2,5-latka leżała na chodniku w Poznaniu. Dziewczynka straciła przytomność, przestała oddychać i robiła się sina. Dookoła niej zgromadzili się przechodnie. Pomocy udzielili jej policjanci po służbie.
Agnieszka Dutkiewicz i Tomasz Pankros byli już po służbie, wracali do domu. Wtedy na chodniku na ul. Dąbrowskiego w Poznaniu zauważyli kilka osób pochylających się nad małym dzieckiem.
- Kolega powiedział: Agnieszka, zjedź, zjedź! - relacjonuje policjantka.
Policjanci zatrzymali się i podeszli do nich, żeby sprawdzić co się stało.
Ruszyli z pomocą
Wtedy okazało się, że sytuacja jest dramatyczna. - 2,5-letnia dziewczynka straciła przytomność, przestała oddychać i zaczęła sinieć. Policjanci okryli dziecko swoimi kurtkami i zaczęli udzielać pierwszej pomocy - opowiada Maciej Święcichowski z wielkopolskiej policji.
I tak jeden z policjantów wraz z matką dziewczynki zaczął reanimować dziecko. W tym czasie towarzysząca mu policjantka wezwała pomoc.
- Intensywna reanimacja przyniosła efekt, dziewczynka odzyskała oddech i tętno. Na miejsce przyjechała załoga pogotowia ratunkowego, której zostało przekazane dziecko. Cieszymy się, że ta sytuacja miała tak pozytywny finał - mówi Święcichowski i podkreśla, że w tej sytuacji kluczowa była znajomość podstawowych zasad udzielania pierwszej pomocy. Dzięki szybkiej i fachowej pomocy udało się uratować dziewczynkę. - W takich sytuacjach liczą się minuty. Warto nauczyć się udzielania pierwszej pomocy. Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie nam kogoś ratować - dodaje policjant.
Policjantka chwali mamę
Radości nie kryje także policjantka. - To był chyba najszczęśliwszy moment w tym dniu - mówi Agnieszka Dutkiewicz o chwili, gdy dziewczynka zaczęła dawać oznaki życia.
Podkreśla też dzielną postawę mamy. - Była cały czas przy niej, na zmianę z kolega ją resuscytowali. Mimo całej nerwowej sytuacji była bardzo opanowana. Nie każda potrafiłaby się tak zachować w takim momencie - mówi.
Nie wiadomo, co dokładnie stało się dziewczynce. - W trakcie jazdy mama zauważyła, że oczka poszły jej do góry. Zatrzymała się na poboczu i od razu podjęła reanimację. Z tego co mama mówiła, nie miała nic w buzi, ani na nic nie chorowała - kończy Dutkiewicz.
W pierwszej kolejności sprawdź funkcje życiowe – oddech i oznaki krążenia. Jeśli nie wyczuwasz oddechu, wezwij natychmiast Pogotowie Ratunkowe (nr 112 lub 999). Udrożnij drogi oddechowe i rozpocznij resuscytację krążeniowo-oddechową. Zastosuj 2 wdechy i uciskaj na środku klatkę piersiową 30 razy dwoma rękoma (u dzieci jedną ręką). Prowadź resuscytację aż do przyjazdu Pogotowia Ratunkowego lub do odzyskania krążenia i oddechu przez poszkodowanego. KWP Poznań
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock