Te rzeczy miał przy sobie, gdy trafił do niemieckiego obozu. Szukają krewnych pana Stanisława, by je oddać

Źródło:
TVN24
Rzeczy Stanisława Sobczyka, więźnia obozu koncentracyjnego Neuengamme
Rzeczy Stanisława Sobczyka, więźnia obozu koncentracyjnego NeuengammeArolsen Archives
wideo 2/6
Rzeczy Stanisława Sobczyka, więźnia obozu koncentracyjnego NeuengammeArolsen Archives

Stanisław Sobczyk miał 31 lat, gdy pod koniec wojny trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Neuengamme. Nie wiadomo, jak i kiedy zginął. Wszystko, co miał przy sobie tamtego dnia trafiło do szarej koperty, która od 76 lat leży w archiwum. Arolsen Archives i pasjonat historii z Gostynia próbują teraz odnaleźć krewnych Stanisława, by przekazać im jej zawartość.

- Czuję, że jestem blisko i mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach wszystko się wyjaśni – mówi Maciej Gaszek, pasjonat historii Gostynia, zwłaszcza tej z czasów II wojny światowej. Od ośmiu lat prowadzi z przyjacielem Mariuszem Sobeckim stronę internetową, na której prezentują zdjęcia Gostynia i tropią związane z nimi historie.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Jedno ze zdjęć znalezionych w rzeczach SobczykaArolsen Archives

Maciej Gaszek: My nie tylko patrzymy na zdjęcia, my je czytamy. Widzimy budynki, których na nich już albo jeszcze nie ma. Rozpoznajemy osobistości, które inni pomijają. Po cenne historycznie zdjęcie jesteśmy w stanie wyruszyć do miejsc oddalonych o wiele kilometrów.

 TVN24: To czego pan jest teraz tak blisko?

Maciej: Odnalezienia rodziny Stanisława Sobczyka, więźnia obozu koncentracyjnego Neuengamme. To ósma taka sprawa, której się podejmuję. Każda historia, którą próbuję rozwikłać jest inna i w każdej się zatracam aż ustalę to na czym mi zależy. Dotychczas wszystkie moje śledztwa zakończyły się odnalezieniem krewnych i przekazaniem im pamiątek. Mam nadzieję, że i tym razem się uda.

Kim może być młoda kobieta, która stoi obok Stanisława?Arolsen Archives

Stanisław Sobczyk

O Stanisławie usłyszał niedawno, bo 19 czerwca. To wtedy do Macieja zadzwoniła Małgorzata Przybyła z Arolsen Archives w Bad Arolsen w Niemczech. To instytucja, której powierzono dokumentacje oraz rzeczy osobiste skonfiskowane więźniom w obozach koncentracyjnych. Jedna z ponad dwóch tysięcy szarych kopert z pamiątkami należy do Stanisława Sobczyka. Co w niej jest? Portfel, kilkanaście stron dokumentów, zdjęcia, lufka do papierosów i dziesięć groszy.

Małgorzata Przybyła: Jeśli chodzi o dokumenty to zachowało się zgłoszenie do zameldowania w celach policyjnych i karty opłat skarbowych, na których były przyklejane znaczki skarbowe na okres zatrudnienia Stanisława w danym przedsiębiorstwie. Jest też dowód zameldowania, talon na buty robocze z gumową podeszwą, kartki na papierosy i książeczka pracy.

Dokumenty, które pozostały po Stanisławie Sobczyku, więźniu obozu koncentracyjnego Neuengamme
Dokumenty, które pozostały po Stanisławie Sobczyku, więźniu obozu koncentracyjnego NeuengammeArolsen Archives

Maciej: Myślałem, że z tych pamiątek, które zostały wyciągniemy sporo danych. Ale okazało się, że tak na prawdę nie ma za dużo informacji o Sobczyku. W pozostałych po nim dokumentach próżno szukać imion rodziców czy adresu zameldowania. Gdyby taki był podany zawsze można pojechać do jego dawnego domu i sprawdzić, czy jeszcze mieszka tam rodzina, albo czy ktoś wie, co się z nimi stało.

A co wiadomo? Z dokumentów wynika, że Stanisław Sobczyk urodził się w 1914 roku w Łuszczanowie, czyli miejscowości, która obecnie znajduje się na terenie powiatu jarocińskiego. Gdy wybuchła wojna miał 25 lat. Nie wiadomo, czy zdążył się ożenić, albo czy miał dzieci. Trudno nawet dokładnie określić jak zarabiał na życie. W jego książeczce pracy są trzy wzmianki o miejscu zatrudnienia.

Maciej: Z tych wpisów wynika, że od 2 lipca 1934 roku do 31 grudnia 1938 roku pracował u Oskara Lange w Bilsku. Nazwa miejscowości jest zapisana błędnie. Najprawdopodobniej chodzi o obecne Bielsko, czyli wieś w gminie Orchowo w powiecie słupeckim.

Wpis w dokumentach dotyczący miejsca pracyArolsen Archives

Z kolei od 1 września do 30 października 1939 roku Sobczyk pracował u doktora Barnarczyka w Orchheim Kreis.

Maciej: W tym wpisie też popełniono błąd. Z tego, co udało mi się ustalić to w tamtym czasie w Orchheim, czyli w Orchowie działał doktor Bernardczyk. Dotarłem nawet do jego krewnego, który sprawdził swoje źródła i potwierdził, że w czasie okupacji u doktora pracowało trzech mężczyzn: dwóch kierowców i jeden pan złota rączka, który zajmował się dosłownie wszystkim. Czy którymś z nich mógł być Sobczyk? Trudno powiedzieć.

Stanisław pracował u doktora tylko dwa miesiące. Potem znów znalazł zatrudnienie u Oskara Lange. Czym dokładnie się zajmował? W jego papierach, w rubryce "zatrudnienia" wpisano wszędzie "knecht", co w dokładnym tłumaczeniu oznacza "sługa".

Maciej: U Oskara Lange pracował od 1 listopada 1939 roku aż do 15 stycznia 1945 roku, więc właściwie całą wojnę. Niestety nie wiadomo, co dokładnie działo się z nim po 15 stycznia. Zakładamy z Małgorzatą, że krótko potem mógł trafić do obozu w Neuengamme.

Zachowało się kilkanaście zdjęć, które Sobczyk miał przy sobieArolsen Archives

Neuengamme

W Neuengamme znajdował się największy obóz koncentracyjny w północnej części Niemiec. Według wstępnych założeń osadzeni tam więźniowie mieli produkować cegły, która miała posłużyć do inwestycji planowanych przez nazistów w Hamburgu. Do obozu trafiali obywatele ze wszystkich okupowanych krajów na terenie Europy. Najczęściej zsyłano tam za karę robotników przymusowych oraz osoby, które brały udział w ruchu oporu. Początkowo najwięcej więźniów pochodziło z Polski. Pod koniec wojny najwięcej było obywateli sowieckich. *

Maciej: Nie wiemy, kiedy dokładnie Sobczyk trafił do Neuengamme. To była już końcówka II wojny światowej. Podejrzewam, że ewidencja obozowa była już wtedy w rozsypce. Świadczyć może o tym również fakt, że Sobczykowi nie nadano numeru obozowego.

Przez obóz w Neuengamme przeszło 106 tysięcy więźniów, w tym blisko 17 tysięcy Polaków. Szacuje się, że życie straciło tam 55 tysięcy osób. Udokumentowano śmierć 43 tysięcy z nich.

Małgorzata: W przypadku Sobczyka nie wiemy, jak i kiedy zginął. Jest kilka scenariuszy, które można wziąć pod uwagę. Może był jednym z uczestników marszu śmierci, podczas którego wielu więźniów ginęło z głodu, wycieńczenia, albo zostawało po prostu rozstrzelanych po drodze. Niewykluczone też, że zginął w katastrofie morskiej w Zatoce Lubeckiej.

Chodzi o tragiczne wydarzenia z 3 maja 1945 roku. W ostatnich dniach kwietnia Brytyjczycy byli już coraz bliżej Hamburga. Dlatego naziści mieli coraz mniej czasu, by pozbyć się dowodów na popełnianie przez nich zbrodnie. W związku z tym szef SS Heinrich Himmler wydał rozkaz, z którego wynikało, że żaden więzień obozu koncentracyjnego nie może wpaść w ręce aliantów. Wówczas zapadła decyzja o przeniesieniu więźniów z Neuengamme na dwa statki pasażerskie zakotwiczone w Zatoce Lubeckiej – "Cap Arcona" i "Thielbek".

