Cztery lata po zakończeniu II wojny światowej CIA sprawdzała, czy stolicę Niemiec łączy tunel z Poznaniem. Odkrywców i poszukiwaczy skarbów odtajnione ustalenia amerykańskich agentów na pewno rozczarują.
Dokument, który potwierdza, że taką akcję przeprowadzono w 1949 roku, można znaleźć na stronie CIA.
"Można z całą pewnością przyjąć, że nie ma tunelu z okolic Berlina do Poznania w Polsce (około 150 mil w linii prostej)" - czytamy we wnioskach amerykańskiej agencji.
- Takie odkrycia przyciągają uwagę. Kryją w sobie tajemnicę, choć także powodują rozbawienie. Zapewne jest grupa osób, która dzięki takim ciekawostkom zainteresuje się Poznaniem i go odwiedzi, gdy to będzie możliwe - autostradą, a może tunelem - mówi z uśmiechem Wojciech Mania z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, który także podzielił się dokumentem CIA na swoim Facebooku. Jak podkreśla, dokument jest publicznie dostępny, a sam zobaczył go na portalu tytus.edu.pl.
Archiwalny dokument zamieścił w artykule "Historia Poznania w zachodnich archiwach online" Łukasz Męczykowski. "Interesujący dokument z 1949 roku. Niestety, CIA ma rację, tunel wiodący z Berlina do Poznania nigdy nie istniał i nie istnieje, choć idea jego wybudowania zapewne znalazłaby wielu zwolenników" - czytamy w podpisie zdjęcia przedstawiającego dokument CIA.
Poznań a III wojna światowa
To niejedyny ciekawy dokument dotyczący Poznania z czasów PRL. W 2014 r. poznański nauczyciel Jarosław Burkhardt, który poszukiwał w poznańskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej materiałów dotyczących obrony przeciwlotniczej PRL, znalazł dokumenty z 1974 r., które wskazywały, że gdyby wówczas wybuchła III wojna światowa, jednym z pierwszych celów ataku wojsk NATO mógłby być Poznań.
Dokumenty znajdowały się w opatrzonej klauzulą tajności teczce "Rozpoznanie w wojskach OPK". Według planów z 1974 roku, które zostały odtajnione w 2013 roku, Poznań zaatakowany zostałby z trzech stron - od północy, zachodu i południa.
Była za to "gorąca linia"
Tunel z Poznania do Berlina (niestety) nie istniał. Istniała za to na pewno tak zwana "gorąca linia" telefoniczna łącząca Berlin z Moskwą, która przebiegała przez Poznań. Natknęli się na nią budowlani podczas kładzenia fundamentów pod wieżowiec numer 5 na osiedlu Kosmonautów.
Gdy okazało się, że nieuwzględnionego w planach grubego kabla za żadne skarby nie można ruszać, prace stanęły.
- Doszliśmy do wniosku, że trzeba będzie przeprojektować budynek. Pamiętam, że Kołodziejczak (Jan Kołodziejczak – zastępca dyrektora Inwestprojektu, wykonawcy prac – red.) powiedział: Niech pan nie dopuści do przerwania kabla, bo za parę minut będzie miał pan na karku Służbę Bezpieczeństwa – wspominał w książce "Projekt – miasto" Edmund Pawłowicz, zastępca dyrektora ds. realizacji osiedli Winogrady.
Problem udało się rozwiązać, umieszczając kabel w stalowej rurze, którą przecięto na pół i ściągnięto obejmami.
Ale ten sam kabel przerwano w innym miejscu, mimo że ekipa, która wykonywała prace, kabel miała już wyrysowany na planach. - Jak budowali wieżowce 1, 2 i 3 i trzeba było połączyć z "czwórką" instalację ogrzewania i ciepłej wody, na drodze między tymi budynkami natrafiono na ten przewód – wspominał Jacek Błaszczyk, jeden z budowniczych Winograd.
Koparki wybierały ziemię wokół kabla, a bezpośrednio wokół kabla kopali łopatami robotnicy. I wszystko byłoby dobrze, gdyby plany były dokładne…
- Na rysunku była zaznaczona prosta linia, a w tym miejscu była akurat pętla. Koparka zahaczyła o tę pętlę i gruby kabel, przekroju jakieś 10-15 centymetrów, został uszkodzony. Za parę minut ulica została zamknięta, przyjechało dużo wojska, generalicja polska i radziecka, i usuwali tę awarię. Jak byłem w wojsku, nie widziałem tylu generałów w jednym miejscu! – opowiadał pan Jacek.
Usuwanie awarii trwało półtorej doby. - Ale samą łączność przywrócono bardzo szybko, nie mogło być inaczej! Tylko potem trzeba było to odpowiednio zabezpieczyć, założyć kołnierze… To zajęło tyle czasu – mówił Błaszczyk.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: cia.gov