W Gnieźnie po poniedziałkowej nawałnicy część mieszkańców pozbawiona jest prądu, zamknięte są miejskie parki. W porządkowaniu maista pomagają żołnierze.
Od rana w Gnieźnie trwały prace mające na celu udrożnienie przejazdu przez ulicę Pod Trzema Mostami, zalaną podczas poniedziałkowej burzy z gradem. Ruch udało się przywrócić po południu.
W usuwaniu skutków poniedziałkowej nawałnicy w mieście pomaga wojsko. - Równocześnie działamy na dziewięciu kierunkach (...) W całym mieście jest nas 60. Jeśli sytuacja będzie tego wymagała, zwiększymy te siły – zapewnia porucznik Anna Jasińska-Pawlikowska, oficer prasowy 12. Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Jak przekazał prezydent miasta, niemal w całym Gnieźnie woda już opadła. Zalany pozostaje jedynie park miejski.
- Mamy duży problem przy jeziorach. Podmyty został taras nad jeziorem Jelonek, również nad jeziorem Łazienki, nad Jeziorem Winiary została wypłukana cała plaża - wymienił Michał Powałowski, prezydent Gniezna.
W parkach sprawdzane będą korzenie drzew, czy nie zostały podmyte i nie grożą przewróceniem.
Trwa osuszanie niższych kondygnacji budynków oraz piwnic, do których wdarła się woda. Wśród miejskich mieszkań największy problem jest z blokami na ulicy Cymsa, gdzie zalane zostały skrzynki zasilające. - W tym momencie rozdzielnie trzeba wymienić, mieszkańcy nie mają ani prądu, ani wody, bo wyłączone są pompy zaopatrujące mieszkańców w wodę - tłumaczy Powałowski. Na miejscu podstawiono beczkowóz.
Zamknięta jest filia Żłobka nr 1 przy ul. Sikorskiego, który woda zalała pod sam sufit.
Miasto teraz liczy straty. Na razie nikt nie podejmuje się szacowania, jak są wysokie. - Tych zdarzeń jest bardzo dużo - przyznaje Powałowski.
Wiadomo, że straty będą liczone w milionach złotych. Zniszczona jest m.in. około 1/3 zrewitalizowanej przestrzeni wokół jeziora Jelonek, której przebudowa pochłonęła 12 milionów złotych.
Kobieta uwięziona była pod mostem
Burza z intensywnymi opadami deszczu i gradu przeszła nad Gnieznem w poniedziałek około południa. Z powodu opadów wiele ulic i budynków, w tym szpital, szkoły i komenda policji, zostało zalanych. W kilku miejscach silny wiatr zerwał dachy.
Wieczorem, po spotkaniu sztabu kryzysowego, gnieźnieński magistrat poinformował, że do godziny 17 straż pożarna miała do zweryfikowania 270 zgłoszeń związanych z usunięciem skutków nawałnicy. W usuwanie skutków nawałnicy było zaangażowanych ponad 30 zastępów, czyli około 150 strażaków. Zadysponowane zostały dodatkowe jednostki straży pożarnej z sąsiednich powiatów.
Najbardziej zalanym miejscem w Gnieźnie była ulica Pod Trzema Mostami. Pod wodą znalazły się trzy samochody, a w jednym z nich została uwięziona kobieta.
- Jeden ze świadków dopłynął do tego samochodu i uwolnił tę panią z tego auta. Trzymając się samochodu, czekali na pomoc. Po przybyciu strażacy dopłynęli do tej osoby, wsparli ją. W międzyczasie zwodowano łódź, na którą podjęto poszkodowaną i wydostano ją na brzeg - przekazywał młodszy brygadier Jarosław Łagutoczkin z Komendy Powiatowej PSP w Gnieźnie.
Jak mówiła rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego w Gnieźnie Monika Fifer, "właściwie wszystkie placówki oświatowe mierzyły się z zalaniem piwnic i niskich parterów".
"W życiu czegoś takiego nie przeżyłem"
Z powodu intensywnych opadów gradu na ulicach Gniezna zrobiło się biało, jakby spadł śnieg. Skalę gradobicia widać na zdjęciach i nagraniach, które otrzymaliśmy na Kontakt 24.
- Godzinę trwała ta cała nawałnica. Deszcz zaczął padać, a później grad. Wszystko razem. Straszne - opowiadali mieszkańcy.
- Jak 30 lat jeżdżę taksówkę, to w życiu czegoś takiego nie przeżyłem - przyznał mężczyzna.
Jak poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, w Gnieźnie zanotowano opady na poziomie 39 litrów na metr kwadratowy. Punktowo ich sumy mogły sięgnąć nawet 80-100 l/mkw., czyli tyle, ile powinno spaść przez ponad miesiąc. Jak dodano, "nie można jednak wykluczyć, że opad gradu mógł nieco zawyżyć szacowaną wartość".
- Żadna infrastruktura nie wytrzyma takiego nawału wody - podkreślił w poniedziałek prezydent Powałowski.
IMGW ostrzega
- Układ niskiego ciśnienia, który jest nad Niemcami, sprowadził do naszego kraju bardzo wilgotne powietrze, niebezpieczne ze względu na tworzące się w nim burze - wyjaśnił rzecznik IMGW Grzegorz Walijewski. (...) Jak zaznaczył, gwałtowne zjawiska "będą obserwowane codziennie przez kolejne dni w tym tygodniu".
We wtorek największe ryzyko wystąpienia burz jest we wschodniej i północno-wschodniej Polsce. IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/PierwszaStolicaPolski