Obóz koncentracyjny Neuengamme Noe Falk Nielsen/NurPhoto via Getty Images

"Pod koniec kwietnia do Lubeki pociągami towarowymi i pieszo docierają tysiące więźniów, którzy następnie zostają umieszczeni na znajdujących się w znacznej odległości od brzegu statkach. "Cap Arcona", luksusowy parowiec przewidziany do transportu 850 pasażerów, musi nagle pomieścić na pokładzie około 4300 więźniów. Do tego doliczyć należy około 400 wartowników i niemal 100 członków załogi. Więźniowie nie mieli dostępu do wody pitnej ani do żywności. W dniu 3 maja 1945 roku brytyjskie samoloty bombardują oba statki" – podaje Arolsen Archives.

Małgorzata: Naziści dokładnie wiedzieli, co robią. Brytyjczycy byli przekonani, że na statkach znajdują się naziści, którzy próbują uciec z Niemiec. Nie mieli pojęcia, że na jednostkach byli bezbronni więźniowie.

Z około 7 tysięcy osób przeżyło zaledwie około 600 osób. **

"Więzień obozu Neuengamme, który przeżył katastrofę, bo nie umiał pływać". PRZECZYTAJ W MAGAZYNIE TVN24>>>

Na tropie

Maciej Gaszek od dwóch tygodni sprawdza każdy, nawet najmniej prawdopodobny ślad dotyczący Stanisława Sobczyka. Pierwsze kroki kierował do Archiwum Państwowego w Kaliszu. Bingo.

Wilkowyja, dnia 7 kwietnia 1914 roku. W dniu dzisiejszym przed urzędnikiem Stanu Cywilnego stawił się osobiście Bartholomäus Boruszewski, zamieszkały w Łuszczanów, powiat Jarocin, wyznania katolickiego i oświadczył, że Antonina Sobczyk z domu Boruszewska, żona Ignacego Sobczyk, oboje katolickiej wiary, zamieszkali w Łuszczanowie, powiat Jarocin, w mieszkaniu jej męża w Łuszczanowie, w dniu 4 kwietnia 1914 o godzinie 9 po południu, urodziła syna. Dziecku nadano imię Stanisław. Zgłaszający oświadczył, że o przypadku narodzin dziecka sam się dowiedział. Niniejszy akt został obecnym przeczytany, zatwierdzony i własnoręcznie podpisany przez Bartholomus Boruszewski, Urzędnik Stanu Cywilnego.

Maciej: Znalazłem dokument potwierdzający narodziny Stanisława Sobczyka. Data idealnie się zgadza. Dowiedziałem się też, że jego rodzicami byli Antonina i Ignacy Sobczyk. Skontaktowałem się z sołtysem Łuszczanowa. Z tego, co mi przekazał wygląda na to, że w tej miejscowości nie mieszka już nikt o tym nazwisku, ale to przecież nie oznacza, że nie ma tam nikogo z rodziny Sobczyka.

To jeden trop. Jest też drugi.

Maciej: Sprawdzam tam okolice Bielska, gdzie Sobczyk pracował w czasie okupacji. Ostatnio otrzymałem też wiadomość, że jacyś potomkowie Sobczyka mogą mieszkać w Wilkowyi koło Jarocina. Będę się w tej sprawie kontaktował z tamtejszym księdzem. Może w księgach parafialnych są jakieś dane, które pozwolą mi zrobić kolejny krok w poszukiwaniach. Liczę, że się uda.

Dokumenty dotyczące Stanisława Sobczyka Arolsen Archives

Powiernicy

Arolsen Archives to Międzynarodowe Centrum Badań Nazistowskich Prześladowań w Niemczech. To instytucja, która od kilkudziesięciu lat sprawuje pieczę nad największym archiwum dokumentów dotyczących różnych grup ofiar reżimu nazistowskiego. W ich zbiorach znajdują się informacje dotyczące losów 17,5 miliona ludzi.

Małgorzata: Już przed zakończeniem drugiej wojny światowej alianci mówili o tym, że trzeba będzie stworzyć urząd, który zajmie się poszukiwaniami zaginionych osób, które mogły być przez nazistów kierowane na prace przymusowe lub, które trafiały do obozów koncentracyjnych. Początkowo takimi działaniami zajmował się brytyjski Czerwony Krzyż. I to tam spływały po wojnie pierwsze zapytania.

Niemieckie obozy koncentracyjne i obozy zagłady PAP

Z czasem to trudne zadanie powierzano kolejnym instytucjom, które pomagały rodzinom odpowiedzieć na podstawowe pytanie: co się stało z moim krewnym? We Frankfurcie nad Menem utworzono pierwsze biuro poszukiwawcze. Jego filie powstały również w każdej ze stref okupacyjnych. Biura starały się zwrócić rodzinom odnalezione rzeczy.

Małgorzata: Alianci zabezpieczyli listy osób deportowanych w czasie wojny oraz dokumentacje z wyzwalanych obozów koncentracyjnych. Sporą rolę odegrali tu też sami więźniowie, którzy starali się zachować jak najwięcej dowodów. W dokumentacji znalazły się między innymi informacje o skonfiskowanych więźniom rzeczach osobistych.

Portfel Stanisława SobczykaArolsen Archives

Esesmanom co prawda udało się wywieźć z Neuengamme koperty z rzeczami osobistymi więźniów oraz odzież należącą do około pięciu tysięcy osób, ale nie udało im się skutecznie zatrzeć śladów zbrodni. "Effekten" zostały wkrótce odnalezione w Szlezwiku-Holsztynie. Wraz z rzeczami osób z obozów koncentracyjnych Bergen-Belsen i Dachau zostały one przekazane do archiwum. Łącznie było to około 4800 opisanych szarych kopert. Ponad 800 z nich należało do Polaków.

Małgorzata: Dlaczego przykładano taką wagę do tego, by dokładnie opisać, skąd dany więzień przyjechał i jaki miał ze sobą zegarek albo ile fotografii? Wydaje mi się, że to była taka forma samoobrony. Jeśli ktoś miał dużo pracy papierkowej, to nie był oddelegowywany do bezpośrednich prac w samym obozie. Być może stąd tak obszerna dokumentacja. Dzięki niej dziś możemy zwrócić rodzinom to, co im się od dawna należy.

Małgorzata Przybyła o swojej pracy w Arolsen Archives opowiadała w 2017 roku w DDTVN
Małgorzata Przybyła o swojej pracy w Arolsen Archives opowiadała w 2017 roku w DDTVN Dzień Dobry TVN, prod. TVN, 2017.

Koperty, które wciąż czekają

Mimo wielu starań biurom poszukiwawczym nie udało się zwrócić wszystkich pamiątek. W 1963 roku odpowiedzialność za prawie 5 tysięcy pozostałych kopert i dalsze poszukiwania przejęło Arolsen Archives ( wtedy znane jako International Tracing Service - przyp. red.). Obecnie w placówce wciąż znajduje się ponad 2 tysiące kopert. Od zakończenia wojny minęło już 76 lat. Z roku na rok powierzanie pamiątek krewnym staje się trudniejsze.

Małgorzata: Coraz mniej mamy zgłoszeń od rodzin, które chcą się dowiedzieć, co stało się z ich krewnymi. Dlatego w 2016 roku stwierdziliśmy, że musimy trochę odwrócić bieg naszych działań. Nie tylko czekać na zgłoszenia i na nie odpowiadać, ale też próbować odnaleźć rodziny na własną rękę. Nie było łatwo. W wielu przypadkach do ustalenia krewnych brakuje nawet podstawowych informacji jak data i miejsce urodzenia, imiona rodziców. W wielu nazwiskach są też błędy, co też utrudnia zadanie. Dlatego chętnie nawiązujemy współpracę z historykami, stowarzyszeniami czy lokalnymi pasjonatami historii. Takim osobom z racji doświadczenia i znajomości konkretnego terenu często jest łatwiej znaleźć jakiś punkt zaczepienia.

