Pożar wybuchł w jednym z mieszkań w budynku wielorodzinnym. Kłęby dymu zauważył strażak, który był w pobliżu. To on razem z kolegą wyprowadził z mieszkania starszego mężczyznę. Wtedy przyjechali wezwani strażacy. Uratowali jeszcze dwie osoby.
W poniedziałek po godzinie 23 strażacy dostali zgłoszenie dotyczące pożaru mieszkania w podpoznańskim Luboniu. Na miejsce wysłano dwa zastępy OSP. Zanim dojechali interweniował jeden z miejscowych strażaków-ochotników. - Jeden z naszych kolegów, widząc wydobywające się kłęby dymu postanowił sprawdzić co się dzieje. Świadkowie krzyczeli, że w środku znajdują się ludzie. Razem z kolegą wyważył drzwi, a następnie wyciągnęli mężczyzn z przedępokoju na zewnątrz - relacjonują strażacy.
Ewakuacja bloku
Wtedy na miejsce dojechali pierwsi strażacy. Z mieszkania wyciągnęli jeszcze kobietę w wieku około 60 lat oraz około 70-letniego mężczyznę. Wszyscy mieszkańcy z tej klatki schodowej zostali ewakuowani - w sumie prawie 30 osób. Po sprawdzeniu i przewietrzeniu pomieszczeń mieszkańcy mogli wrócić do swoich mieszkań.
Trzy osoby zostały ranne, w tym najciężej starszy mężczyzna. Wszyscy zostali przewiezieni do szpitala.
Ogień strawił wnętrze mieszkania. Straty oszacowano na około 100 tysięcy złotych. Przyczyny pożaru ustala policja.
Do zdarzenia doszło w Luboniu, przy ul. Sikorskiego:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: OSP Luboń