Po raz pierwszy odbyły się podwójne obchody rocznicy powstania wielkopolskiego. Wszystko z powodu apelu pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej. W Poznaniu uroczystości zorganizował marszałek Marek Woźniak, a w Lesznie wojewoda Zbigniew Hoffmann. W Lesznie podczas odczytania listu premier Szydło i apelu smoleńskiego grupa osób zaczęła gwizdać i wyciągnęła czerwone kartki w stronę trybuny.
Osobne obchody przygotowywane przez Zbigniewa Hoffmanna to reakcja na decyzję marszałka Marka Woźniaka o rezygnacji z wojskowej asysty. Dlaczego marszałek nie zaprosił żołnierzy? Warunkiem ich obecności na tego typu uroczystościach jest odczytanie tzw. apelu smoleńskiego - sprawę postawił jasno Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej. Takiego apelu Marek Woźniak nie chciał, więc z asysty wojskowej zrezygnował.
- Łączenie obchodów rocznicy powstania z katastrofą smoleńską ma dla mnie jeden wymiar: partyjno-polityczny. Nie jest to poważne traktowanie uczestników obchodów - tłumaczył marszałek.
Wojewoda nie krył, że decyzja Woźniaka mu się nie podoba. - Dla mnie rezygnacja z udziału polskiej armii jest brakiem szacunku dla państwa polskiego. Niestety, decyzja ta nastąpiła z powodów politycznych - ripostował.
Uroczystości 98. rocznicy powstania wielkopolskiego pod patronatem Zbigniewa Hoffmanna zostały przeniesione do Leszna.
Kwiaty, msza, inscenizacje
Centralne uroczystości w ramach obchodów zorganizowanych przez wielkopolski samorząd rozpoczęły się o godz. 11 przy Pomniku Powstańców Wielkopolskich.
- Te obchody z wiadomych względów mogą się wydawać skromniejsze niż zwykle. Ale bez wątpienia ważniejszy od rozmachu i bogactwa celebry jest duch. Cóż po celebrze, jeśli duch złamany? - pytał w przemówieniu marszałek województwa, sugerując, że pamięć o powstańcach powinna być ważniejsza niż polityczne spory.
Na placu pojawiła się m.in. wicewojewoda, Marlena Maląg. Wcześniej, o godz. 10 złożono kwiaty na mogile generała Stanisława Taczaka.
Odprawiona została też msza św. w intencji powstańców. Po południu na pl. Wolności stanął obóz powstańczy z licznymi atrakcjami dla dzieci i dorosłych. Była też inscenizacja walk powstańczych, na godz. 19. zaplanowano start II Biegu Powstania Wielkopolskiego i występ chóru Poznańskie Słowiki pod dyrekcją Macieja Wielocha. Koncert odbędzie się w auli poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.
Dodatkowo, dla uczczenia pamięci powstańców, o godzinie 16:40 poznańskie autobusy i tramwaje zatrzymały się na 1 minutę. Zawyła również specjalnie uruchomiona syrena alarmowa.
26 grudnia, na poznańskim dworcu kolejowym odbyła się inscenizacja historycznego wjazdu Ignacego Paderewskiego do miasta. Jego wizyta w 1918 roku była punktem zapalnym wybuchu powstania, które rozpoczęło się dzień później.
28 grudnia obchody przeniosą się do Warszawy. Zaplanowano m.in. uroczystości przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Na powstańczych mogiłach na Powązkach zostaną zapalone znicze.
Msza, apel, defilada
Obchody w Lesznie rozpoczęły się o godz. 12 mszą świętą za ojczyznę. Bezpośrednio po mszy uczestnicy wtorkowych uroczystości przeszli na leszczyński rynek. Tam nastąpiło wciągnięcie polskiej flagi na maszt, odegranie hymnu i wystąpienie wojewody, który nie zabrał jednak własnego głosu na temat obchodów. Odczytał list premier Beaty Szydło.