ZOBACZ ONLINE WSPÓLNĄ WYSTAWĘ AROLSEN ARCHIVES I MUZEUM STUTTHOF W SZTUTOWIE. #StolenMemory >>>

Maciej: Za każdym razem, gdy udaje się odnaleźć rodzinę któregoś z więźniów to są to wielkie emocje. I dla nas szukających, i dla tych niespodziewanie odnalezionych. W takich chwilach zawsze są łzy. I trudno się dziwić. Z jednej strony przywracamy tożsamość rodzinom, które często nie są świadome tragicznych losów swoich bliskich, a z drugiej strony przywracamy pamięć tym, o których już dawno nikt nie wspominał.

Małgorzata: Traktuję moją pracę jak misję. Ktoś mi kiedyś powiedział, że my nie zwracamy ludziom pamiątek po ich bliskich. My im przynosimy relikwie, ostatnie osobiste przedmioty, które trzymali w rękach nim trafili do piekła. W naszym archiwum jest wiele dowodów na to, że jak się bardzo chce i jest się zdeterminowanym to można góry przenosić. Można nie mieć żadnych konkretnych danych, a jednak dotrzeć po nitce do kłębka.

Od 2016 roku Arolsen Archives dotarło do 550 rodzin, w tym do 110 z Polski.

* Dane z KZ-Gedenkstätte Neuengamme

** Dane z Arolsen Archives

Autorka/Autor:Aleksandra Arendt-Czekała

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Arolsen Archives

Pozostałe wiadomości

Powódź w Polsce trwa. Na wieczornym sztabie kryzysowym z udziałem premiera prezeska Wód Polskich Joanna Kopczyńska przekazała, że w Kłaczynie na Dolnym Śląsku, gdzie przepływa Nysa Szalona, pojawiła się wyrwa. - Ta ogromna wyrwa ma długość 97 metrów - podała. Zapewniła, że trwają tam działania funkcjonariuszy.

Powódź 2024. "Ogromna wyrwa" na Nysie Szalonej. "Ma długość 97 metrów"

Powódź 2024. "Ogromna wyrwa" na Nysie Szalonej. "Ma długość 97 metrów"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP

Slalomem wyprzedzał inne auta, w tunelu pod Martwą Wisłą w Gdańsku pędził prawie 300 km/h i wszystko nagrywał. Motocyklista sam opublikował film ze swojej niebezpiecznej jazdy w mediach społecznościowych. Nagranie po tym, gdy napisały o tym media, zostało usunięte. Policja zatrzymała podejrzewanego kierowcę.

Jechał prawie 300 km/h tunelem, pochwalił się nagraniem. Policja zatrzymała podejrzewanego motocyklistę

Jechał prawie 300 km/h tunelem, pochwalił się nagraniem. Policja zatrzymała podejrzewanego motocyklistę

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci 37-latka, który zmarł w nocy z czwartku na piątek w celi Komendy Powiatowej Policji w Tczewie (woj. pomorskie). Kilka godzin wcześniej mężczyzna został zatrzymany za posiadanie narkotyków i miał coś połknąć na widok policjantów.

Podczas zatrzymania "coś połknął na widok policjantów". Kilka godzin później zmarł w celi

Podczas zatrzymania "coś połknął na widok policjantów". Kilka godzin później zmarł w celi

Źródło:
PAP, Radio Gdańsk

Beko Europe zamierza zamknąć swoją fabrykę w Łodzi. Pracę ma stracić 1100 osób. W piątek przeciwko tej decyzji protestowali pracownicy zakładu. - Walczymy o dalszą działalność fabryki i nasze miejsca pracy. A jeśli się nie uda, o godne odprawy - powiedział szef Solidarności w łódzkich zakładach Beko Sebastian Graczyk.

Gigant zamyka fabrykę w Polsce. "Miały być miód i mleko, zostało grupowe zwolnienie"

Gigant zamyka fabrykę w Polsce. "Miały być miód i mleko, zostało grupowe zwolnienie"

Źródło:
PAP

Antoni Fałat nie żyje. Jeden z najbardziej cenionych malarzy współczesnych miał 81 lat. O jego śmierci poinformowała w piątek Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej.

Antoni Fałat nie żyje. Ceniony malarz współczesny miał 81 lat

Antoni Fałat nie żyje. Ceniony malarz współczesny miał 81 lat

Źródło:
PAP

W związku z powodziami w południowo-zachodnich częściach Polski rząd wprowadził stan klęski żywiołowej na terenie niektórych powiatów. Gdzie w tej chwili obowiązuje i czego mogą się spodziewać mieszkańcy?

