Najpierw płynęli promem, potem przez trzy dni bez przerwy jechali przez Tanzanię. "Nasz wjazd budził sensację i zdziwienie"

Wóz dojechał na miejsce
Polscy strażacy dostarczyli wóz strażacki do Tanzanii
Źródło: FB- Gasimy Afrykę
Najpierw promem z Europy do portu w Dar es Salaam w Tanzanii, potem jeszcze ponad tysiąc kilometrów podróży po lądzie. Samochód strażacki kupiony dzięki akcji, którą rozpoczął polski strażak, dotarł już do celu. Tam będzie wykorzystywany zgodnie ze swoim przeznaczeniem: do gaszenia pożarów. 

Akcję "Gasimy Afrykę" zainicjował przed laty Jakub Walkowiak, strażak z Grodziska Wielkopolskiego. Za cel postawił sobie zakup i wyposażenie wozu strażackiego oraz dostarczenie go do Tanzanii, a konkretnie do Butiamy, gdzie pracują polscy zakonnicy.

Na pomysł dostarczenia do Tanzanii samochodu strażackiego Walkowiak wpadł po spotkaniu z misjonarzem, ks. Danielem Hincem. Dzięki determinacji wielkopolskiego strażaka oraz dzięki zebranym środkom udało się kupić w Niemczech i częściowo wyposażyć używanego mercedesa. Auto ma 30 lat, przebieg około 30 tysięcy kilometrów, jest w bardzo dobrym stanie. - Auto jest uterenowione, ma dużą kabinę, na osiem osób. To samochód idealny na afrykańskie warunki – bez problemu będzie go można naprawić na miejscu. Nowocześniejszy pojazd wymagałby już specjalistycznego serwisu i fachowców - mówił Walkowiak.

Na początku sierpnia na antenie TVN24 informowaliśmy o ostatnich przygotowaniach strażaków przed podróżą do Afryki. Teraz wóz jest już na miejscu.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Wóz dojechał na miejsce
Wóz dojechał na miejsce
Źródło: FB- Gasimy Afrykę
Wóz trafił do Butiamy w Tanzanii
Wóz trafił do Butiamy w Tanzanii
Źródło: Google Maps

Samochód poradził sobie z afrykańskimi drogami

- Samochód dojechał do celu, na miejscu zawiązuje się jednostka straży pożarnej – już zatrudnione zostały trzy pierwsze osoby, które zostały wyznaczone do obsługi tego auta. Wstępnie przeszkoliliśmy te osoby, nauczyliśmy je obsługi auta oraz sprzętu – powiedział w piątek Jakub Walkowiak. Jak dodał, strażacki mercedes spisał się na afrykańskich drogach wzorowo.

- Z poważniejszych zdarzeń: przez nasze roztargnienie, kilometr przed metą skończyło się paliwo, trzeba było je dowozić. W trasie przestały działać sygnały dźwiękowe, ale wystarczyło wymienić bezpiecznik. Mamy nadzieję, że auto będzie długo służyć. Na miejscu zostaliśmy entuzjastycznie powitani przez strażaków, nasz wjazd do Butiamy budził sensację i zdziwienie miejscowej ludności - powiedział.

Wóz będzie służył mieszkańcom wioski Butiama
Wóz będzie służył mieszkańcom wioski Butiama
Źródło: FB - Gasimy Afrykę

To nie koniec, to początek

- W drodze z portu do Butiamy odwiedziliśmy m.in. szkołę podstawową, którą opiekuje się współpracująca również z nami Fundacja Mają Przyszłość. W trakcie pobytu w Afryce odwiedziliśmy też wspierany przez tę fundację dom dziecka – powiedział Walkowiak.

Strażak podkreślił, że dostarczenie wozu do Butiamy nie kończy całej akcji – wciąż zbierane są środki na doposażenie pojazdu i na szkolenia dla tanzańskich strażaków. - To są już plany, jeśli wszystko się powiedzie, na przyszły rok – zaznaczył.

Polscy strażacy przeszkolili trzy osoby do obsługi auta
Polscy strażacy przeszkolili trzy osoby do obsługi auta
Źródło: FB- Gasimy Afrykę
Czytaj także: