Poznański grafficiarz Pive ma zapłacić za wyrządzone szkody 200 tysięcy złotych. Inny pomysł na skuteczną - i realną - karę ma Waldemar Witkowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej im. Cegielskiego. - Niech sam zamaluje to co zrobił - mówi.
Pive dał się mocno we znaki mieszkańcom Wildy. - Każda odnowiona kamienica, każdy nowy budynek na Wildzie został opatrzony podpisem. Malował głównie odnowione budynki, a nie byle co - mówi Witkowski.
Zamiast egzekwować od grafficiarza pieniądze - grubo ponad 150 tys. złotych - i wynajmować do zamalowania napisów firmę, wolałby on jednak... zaprosić wandala do siebie. To Pive we własnej osobie miałby usunąć ze ścian swoje "dzieła".
W ten sposób Witkowski chcę skazanemu pomóc. - Wątpię, żeby na dniach dostał pracę, w której zacznie zarabiać ponad 10 tys. złotych miesięcznie, żeby stać go było na zapłacenie za szkody - zauważa Witkowski.
Sąd postąpił słusznie
Witkowski zgadza się z decyzją sądu o zawieszeniu kary więzienia na okres czterech lat.
- W tym czasie może on naprawić wyrządzone szkody, a wysłanie go do więzienia, tak jak w wielu innych przypadkach, nie byłoby dobrym pomysłem - mówi.
Podobne rozwiązanie stosuje on również w klubie Posnania
Podać rękę, pomóc
- Każdego, który zbłądził, trzeba naprowadzić na prostą drogę. Dla nas będzie to oznaczało odmalowanie budynków. Pomożemy mu w zakupie farb w cenach hurtowych i narzędzi. Skoro miał tyle czasu, chęci i sił, aby te podpisy malować, teraz - mam nadzieję - będzie miał ochotę to odmalować - proponuje Witkowski.
Dodaje też, że taka opcja jest również na korzyść skazanego, który zamiast wpadać w finansowy dół, lub iść do więzienia za to, że nie spłaci poszkodowanych, może odpracować karę.
Autorska propozycja
Witkowski przyznaje, że pomysł odmalowania kamienic przez sprawcę jest jego autorską koncepcją. Nie widzi jednak żadnych przeszkód, żeby tak właśnie się stało.
- Sąd poza grzywną zarządził naprawienie szkód. Szkody zostały wyrządzone głównie w obrębie Wildy. Czy zapłaci, czy zamaluje sam, efekt będzie ten sam. Napisy znikną, a o to chodzi - przekonuje Witkowski.
Koszty naprawy zniszczeń, jakich dopuścił się Pive, wynoszą około 150 tys. zł netto. - Doliczając VAT, z dzisiejszymi cenami może to kosztować nawet około 200 tys. zł. Jeśli ten człowiek wykona te naprawy sam, zapłaci tylko za materiały - tłumaczy Witkowski.
Pozostaje czekac na decyzję samego zainteresowanego. Oto niektóre z jego "dokonań" na poznańskiej Wildzie:
Autor: kk/roody / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań | Igor Białousz