Kobieta w ósmym miesiącu ciąży trafiła do szpitala z ranami brzucha i szyi - podała policja. Już wcześniej zgłaszała nękanie. Funkcjonariusze badają też sprawę postrzelenia jej z wiatrówki.
Policja podaje, że do napadu na ciężarną doszło w czwartek pod Poznaniem.
- Rany są powierzchowne, nie zagrażają życiu kobiety ani dziecka - uspokaja Ewa Ochocka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
- Sprawa jest przez nas wyjaśniana. Nie postawiliśmy nikomu zarzutów. Cały czas prowadzimy działania - precyzuje Ochocka.
Policja nie podaje szczegółów. Jak informuje z kolei "Głos Wielkopolski", kobieta została napadnięta, wepchnięto ją do piwnicy bloku i tam miała zostać pocięta nożem.
Oskarżona o zabicie dziecka
Gazeta napisała, że to nie pierwsze problemy ciężarnej: już w listopadzie zgłaszała ona policji, że jest nękana. Kobieta miała otrzymywać anonimy z pogróżkami i zostać postrzelona z wiatrówki.
Oskarżono ją też o zabicie nienarodzonego dziecka. Kiedy taka informacja trafiła do policji, zabrano ją do szpitala. - Przyszli z obcą osobą, położną, która przeglądała moje dokumenty. Nie przejęli się płaczącym dzieckiem. Nie pozwolili mi skorzystać z toalety. Zmusili do wyjazdu do szpitala. Wyprowadzili do karetki. To przez nich słyszę teraz za plecami "To ta, co dziecko zabiła". Do tej pory nie usłyszałam od nich słowa "przepraszam"- mówiła "Głosowi Wielkopolskiemu" kobieta.
Ochocka potwierdza taką interwencję oraz to, że kobieta mówiła o otrzymywanych pogróżkach.
- Nie przepraszaliśmy kobiety, bo policjanci nie wykonali żadnej z czynności służbowych niezgodnie z procedurami. Funkcjonariusze musieli to sprawdzić, były podejrzenia bardzo poważnego przestępstwa - tłumaczy teraz w rozmowie z tvn24.pl Ochocka. I przyznaje, że te podejrzenia nie potwierdziły się.
"Trwa badanie broni"
Wielkopolska komenda potwierdza także, że kobieta była ofiarą postrzelenia.
- Ustalono i przesłuchano właściciela wiatrówki, z której wcześniej postrzelono kobietę. Cały czas trwają badania broni - podaje Ochocka.
Policja na razie nie przesądza, czy za tymi czynami stoi jedna osoba, czy więcej. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.
Autor: FC/mz / Źródło: TVN 24 Poznań / Głos Wielkopolski
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24