Przez pół godziny jeździł za nim po Poznaniu, cały czas będąc w kontakcie z policją. Dzięki Tomaszowi Matelskiemu udało się zatrzymać pijanego kierowcę. Miał on około dwóch promili alkoholu w wydychanym powietrzu. Nagranie przedstawiające jazdę zygzakiem otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Wszystko zaczęło się w piątek wieczorem o godzinie 22.21. Pan Tomasz wyjeżdżał z osiedla Rusa i z ulicy Bliźniąt skręcił w prawo w ulicę Kurlandzką. Od razu zauważył jadące lewym pasem, prosto na inne samochody, BMW. Podejrzane auto niemal zderzyło się z jadącym z naprzeciwka fiatem. Kierowca wrócił na prawy pas, ale wciąż jechał wężykiem. Przejeżdżał linię na środku jezdni, wjechał na krawężnik. W pewnym momencie zdecydował się zjechać w lewo na stację paliw. Zignorował zakaz wjazdu i omal nie doprowadził do zderzenia.
"Cały czas byłem z policjantami na łączach"
- Od razu zauważyłem, że coś jest nie tak. Po 10-15 sekundach zadzwoniłem na policję i cały czas byłem z policjantami na łączach, informowałem ich, na jakiej jesteśmy ulicy. Przejechaliśmy pół miasta - przez Rataje, centrum aż do Górczyna, gdzie doszło do zatrzymania - relacjonuje w rozmowie z TVN24 Tomasz Matelski, autor nagrania.
Jak mówi, kierowca zachowywał się bardzo dziwnie, zaczynał od prędkości 15 kilometrów na godzinę i za chwilę rozpędzał się do 120 kilometrów w centrum.
Na nagraniu widać, jak 10 minut po wjeździe na stację paliw najpierw stoi na przejściu dla pieszych, po czym wyjeżdża na czerwonym świetle z osiedlowej uliczki na os. Tysiąclecia w ulicę Chartowo. Na kolejnym skrzyżowaniu - ulic Chartowo i Baraniaka - powtarza ten manewr.
- Jechałem za nim ze 30 minut, aż do zatrzymania, przy którym byłem - mówi pan Tomasz.
Do zatrzymania doszło o godz. 22:51 na drugim końcu miasta - na wiadukcie Kosynierów Górczyńskich na ulicy Głogowskiej, gdy kierowca BMW kierował się już w stronę wyjazdu z Poznania.
- Policjanci zatrzymali kierowcę. Jest to obywatel Ukrainy, który w wydychanym powietrzu miał około dwóch promili alkoholu. Przebywa w areszcie, najprawdopodobniej usłyszy zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu – przekazał Piotr Garstka z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Pan Tomasz przekazał policji nagrania pokazujące niebezpieczną jazdę kierowcy oraz złożył zeznania jako świadek.
I choć samą reakcję policji ocenia dobrze, to uważa, że wszystko działo się zbyt wolno. - Rozumiem, że to był 1 listopada, ale zajęło im to trochę długo. Za długo moim zdaniem - mówi Matelski.
Kierował po kokainie, zatrzymał go naczelnik drogówki
To nie jedyny nieodpowiedzialny kierowca zatrzymany we Wszystkich Świętych w Poznaniu.
Policjanci zatrzymali też kierowcę będącego pod wpływem kokainy. Mężczyzna jechał ulicą Grunwaldzką, obok cmentarza na Junikowie. Jego zachowanie wzbudziło podejrzenia będącego na miejscu naczelnika poznańskiej drogówki. - Mężczyzna zwrócił na siebie uwagę dziwnym zachowaniem za kierownicą. Był dość pobudzony – powiedział Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Policjanci zbadali kierowcę narkotestem, który wskazał, że mężczyzna był pod wypływem kokainy. 40-latek został zatrzymany. Jak przekazali policjanci, samochód, którym jechał, był w tak złym stanie technicznym, że "koła prawie odpadły".
Autor: FC/b / Źródło: TVN 24 Poznań, PAP