Ksiądz Mateusz N. usłyszał prawomocny wyrok. Według prokuratury duchowny miał kilkukrotnie doprowadzić 13-latka do poddania się innej czynności seksualnej. Sąd pierwszej instancji skazał byłego proboszcza na dwa lata i cztery miesiące bezwzględnego więzienia. Teraz wyrok został złagodzony.
Po apelacjach od nieprawomocnego wyroku Sąd Okręgowy z Poznaniu wydał wyrok w sprawie księdza Mateusza N. To były proboszcz jednej z parafii w Kostrzynie, który został oskarżony o seksualne wykorzystanie małoletniego.
Sąd zdecydował o złagodzeniu kary
Wyrok w drugiej instancji został złagodzony. Księdza skazano na rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności. W uzasadnieniu sędzia Sławomir Jęksa tłumaczył, że przy obniżaniu wyroku sąd kierował się niekaralnością i bardzo dobrą opinią oskarżonego. Sędzia wskazał, że oskarżony miał wysyłać do małoletniego treści demoralizujące, ale nie były to materiały pornograficzne.
Jeśli chodzi o Inne czynności seksualne oskarżonego wobec dziecka, to miały one być wykonywane podczas podwożenia z zajęć sportowych. - Polegało to na tym, że oskarżony kilkukrotnie podczas podwożenia małoletniego z zajęć szkolnych lub sportowych kładł rękę na udzie pokrzywdzonego. Nic więcej się tutaj nie działo. Sąd okręgowy przyjmuje, że takie działania oskarżonego nie mogły być motywowane niczym innym motywowane jak zainteresowaniem seksualnym - tłumaczył sędzia Jęksa.
Wyrok jest prawomocny. Jeśli sąd penitencjarny wyrazi zgodę, to oskarżony będzie mógł odbyć karę w formie dozoru elektronicznego.
"Reakcja była wzorcowa"
Sędzia Jęksa zwrócił również uwagę, że w tej sprawie wszystkie strony, instytucje zadziałały tak jak powinny. Matka nastolatka słusznie zaalarmowała o tym, co spotkało jej dziecko.
- Reakcja była wzorcowa, a postępowanie karne potwierdziło sprawstwo. Chciałbym również zaakcentować prawidłową postawę władz kościelnych, co nieczęsto się zdarza w Polsce. Władze kościelne często są krytykowane za brak reakcji w o wiele poważniejszych sytuacjach niż ta, która była sądzona w tej sprawie. Tutaj ta reakcja była szybka i pryncypialna - powiedział sędzia Sławomir Jęksa.
Sędzia przypomniał, że władze kościelne zastosowały wobec oskarżonego sankcje - objęto go naganą i zakazano nauczania dzieci.
Początkowo skazany na dwa lata i cztery miesiące bezwzględnego więzienia
W pierwszej instancji proces Mateusza N. toczył się za zamkniętymi drzwiami przed Sądem Rejonowym we Wrześni. Proces ruszył w styczniu 2024 roku, a pod koniec czerwca sąd uznał księdza za winnego zarzucanego mu przestępstwa z art. 199 par. 2 kk (seksualne wykorzystanie małoletniego przy nadużyciu stosunku zależności) oraz art. 200 par. 1 kk (seksualne wykorzystanie małoletniego). Sąd Rejonowy we Wrześni wymierzył oskarżonemu dwa lata i cztery miesiące bezwzględnego pozbawienia wolności. Orzekł także pięcioletni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość nie mniejszą niż 50 metrów i pięcioletni zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym. Ponadto sąd orzekł pięcioletni "zakaz przebywania w miejscach, w których mogą przebywać osoby małoletnie poniżej 15. roku życia". Wyrokiem sądu na oskarżonego został także nałożony zakaz wykonywania wszelkich stanowisk, wszelkich zawodów oraz działalności związanych z wychowaniem, edukacją małoletnich i opieką nad nimi przez pięć lat. Sąd orzekł także 10 tys. zł zadośćuczynienia od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego za doznaną krzywdę. Wobec Mateusza N. prowadzone jest także postępowanie kanoniczne. Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura skierowała do wrzesińskiego sądu rejonowego pod koniec listopada 2023 r. Jak informował wówczas rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak, 39-letni Mateusz N. został oskarżony "o jeden czyn polegający na nadużyciu stosunku zależności pomiędzy nauczycielem a uczniem oraz proboszczem a ministrantem i kilkukrotne doprowadzenie 13-letniego wówczas pokrzywdzonego do poddania się innej czynności seksualnej". Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień.
Prokuraturę powiadomił delegat biskupa
Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego księdza wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci zakazu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego oraz zakazu przebywania w miejscach pobytu dzieci, a także poręczenie majątkowe w wysokości 7 tys. zł. Zgłoszenie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie przez księdza do prokuratury złożył delegat biskupa ds. ochrony dzieci i młodzieży działający przy metropolicie poznańskim. Poznańską kurię zaalarmowała matka poszkodowanego chłopca.
Zamieszkał w Domu Księży Emerytów
Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, lokalne media podały, że Mateusz N. przestał nauczać religii w jednej ze szkół w Kostrzynie. Duchowny stracił też stanowisko proboszcza w jednej z tamtejszych parafii. Mężczyzna zamieszkał w Domu Księży Emerytów, gdzie był pełniącym obowiązki dyrektorem ośrodka. Po czerwcowym wyroku sądu Kuria Metropolitalna w Poznaniu poinformowała, że "21 czerwca abp Stanisław Gądecki zwolnił księdza z funkcji pełniącego obowiązki dyrektora Domu Księży Emerytów w Poznaniu". Podała również, że "w kwietniu 2024 r. Stolica Apostolska zaleciła wszczęcie procesu karno-administracyjnego, w wyniku czego w maju 2024 r. został ustanowiony trybunał kanoniczny do rozpatrzenia tej sprawy".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock