W jednym z pubów w Poznaniu doszło do poparzenia trzech osób w trakcie serwowania płonących drinków. Jedna z nich jest poważnie ranna i leży w szpitalu. Czeka ją kilka operacji plastycznych. Policja będzie wyjaśniała, jak doszło do zdarzenia.
W piątek po godzinie 23 w barze na Starym Rynku w Poznaniu doszło do fatalnego wypadku. Podczas wykonywania sztuczki barmańskiej polegającej na podpaleniu absyntu, płomienie przeniosły się na troje klientów – mężczyznę, jego narzeczoną i znajomego.
Mężczyzna całą sytuację opisał w wiadomości wysłanej do portalu epoznan.pl. Pisze, że doznał „poważnych oparzeń twarzy, szyi oraz lewego ucha” i leży w szpitalu przy ulicy Szwajcarskiej. Ma czekać go kilka operacji plastycznych.
Wypadek w Poznaniu. Zapaliła mu się twarz
"Kumplowi spalił się kawałek koszulki, dziewczyna - Bogu dzięki - nie oszczędza na makijażu i miała wszystko wodoodporne, dzięki czemu miała tylko czarne kropki na twarzy, ale spłonęło jej sporo włosów, szybko zareagowała. Ja natomiast nie miałem tyle szczęścia i zapaliła mi się dosłownie twarz, ucho i bluza. Ucho dosłownie płonęło mi żywcem" – poinformował pan Adam.
Obsługa baru miała być totalnie zszokowana i bezradna. "Barman stał jak wryty, sam musiałem to jakoś z siebie ugasić. Jeszcze gdy byłem w toalecie i polewałem spalone części twarzy wodą, zadał głupie pytanie, czy wzywać karetkę" – pisze poszkodowany.
Poparzeni po barmańskiej sztuczce. Policja wyjaśnia
Sprawa została zgłoszona na policję. Pan Adam chce, by bar poniósł odpowiedzialność za to, co się stało.
Jak przekazał sierżant sztabowy Łukasz Paterski z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu, w ubiegły piątek policjanci otrzymali zgłoszenie o tym, że w jednym z barów przy Starym Rynku w Poznaniu podczas pokazu barmańskiego z wykorzystaniem ognia doszło do w wypadku, w wyniku którego jeden z klientów doznał poparzenia twarzy, ucha i szyi. Został przewieziony do szpitala, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. – Policjanci zabezpieczyli monitoring. Obecnie trwają czynności wyjaśniające – zapewnił.
Źródło: TVN24 Poznań/epoznan.pl