Podpalili komendę, by zniszczyć dowody? Teraz staną przed sądem

Oskarżeni to mieszkańcy Leszna i powiatu leszczyńskiego, w wieku od 29 do 47 lat. Dwóch oskarżono o podżeganie do przestępstwa, jeden z nich będzie odpowiadał za jego dokonanie, czyli dewastację rzeczy i dokumentów oraz utrudnianie postępowania. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.

Według Prokuratury Rejonowej w Lesznie, doszło do "zniszczenia mienia przez podpalenie". - Mężczyzna dostał się do budynku przez okno, użył łatwopalnej substancji i zbiegł - opisuje prokurator Michał Smętkowski. Motywacją była chęć zniszczenia akt za inne przestępstwa dokonane przez jednego z oskarżonych, który był mózgiem całej akcji. Pozostali byli pośrednikami między zleceniodawcą a wykonawcą. Straty powstałe w wyniku podpalenia komendy szacuje się na 65 tys. zł.

Do podpalenia leszczyńskiej komendy doszło w nocy z 10 na 11 października zeszłego roku. O godz. 1:35 jeden z funkcjonariuszy będący na służbie zauważył płonące pomieszczenie biurowe należące do policjantów zajmujących się zwalczaniem przestępczości gospodarczej.

- Sprawca włamał się do pomieszczeń przychodni lekarskiej znajdującej się na parterze policyjnego obiektu. Następnie wyłamał drzwi do pomieszczenia zajmowanego przez policjantów zwalczających przestępczość gospodarczą. W pomieszczeniu wzniecił ogień. Głównym motywem było zniszczenie akt spraw dotyczących działalności przestępczej zleceniodawcy, 46-letniego mieszkańca Leszna - tłumaczyła tvn24.pl Monika Żymełka, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.

Funkcjonariusze próbowali gasić ogień, jednak zadymienie było na tyle duże, że nie zdołali wejść do wnętrza zagrożonych pomieszczeń. Blisko dwie godziny trwała akcja gaśnicza straży pożarnej. Już wstępne ustalenia strażaków będących na miejscu wskazywały na podpalenie. Powstałe w wyniku pożaru starty szacunkowo wyceniono na kwotę 100 tys. złotych.

Autor: fc, mj / Źródło: TVN 24 Poznań