Sąd Apelacyjny w Poznaniu zdecydował o zwolnieniu z aresztu Arkadiusza Ł. ps. "Hoss", nazywanego królem mafii wnuczkowej. Stało się to po tym, jak sąd otrzymał potwierdzenie wpłaty poręczenia majątkowego. Po wyjściu na wolność, mężczyzna stawił się w komisariacie przy ul. Rycerskiej w ramach dozoru policyjnego, który orzekł sąd.
O decyzji Sądu Apelacyjnego w Poznaniu poinformowała w piątek rzeczniczka prasowa sądu, sędzia Elżbieta Fijałkowska. - Sąd przyjął formalnie poręczenie majątkowe od osoby, która wpłaciła pieniądze. Sąd poinformował także i pouczył ją o skutkach ewentualnego niedotrzymania obowiązków, a także nakazów i zakazów wynikających z postanowienia - powiedziała.. Sąd badał źródło pochodzenia wpłaconych środków, by stwierdzić, czy mają one legalne pochodzenie. - W konkluzji sąd uznał, że osoba, która wpłaciła poręczenie, wykazała legalność pochodzenia tych środków i poręczenie zostało przyjęte. Skutkiem tego jest wypuszczenie z aresztu w dniu dzisiejszym oskarżonego – dodała Fijałkowska.
"Zostałem kozłem ofiarnym"
Po wyjściu z aresztu "Hoss" z zaciągniętą na twarzy bluzą wszedł do samochodu, którym od razu pojechał na komisariat policji przy ul. Rycerskiej, gdzie zgłosił się w ramach dozoru policyjnego.
Tam odpowiedział na pytania dziennikarzy.
- Proszę dać mi spokój, nic nie zrobiłem. Jestem naprawdę niewinny - mówił.
Na pytanie dziennikarza TVN24, czy będzie się stosować do zaleceń sądu, odpowiedział: - Będę się stosował, już się stosuję.
Po czym raz jeszcze podkreślił, że jest niewinny. - Zostałem kozłem ofiarnym - przekonywał.
Areszt zaskarżyli obrońcy
Obrońca "Hossa" wcześniej też zapewniał, że jego klient został niesłusznie skazany przez sąd I instancji. - Został skazany bez dowodów. To precedens na skalę krajową - mówił mecenas Paweł Sołtysiak.
Jak podkreślił, w związku z piątkową decyzją o zwolnieniu z aresztu liczy na to, że przekonają sąd apelacyjny, że skazana została niewinna osoba.
We wtorek Sąd Apelacyjny w Poznaniu rozpatrzył zażalenie obrońców "Hossa" na stosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Jak przekazała rzecznik sądu, utrzymano w mocy postanowienie o tymczasowym aresztowaniu. Jest jednak istotna zmiana, bo areszt jest warunkowy.
- Sąd uznał, że jeśli do 29 maja zostanie wpłacone poręczenie majątkowe w łącznej kwocie 500 tysięcy złotych, to zostanie zastosowany dozór policyjny, związany z obowiązkiem zgłaszania się oskarżonego trzy razy w tygodniu, oraz dodatkowo zakaz opuszczania Poznania, w którym mieszka na stałe, oraz zakaz opuszczania kraju - powiedziała Elżbieta Fijałkowska, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.
W czwartek Sąd Apelacyjny Poznaniu dostał informację o wykonaniu przelewu z poręczeniem majątkowym za Arkadiusza Ł. W związku z tym w piątek odbyło się posiedzenie sądu, na którym sprawdzono pochodzenie pieniędzy. Dopiero wtedy sąd wydał nakaz zwolnienia Ł. z aresztu.
Miał wymyślić metodę "na wnuczka"
Arkadiusz Ł., ps. "Hoss", został nieprawomocnie skazany we wrześniu ub.r. przez Sąd Okręgowy w Poznaniu na 7 lat więzienia za oszustwa dokonane metodą "na wnuczka". Proces "króla wnuczkowej mafii" trwał ponad dwa lata. Śledczy zarzucali mu udział w grupie przestępczej i wyłudzenie lub próbę wyłudzenia w Niemczech, Szwajcarii i Luksemburgu - w latach 2012-2014 - w sumie kilku milionów złotych w różnych walutach oraz kosztowności: biżuterii, złota i złotych monet. Ofiarami były głównie osoby w podeszłym wieku, często samotne. Mężczyzna wprowadzał seniorów w błąd, pozorując bliskie pokrewieństwo lub znajomość z nimi. Miał też podawać się m.in. za funkcjonariusza policji.
Na ławie oskarżonych "Hoss" zasiadł razem ze swoim bratem. Adam P. został skazany na sześć lat pozbawienia wolności. Sąd nakazał im również naprawienie szkody oraz pokrycie kosztów sądowych. Bracia odpowiadali z wolnej stopy. Po zatrzymaniach w 2015 roku obaj poszli na współpracę z prokuraturą, przyznali się do przestępstw i zgodzili się dobrowolnie poddać karze. Wpłacili także poręczenia majątkowe. Z ugody wycofali się dopiero na etapie postępowania sądowego.
Wyszedł zza krat i zniknął
W lutym 2017 roku "Hoss" został ponownie zatrzymany na warszawskiej Woli przez Centralne Biuro Śledcze Policji na podstawie materiałów zebranych przez prokuraturę w Warszawie. Nowe zarzuty dotyczyły wyłudzeń na blisko 1,6 mln złotych w latach 2012-2014.
Sprawa nabrała rozgłosu, bo sąd rejonowy Warszawa-Mokotów uznał, że areszt w tej sprawie nie będzie konieczny i wyznaczył mu dozór policji połączony z poręczeniem majątkowym. Wkrótce po tej decyzji "Hoss" zniknął, a prokuratura wytknęła sądowi, że przekroczył czas 24 godzin, jaki miał na zbadanie wniosku i decyzję. Śledczy wnieśli też do sądu odwoławczego o zmianę decyzji i aresztowanie "Hossa".
Arkadiusz Ł. został zatrzymany po miesiącu poszukiwań. Ukrywał się na stołecznym Żoliborzu w wynajętym mieszkaniu. Złapali go funkcjonariusze z policyjnego Zespołu Poszukiwań Celowych z Poznania. "Hoss" był w tej sprawie aresztowany od 17 marca 2017 roku.
Ukrywał się
Jesienią ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie ponownie oskarżyła Arkadiusza Ł. Sprawa początkowo trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie, a następnie decyzją sądu apelacyjnego przekazana do rozpoznania przez Sąd Okręgowy w Poznaniu.
18 marca poznański sąd okręgowy umorzył postępowanie wobec Arkadiusza Ł. Sąd uznał, że czyny, jakie mu zarzucono, obejmują okres, za który został skazany przez SO w Poznaniu we wrześniu ub.r. Przyjęto koncepcję czynu ciągłego, czyli w tym przypadku oszustwa popełnionego w jednym czasie. Sąd uznał je za jeden czyn, ponieważ nowy akt oskarżenia wobec "Hossa" obejmuje takie same zachowania, popełnione taką samą metodą, jak te, za które został osądzony. W związku z tym sąd podjął decyzję o zwolnieniu Arkadiusza Ł. z aresztu.
20 marca Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do Sądu Okręgowego w Poznaniu wniosek o zastosowanie wobec Arkadiusza Ł. tzw. aresztu międzyinstancyjnego w związku z wyrokiem, który wobec "Hossa" został orzeczony we wrześniu ubiegłego roku. Zdaniem prokuratury istnieje duże prawdopodobieństwo, że w postępowaniu apelacyjnym wyrok siedmiu lat więzienia dla Arkadiusza Ł. zostanie utrzymany. Wskazano również na obawę, że oskarżony będzie ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Sąd uwzględnił wniosek prokuratury i wydał decyzję o aresztowaniu "Hossa" na sześć miesięcy.
25 marca poznański sąd okręgowy wydał list gończy za Arkadiuszem Ł. po tym, jak policja poinformowała, iż nie zastała go pod wskazanym adresem, gdzie miał przebywać.
"Hoss" został zatrzymany 10 kwietnia w Warszawie przez poznańskich policjantów z Zespołu Poszukiwań Celowych - tzw. łowców głów.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań