Poznaniu poinformowała, że śledczy ponownie zajmują się tymi sprawami.
Oprócz procesu w sprawie gwałtów "Ramzes" stanie przed sądem również jako oskarżony o składanie fałszywych zeznań w procesie dotyczącym śmierci Ewy Tylman. Miały one obciążać oskarżanego o zabójstwo Adama Z. Ostatecznie Z. został uniewinniony.
Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze prowadzi jeszcze jedno postępowanie przeciwko Pawłowi P. Chodzi o składanie fałszywych zeznań obciążających Marka Ferstermana, pseudonim "Western".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN