Gdyby nie dociekliwa mieszkanka poznańskiego Górczyna jeż byłby skazany na pewną śmierć. Kobieta usłyszała jego pisk i powiadomiła służby. Na miejscu pojawiły się strażniczki miejskie.
Ekopatrol poznańskiej straży miejskiej ruszył na ratunek uwięzionemu jeżowi. Oficer dyżurny otrzymał to zgłoszenie w niedzielę wieczorem. Z relacji mieszkanki Górczyna wynikało, że gdy była na spacerze z psem, usłyszała nagle piszczenie innego zwierzęcia. Zdecydowała się poprosić o pomoc służby.
Wpadł do kanału, sam by sobie nie poradził
Okazało się, że odgłosy pochodziły z pobliskiego, opuszczonego warsztatu samochodowego. - Pomocy potrzebował jeż, który wpadł do nieużywanego już kanału. Strażnicy po przybyciu na miejsce zlokalizowali zwierzę i je wyciągnęli. Był to dorosły i zdrowy jeż, dlatego funkcjonariusze wypuścili go w zarośla, a miejsce ogrodzili taśmą ostrzegawczą - przekazał Anna Nowaczyk ze Straży Miejskiej w Poznaniu.
Straż miejska zapowiedziała też, że to niebezpieczne miejsce zostanie zgłoszone właścicielowi terenu, który będzie musiał je odpowiednio zabezpieczyć.
"Widzisz jeża w potrzebie - nie bądź obojętny"
Jeże są małymi, ale bardzo pożytecznymi zwierzętami. Żywią się między innymi padliną, dżdżownicami i ślimakami. Wcale nie są amatorami jabłek. Jeże same świetnie sobie radzą, nie potrzebują, by je dokarmiać, czy jakoś się nimi opiekować, gdy akurat jesienią zawędrują do przydomowego ogródka. Wyjątkiem są sytuacje, gdy gołym okiem widać, że jeż jest chory albo ranny. W Polsce te małe naszpikowane igiełkami zwierzęta są pod częściową ochroną.
- Populacja jeży jest zagrożona. Co roku niezliczone ilości tych zwierząt giną pod kołami samochodów, a także w atakach większych zwierząt. Dlatego, jeśli widzisz jeża w potrzebie – nie bądź obojętny. Skontaktuj się z odpowiednimi jednostkami i organizacjami. Razem można uratować wiele istnień - mówi Magdalena Matelska z projektu Animal Helper, którego celem jest uruchomienie "numeru 112" dla zwierząt.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: FB - Straż Miejska w Poznaniu