Sprawdź, gdzie obowiązuje stan klęski żywiołowej. Lista powiatów i mapa

Sprawdź, gdzie obowiązuje stan klęski żywiołowej. Lista powiatów i mapa

Źródło:
tvn24.pl

Przez Wrocław i Brzeg Dolny, w piątek przechodzi fala wezbraniowa na Odrze w województwie dolnośląskim. Na nadejście wielkiej wody szykują się już województwa lubuskie i zachodniopomorskie. Polska walczy z powodzią prawie od tygodnia - po ulewnych deszczach wywołanych przez niż Boris.

Tak przepływa wielka woda rzeką Odrą

Tak przepływa wielka woda rzeką Odrą

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl, PAP

Powódź w Polsce uderzyła także w szkolnictwo. Dzisiaj nieczynnych było 431 szkół, przy czym część zdecydowała się na działanie online. Zniszczonych placówek, gdzie nie mogą się odbywać zajęcia, jest według naszych szacunków ponad dwieście - powiedziała w "Faktach po Faktach" ministra edukacji Barbara Nowacka.

Ministra edukacji o sytuacji na terenach dotkniętych powodziami. "Są szkoły kompletnie zdewastowane"

Ministra edukacji o sytuacji na terenach dotkniętych powodziami. "Są szkoły kompletnie zdewastowane"

Źródło:
TVN24

- Są dwa sposoby usunięcia skutków powodzi: albo odsunięcie ludzi od rzeki, albo rzeki od ludzi - mówił w "Tak jest" były zastępca Komendanta Głównego Straży Pożarnej generał Ryszard Grosset. Zaznaczył przy tym, że pierwszego scenariusza nie da się z sukcesem zrealizować, ponieważ rzeki upominają się o swoje stare koryta. Ekspert pozytywnie oceniał działania władz i służb w sprawie klęski żywiołowej, która nawiedziła południe i zachód Polski.

Generał Grosset: Są dwa sposoby usunięcia skutków powodzi. Ale pierwszy się nie powiedzie

Generał Grosset: Są dwa sposoby usunięcia skutków powodzi. Ale pierwszy się nie powiedzie

Źródło:
TVN24

W aplikacji mObywatel pojawiła się usługa "Alert powodziowy". Jak wyjaśnia resort cyfryzacji, dzięki niej można sprawdzić aktualne ostrzeżenia hydrologiczne IMGW w danym regionie oraz uzyskać informację, jak postępować wobec zagrożenia powodziowego lub w trakcie powodzi.

Nowa usługa w rządowej aplikacji

Nowa usługa w rządowej aplikacji

Źródło:
PAP

Władimir Putin może stwarzać warunki pod przyszłą rosyjską agresję przeciwko państwom bałtyckim pod pozorem obrony obwodu królewieckiego - stwierdził w najnowszej analizie Instytut Studiów nad Wojną (ISW), odnosząc się do ostatnich wypowiedzi rosyjskiego dyktatora.

ISW analizuje słowa Putina. "Może stwarzać warunki pod przyszłą rosyjską agresję przeciwko państwom bałtyckim"

ISW analizuje słowa Putina. "Może stwarzać warunki pod przyszłą rosyjską agresję przeciwko państwom bałtyckim"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Łukasz Ż. został zatrzymany w szpitalu w Lubece. Odbyło się już posiedzenie przed sądem niemieckim. - Ż. został aresztowany, nie wyraził zgody na przyspieszoną ekstradycję do Polski - zaznaczył Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W sprawie jest już sześciu podejrzanych.

Łukasz Ż. zatrzymany w szpitalu w Lubece. W sprawie jest już sześciu podejrzanych

Łukasz Ż. zatrzymany w szpitalu w Lubece. W sprawie jest już sześciu podejrzanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl/PAP

Zaniepokojona kobieta zawiadomiła policję, że z jednego z mieszkań w bloku dobiega płacz i krzyk dziecka. Policjanci zauważyli małą dziewczynkę stojącą w oknie. Płakała i wołała o pomoc. Okazało się, że jej matka poszła do znajomego "na piwo". Pijana była też matka, której dwuletni synek bawił się sam nad stawem. Nie widziała w tym nic złego, bo "był tam nie po raz pierwszy i nigdy nie wpadł".

