Po wypadku sprzed roku Gran Turismo nie wyjedzie na ulicę

- Nie będziemy robić otwartej części na ulicach Poznania dlatego, że czujemy, iż jest bezpieczniej robić to na torze. Możemy próbować zabezpieczyć ulice na najróżniejsze sposoby, jednak zawsze istnieje możliwość wypadku. Nie chcemy przeżyć jeszcze raz tego, co stało się rok temu - wyjaśnia Peter Ternstrom.

W tym roku do Poznania może zjechać do 200 sportowych aut, czyli więcej niż rok temu. Organizator spodziewa się również tysięcy widzów.

- Zainteresowanie jest ogromne, każdy Polak wie dziś co to jest Gran Turismo Polonia. Robimy to w Poznaniu, bo tu jest bardzo fajny tor, właściwie jedyny taki w Polsce. Ludzie, którzy przyjeżdżają mówią, że to jest dobry, techniczny i szybki tor, który pasuje do szybkich aut. Jest tak dlatego, że w latach 70. był on budowany z myślą o Formule 1- mówi Ternstrom.

Gran Turismo Polonia odbywa się w Poznaniu od 10 lat i gromadzi w Poznaniu amatorów szybkich aut i prędkości. Dopiero jednak od 2008 roku w programie pojawiła się część otwarta, która działa się na ulicach miasta, tak aby każdy chętny mógł podziwiać sportowe samochody.

W poprzednim roku, na ulicy Hlonda podczas trwania imprezy doszło jednak do niebezpiecznego wypadku. Samochód sportowy, za którego kierownicą siedział Morten N., wjechał w tłum widzów. Rannych zostało 20 osób. Norweski kierowca został oskarżony o nieumyślne spowodowanie katastrofy komunikacyjnej.

Przestępstwo zarzucane Mortenowi N. zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. Kierowca chciał dobrowolnie poddać się karze, jednak poszkodowani, którzy występują w charakterze oskarżycieli posiłkowych nie zgodzili się na to, domagając się kary wyższej niż proponowana przez kierowcę. Oznacza to, że przeprowadzony zostanie pełen proces.

Autor: kk/b / Źródło: TVN24 Poznań