Teraz odpoczywa w domu po szalonej przygodzie, ale jeszcze kilka dni temu mieszkał w schronisku. Kot ze zdjęcia opuścił dotychczasowy dom i nie wiadomo, jak się znalazł w oddalonym o 300 kilometrów Poznaniu. Zrozpaczeni właściciele już tracili nadzieję na odzyskanie pupila, a ten o mały włos nie trafił do adopcji.
"Ta historia jest doskonałym dowodem na to, że nigdy nie należy rezygnować z poszukiwań zagubionego zwierzaka" - przekonują pracownicy Schroniska dla Zwierząt w Poznaniu. To tam pod koniec lutego trafił biały kot. - Przywieźli go strażnicy miejscy. Został znaleziony na parkingu w Poznaniu. Był w dobrym stanie i nic mu nie dolegało - opowiada Małgorzata Baum, kierownik schroniska.
Niestety, zwierzę nie miało czipa, więc nie było jak ustalić, kto jest jego właścicielem. Zdjęcie kota umieszczono w mediach społecznościowych, ale nikt się nie zgłaszał.
Właściciele go szukali, ale nie tak daleko od domu
W tym samym czasie, 300 kilometrów dalej, zrozpaczeni właściciele tego samego kota usilnie poszukiwali pupila. Rozwieszali plakaty i ogłoszenia, jednak nikt na nie nie odpowiadał. Dopiero po kilku tygodniach wyjaśniło się dlaczego. - Straciliśmy już nadzieję, że ktoś się odezwie, dlatego zgodnie z wytycznymi rozpoczęliśmy procedurę adopcyjną. I wtedy jakiś internauta, który widział ogłoszenia, ale i zdjęcie kota umieszczonego w schronisku, powiązał te fakty - opowiada Baum.
Zwierzę szczęśliwie wróciło już do właścicieli i jak podaje schronisko, "odpoczywa po szalonej przygodzie". Nie wiadomo, w jaki sposób kot dostał się do Poznania. Być może skorzystał z jakiegoś pojazdu jako pasażer na gapę.
- Wiadomo, że nikt nie zakłada, że jego zwierzę może przebyć taka daleką podróż i znaleźć się kilkaset kilometrów dalej, ale zawsze warto sprawdzić wszystkie możliwe opcje. Nasze schronisko zawsze publikuje zdjęcia znalezionych zwierząt, inne organizacje podobnie - mówi Baum.
Kierowniczka schroniska przypomina też, że warto zaczipować swojego psa lub kota i zarejestrować czip. W Poznaniu taka usługa w wybranych gabinetach weterynaryjnych jest bezpłatna. - Dzięki temu w systemie znajdą się dane właściciela, adres i numer telefonu. Warto też te informacje aktualizować - dodaje Baum.
Przeczytaj też o zakochanym psie, który podróżował Pendolino i o psie Garym, który przeszedł 30 kilometrów, by wrócić do domu, który sam sobie wybrał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: FB - Schronisko dla Zwierząt w Poznaniu