W nocy usłyszała krzyk dziecka, w oknie zobaczyli zapłakaną dziewczynkę

W nocy usłyszała krzyk dziecka, w oknie zobaczyli zapłakaną dziewczynkę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pogoda na przełomie lata i jesieni może zaskoczyć. Czekają nas pełne słońca i bardzo ciepłe dni. Temperatura sięgnie aż 26 stopni Celsjusza. Opady deszczu wrócą w następnym tygodniu.

Wkrótce pogoda zacznie się wyraźnie zmieniać

Wkrótce pogoda zacznie się wyraźnie zmieniać

Źródło:
tvnmeteo.pl

Fala wezbraniowa na Odrze w piątek przechodzi przez Wrocław i Brzeg Dolny, gdzie dotarła wcześnie rano. Według prognoz IMGW kulminacja ma potrwać przez cały dzień. Na nadejście fali szykują się województwo lubuskie i zachodniopomorskie.

Fala wezbraniowa na Odrze. Gdzie jest teraz i jakie będą jej dalsze losy

Fala wezbraniowa na Odrze. Gdzie jest teraz i jakie będą jej dalsze losy

Źródło:
tvnmeteo.pl, IMGW, PAP

Kierowca toyoty uderzył w łosia, a gdy pomagały mu inne osoby, wjechał w nie kierujący volvo. W konsekwencji siedem osób trafiło do szpitali. Policja apeluje o ostrożność na drodze i przestrzeganie przepisów ruchu drogowego.

Wjechał w grupę osób udzielających pomocy kierowcy po zderzeniu z łosiem

Wjechał w grupę osób udzielających pomocy kierowcy po zderzeniu z łosiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Barbara Nowacka i Katarzyna Kotula według neo-KRS nie są ministrami, bo składając przysięgę użyły feminatywów. To prowadzi upolitycznioną Radę do wniosku, że obecny rząd "nie jest organem tożsamym do Rady Ministrów, o jakiej stanowi Konstytucja".

Neo-KRS: kobiety, które użyły feminatywów w czasie ślubowania, nie są ministrami

Neo-KRS: kobiety, które użyły feminatywów w czasie ślubowania, nie są ministrami

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci ze Śródmieścia prowadzą postępowanie dotyczące kradzieży z włamaniem w jednym z hoteli. Łupem sprawcy padł zegarek o wartości 300 tysięcy złotych.

Z hotelu zniknął zegarek o wartości 300 tysięcy złotych. Szukają mężczyzny ze zdjęcia

Z hotelu zniknął zegarek o wartości 300 tysięcy złotych. Szukają mężczyzny ze zdjęcia

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek została podpisana została umowa na wykonanie prac przedprojektowych dla IV linii metra wraz ze Stacją Techniczno-Postojową w Warszawie. Zwycięzca przetargu - firma Metroprojekt sp. z o.o. - przygotuje koncepcję przebiegu linii M4. Powstanie także dokumentacja niezbędna do realizacji planowanej inwestycji. Opracowanie będzie gotowe w 2027 roku.

Podpisano umowę w sprawie czwartej linii metra

Podpisano umowę w sprawie czwartej linii metra

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przy przystanku w Brzezinach w powiecie mińskim znaleziono martwego noworodka. 18-latka z Ukrainy przyznaje, że doszło do porodu i że zaniosła dziecko do kosza na śmieci. Twierdzi, że dziecko urodziło się martwe, co – jak wynika z opinii biegłego – jest nieprawdą. Prokuratura oskarżyła kobietę o dzieciobójstwo, jednak nie wyklucza, że dojdzie do zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo. Podejrzana trafiła do aresztu.

Urodziła w hostelu, potem zaniosła noworodka do kosza na śmieci. Jest decyzja o aresztowaniu 18-latki

Urodziła w hostelu, potem zaniosła noworodka do kosza na śmieci. Jest decyzja o aresztowaniu 18-latki

Źródło:
tvn24warszawa.pl

Melania Trump przygotowuje się do premiery swojej pierwszej książki. W środę była pierwsza dama Stanów Zjednoczonych przypomniała o tym, publikując w mediach społecznościowych nowe wideo. Odniosła się w nim do rozbieranych sesji, w jakich w przeszłości brała udział.  

