Policja pomyłkowo ostrzelała samochód. Sprawa wraca do sądu

Samochód omyłkowo ostrzelany w Poznaniu w 2004 roku
Samochód omyłkowo ostrzelany w Poznaniu w 2004 roku
Źródło: tvn24

Ostrzelali samochód, bo sądzili, że jedzie nim groźny bandyta. Pomyłka policjantów zakończyła się tragicznie. Kierowca pojazdu zginął na miejscu, a pasażer do końca życia będzie jeździł na wózku inwalidzkim. Teraz czwórka funkcjonariuszy ponownie stanie przed sądem.

Ponowny proces czterech policjantów oskarżonych o udział w strzelaninie w 2004 r. podczas zatrzymywania samochodu to decyzja Sądu Najwyższego, który uwzględnił kasację prokuratury i oskarżyciela posiłkowego.

Źle zinterpretowano przepisy

- Zdumienie Sądu Najwyższego budzi lapidarność i skrótowość uzasadnień sądów w tej sprawie - powiedział w czwartek w uzasadnieniu sędzia SN Włodzimierz Wróbel. Dodał, że sądy w sprawie źle zinterpretowały przepisy ustawy o policji dotyczące użycia broni.

We wcześniejszym procesie wszyscy policjanci zostali uniewinnieni. Sprawa wróci teraz do sądu okręgowego.

Wydarzenia sprzed 9 lat

Do strzelaniny doszło w nocy 29 kwietnia 2004 r. w Poznaniu. Policjanci chcieli zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu marki Rover - podejrzewali bowiem, że jedzie nim groźny i poszukiwany przestępca. Do próby zatrzymania doszło podczas postoju na światłach. Kiedy kierowca ruszył, oskarżeni oddali w stronę samochodu kilkadziesiąt strzałów. Kierowca pojazdu - m.in. trafiony w głowę - zginął na miejscu, a pasażer został ciężko ranny i do końca życia będzie inwalidą. Okazało się, że żaden z poszkodowanych nie był poszukiwanym przestępcą.

Sąd uznał, że policjanci nie zawinili

W lipcu 2009 r. poznański sąd okręgowy uniewinnił policjantów i uznał, że funkcjonariusze użyli broni zgodnie z przepisami. Wyrok ten utrzymał we wrześniu 2011 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu. Wskazał on, że postępowanie nie wykazało, aby oskarżonych można było skazać. Zaznaczono jednak, że w trakcie śledztwa popełniono błędy, m.in. odnoszące się do zabezpieczenia śladów. Z tymi wyrokami nie zgodziła się prokuratura i oskarżyciel posiłkowy.

Ranny w tej strzelaninie pasażer - Dawid Lis - otrzymał później na mocy zasądzonego wyroku 900 tys. zł odszkodowania i comiesięczną rentę w wysokości 2 tys. zł.

Autor: FC//kv/k / Źródło: TVN 24 Poznań / PAP

Czytaj także: