Jeszcze o ósmej rano można było spotkać w okolicach Starego Rynku wychodzących z pubów Irlandczyków. Kibice "Zielonych", choć ich reprezentacja na boisku okazała się gorsza od Chorwatów, w Poznaniu bawią się doskonale.
Deszczowa aura nie odstraszyła fanów, którzy obejrzeli w strefie kibica spotkania Hiszpanii z Włochami oraz Irlandii z Chorwacją. Ci, którym szczęście dopisało, mogli ten drugi pojedynek zobaczyć na stadionie przy ul. Bułgarskiej. W piłkarskim pojedynku górą byli gracze z Bałkanów, jednak to umalowani i poprzebierani w zielone barwy kibice zdominowali Poznań.
Poznań na stadionie
Już w 3. minucie na prowadzenie wyszli Chorwaci. Kiedy kwadrans później Sean St. Ledger doprowadził do wyrównania, na stadionie mogliśmy zobaczyć nietypową scenę. Fani zespołu z Wysp odwrócili sie tyłem do boiska, chwycili za ramiona i zaśpiewali: "Let's all do the Poznan". Przyśpiewka kibiców Lecha, która po pojedynku "Kolejorza" z Manchesterem City zrobiła furorę w Wielkiej Brytanii, teraz powróciła do stolicy Wielkopolski.
Reksio w strefie
Atmosfera gorąca była także na placu Wolności. - Oglądałem mecz pomiędzy Hiszpanami a Włochami. Wspaniała atmosfera, mnsótwo kibiców włoskich, hiszpańskich i nie tylko, myślę, że z całego świata. Fajny mecz, fajny doping, wynik remisowy, ale myślę, że dotychczas kibice zachowują się wzorowo i mam nadzieję, że tak bedzie do końca - mówi Piotr Reiss, legenda Lecha Poznań.
Kibice "Zielonych", mimo porażki, bawili się w mieście do białego rana. Jeszcze o ósmej rano można było spotkać w okolicach Starego Rynku wychodzących z pubów Irlandczyków.
Spokojna noc
Mimo długiej zabawy w nocy, nikt specjalnie nie narzeka na kibiców przyjezdnych. Po wieczornych bójkach, policja nie odnotowała w nocy już żadnych poważnych incydentów. Na zachowanie kibiców nie skarży się także MPK, choć w jednym z tramwajów wypadła szyba, trzykrotnie także doszło do awarii drzwi.
Autor: FC/k
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Marek Zakrzewski