Melania Trump broni swoich nagich sesji. Odwołała się do "Dawida" Michała Anioła

Melania Trump broni swoich nagich sesji. Odwołała się do "Dawida" Michała Anioła

Źródło:
CNN, The Economic Times

Kesaria Abramidze została w środę śmiertelnie pchnięta nożem w swoim mieszkaniu w Tbilisi - informuje BBC powołując się na lokalne służby. We wtorek gruziński parlament uchwalił ustawę wymierzoną w społeczność LGBT.

Transpłciowa modelka zabita we własnym domu. Dzień wcześniej przyjęto prawo wymierzone w społeczność LGBT

Transpłciowa modelka zabita we własnym domu. Dzień wcześniej przyjęto prawo wymierzone w społeczność LGBT

Źródło:
BBC, PAP

Fourna, wyludniająca się wioska w centralnej Grecji, poszukuje nowych mieszkańców - rodzin z dziećmi. Miejscowość oferuje zakwaterowanie, pracę dla co najmniej jednej osoby i pieniądze na dobry start w nowym miejscu. Są już pierwsze zgłoszenia. - Mam nadzieję, że się rozrośniemy - komentuje miejscowy duchowny Konstantinos Dusikos.

Wioska szuka mieszkańców. Oferuje zakwaterowanie, pracę i pieniądze na start

Wioska szuka mieszkańców. Oferuje zakwaterowanie, pracę i pieniądze na start

Źródło:
PAP, Euronews, Reuters
Jak sądy skazywały Łukasza Ż.? Dotarliśmy do wyroków

Jak sądy skazywały Łukasza Ż.? Dotarliśmy do wyroków

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Południowo-zachodnia Polska mierzy się z powodzią. Na wielu terenach trwa walka z żywiołem, w innych miejscach mieszkańcy przygotowują się do nadejścia wielkiej wody lub usuwają skutki kataklizmu. Są miejscowości niemal doszczętnie zniszczone. Jak o tej dramatycznej sytuacji rozmawiać z dziećmi? O czym pamiętać, by nie wzmagać w nich lęku? Na te pytania odpowiada w rozmowie z tvn24.pl Marta Wojtas, psycholożka z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Źródło:
tvn24.pl

Policja wystawia mandaty kierowcom, którzy zaparkowali w niedozwolonym miejscu, chcąc uchronić auta przed powodzią - zaalarmowano wrocławian w czasie, gdy przez miasto przechodziła kulminacyjna fala powodziowa. Według innych przekazów za to samo mandaty wystawiała straż miejska. Obie służby tłumaczą procedury i uspokajają, że mandatów nie wystawiono.

Mandaty dla "kierowców, którzy chcieli uchronić auta przed powodzią"? Wyjaśniamy

Mandaty dla "kierowców, którzy chcieli uchronić auta przed powodzią"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkert24

Film o przyjaciółkach podejmujących pracę w pubie podczas podróży przez Australię, kultowa komedia o pogromcach duchów, a może serial o słynnym Gotham? Oto pięć godnych uwagi tytułów, które od piątku można obejrzeć na platformie Max.

Kultowa komedia i inne hity na weekend. Top 5 nowości na platformie Max

Kultowa komedia i inne hity na weekend. Top 5 nowości na platformie Max

Źródło:
tvn24.pl

"Drużyna A(A)" to druga fabuła w dorobku Daniela Jaroszka, który polską publiczność zachwycił filmem "Johnny". W jego najnowszym komediodramacie zagrali między innymi: Magdalena Cielecka, Danuta Stenka, Łukasz Simlat, Michał Żurawski i Mikołaj Kubacki. "Drużyna A(A)" od piątku w kinach.

"Drużyna A(A)" Daniela Jaroszka w kinach. Film, który pozwala "włożyć własne historie". "Przywraca wiarę w ludzi"

"Drużyna A(A)" Daniela Jaroszka w kinach. Film, który pozwala "włożyć własne historie". "Przywraca wiarę w ludzi"

Źródło:
tvn24.pl