Premier napisała, że leszczyńskie obchody to "kolejny, jakże potrzebny, wyraz upamiętnienia bohaterów tych niezwykłych wydarzeń".
- Powstanie wielkopolskie to jeden z fundamentów polskiej świadomości historycznej, a dzień jego wybuchu to dzień rozpoczęcia nieodwracalnego marszu ku jednemu celowi - przywróceniu Polski na mapę Europy - dodała.
Szefowa rządu podziękowała też inicjatorom obchodów za "przywracanie pamięci tych wyjątkowych dni". - Przypominacie o Wielkopolanach, którzy 98 lat temu chwycili za broń i stworzyli podwaliny nowoczesnej Wielkopolski, a następnie państwa polskiego. Odwaga, męstwo i determinacja powstańców na zawsze zapisały się w kronice dziejów Polski - napisała.
Po odczytaniu listu przemówił również prezydent miasta. Po wystąpieniach został odczytany m.in. apel smoleński.
"Zawłaszczanie uroczystości i dzielenie Wielkopolan"
Podczas odczytywania nazwisk ofiar katastrofy, grupa osób, w której byli członkowie i sympatycy KOD, zaczęła gwizdać, wyciągnęła też w stronę trybuny honorowej czerwone kartki. Gwizdano również podczas odczytywania przez wojewodę listu od premier Szydło. - My tu przyszliśmy uczcić pamięć powstańców. Mój dziadek i pradziadek walczył w powstaniu wielkopolskim. To dla nas święta sprawa i nie chcemy tu żadnego apelu smoleńskiego. To dla mnie zawłaszczanie uroczystości i dzielenie Wielkopolan. Wojewoda nie musiał tu mieć swoich pięciu groszy, obchody w Lesznie są tylko dlatego, że w Poznaniu nie zgodzono się na apel smoleński - powiedziała w rozmowie z Polską Agencją Prasową jedna z uczestniczek protestu.
Podkreślenie znaczenia powstania
Zbigniew Hoffmann, wyjaśniając, dlaczego zdecydował się na organizację osobnych obchodów poza Poznaniem, powiedział, że jego intencją było podkreślenie znaczenia powstania nie tylko dla stolicy województwa, ale i całego regionu. - Moim celem jest, by tegoroczne obchody powstania wielkopolskiego miały charakter wydarzenia o skali ogólnopolskiej. Myślę, że ze względu na edukację i promocję powstania warto rozszerzyć wojewódzki wymiar uroczystości o miasta, które zostały włączone do odrodzonego państwa polskiego – mówił Hoffmann. Część uczestników uroczystości, wraz z wojewodą wielkopolskim, przyjechała we wtorek do Leszna zabytkowym pociągiem "Powstaniec", prowadzonym przez parowóz. Pasażerom towarzyszyli rekonstruktorzy w mundurach z epoki, którzy na kolejnych stacjach prezentowali m.in. inscenizacje rozbrajania niemieckich żołnierzy.
Zwycięski zryw
Powstanie Wielkopolskie wybuchło 27 grudnia 1918 r. w Poznaniu i było największym zrywem niepodległościowym na terenie zaborów, zwieńczonym zwycięstwem. Dzięki niemu mieszkańcy Wielkopolski odzyskali wolność, a ziemie stanowiące kolebkę państwowości wróciły do Polski.
Walki w południowej Wielkopolsce odbywały się w rejonie Leszna, ale nie w samym mieście, które wówczas było silnym ośrodkiem niemieckim (około 10 proc. mieszkańców było Polakami). Po wybuchu powstania, Niemcy ogłosili w Lesznie stan wyjątkowy.
Walk w samym mieście nie było - odbywały się jedynie w jego okolicach w styczniu 1919 r. Do Polski włączono je na mocy traktatu wersalskiego z 10 stycznia 1920 r. - armia powstańcza przejęła wtedy Pomorze oraz te miejscowości Wielkopolski, które do tej pory pozostawały w rękach niemieckich.
Autor: ww, tmw /gp,tka / Źródło: TVN 24 / PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24