Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej zapowiada intensywne i długotrwałe opady deszczu i lokalne podtopienia. Ostrów Wielkopolski z taką sytuacją zmaga się w tym sezonie już po raz trzeci. Mieszkańcy zgłaszają się po worki z piaskiem, by chronić swoje posesje. Prezydentka Beata Klimek mówi, że miasto stara się przygotować, ale trudno walczyć z żywiołem, gdy jedyne narzędzia to łopaty i worki z piaskiem. "Arsenał" mógłby być większy, ale na to potrzeba pieniędzy.
W Ostrowie Wielkopolskim od poniedziałku działa Miejski Sztab Kryzysowy. Powód: ostrzeżenia IMGW o ulewnych deszczach oraz silnych podmuchach wiatru. Obecnie dla Ostrowa Wielkopolskiego obowiązuje drugi stopień zagrożenia w trzystopniowej skali. W ciągu ostatnich miesięcy to już trzecia taka sytuacja w tym mieście.
- Po doświadczeniach tego lata wiemy, że możemy się spodziewać wielkiej wody, tego, że Ołobok wystąpi ze swoich brzegów. I tego, że kolejne domy, posesje, urzędy publiczne, szkoły, przedszkola mogą zostać zalane – powiedziała w czwartek Beata Klimek, prezydentka Ostrowa Wielkopolskiego.
"Z wielką wodą walczymy za pomocą worków z piaskiem"
Klimek poinformowała, że w środę zadysponowała kontrolę wszystkich zbiorników retencyjnych i te działania trwają już od wczesnych godzin rannych. Sprawdzane są również wszystkie studzienki kanalizacyjne na terenie miasta. Uruchomiono również magazyn zasobów przeciwpowodziowych, w którym od kilku dni mieszkańcy mogą pobierać worki z piaskiem do zabezpieczania własnych posesji.
- Chcę powiedzieć, że my po raz kolejny z wielką wodą, która nawiedza nasze miasto, walczymy za pomocą worków z piaskiem i łopat. Nie poradzimy sobie z zalewaniem naszych miast bez dodatkowych, poważnych pieniędzy z funduszy krajowych i europejskich na budowanie infrastruktury krytycznej – powiedziała Klimek podczas konferencji prasowej.
I przedstawiła konkretną listę "rzeczy do załatwienia". - Potrzebujemy pieniędzy na budowę zbiorników retencyjnych, na budowę nowych kolektorów, na modernizację tej potężnej infrastruktury podziemnej, która liczy dziesiątki lat i wymaga modernizacji. Ale domagamy się też pieniędzy na modernizację rzeki Ołobok, która zakończyła się w Sieroszewicach, a na nas przy każdych większych opadach zalewa i przerywa nam wały. Wtedy to będzie wyrównana walka – wyliczała prezydentka Ostrowa Wielkopolskiego.
"Napisałam już do wszystkich świętych"
Jak przekonywała, inwestycja w infrastrukturę krytyczną jest kluczowa dla bezpieczeństwa takich miast jak Wrocław, Kalisz, Ostrów Wielkopolski, ale i wielu innych, które zmagają się z podobnymi problemami. - Nie mamy narzędzi, żeby z tym walczyć w sposób zaplanowany, kompleksowy i taki, który daje rozwiązanie. Napisałam do wszystkich świętych w tym kraju: premiera, ministrów, parlamentarzystów. Potrzebne są setki milionów złotych i tego z budżetu naszych miast nie zrobimy – dodała.
Według Klimek, panuje ogólne przekonanie, że takie gwałtowne wydarzenia meteorologiczne jakoś miną i wszystko "rozejdzie się po kościach". Tymczasem takich zdarzeń o różnej sile przybywa. - Tych wydarzeń będzie coraz więcej, a my nie uciekniemy od nich ratując klimat autobusami elektrycznymi, bo dzisiaj z KPO mamy środki na kolejne autobusy elektryczne. Oczywiście startujemy w tym konkursie, będziemy się ubiegać, choć my już normy spełniamy. A po zalaniach i podtopieniach mieszkańcy przychodzą do nas ze swoją złością, rozgoryczeniem i słusznymi żalami – mówi Klimek.
Według magistratu sytuację w mieście podczas ostatnich silnych opadów w poniedziałek, uratował zbiornik retencyjny przy ulicy. Gdańskiej. Wówczas wypełnił się po brzegi. - Gdybyśmy nie zbudowali zbiornika przy ulicy Gdańskiej, to podczas ostatnich opadów, gdzie spadło 100 litrów wody na metr kwadratowy to byśmy mieli pół miasta zalane. Woda nie ma granic. My tę wodę zbieramy ze wszystkich okolicznych miejscowości, bo leżymy w niecce – przypomniała prezydentka.
Straż pożarna o "słabych punktach"
Władze miasta na bieżąco są w kontakcie ze służbami i miejskimi spółkami, które szukają "słabych punktów", które warto zabezpieczyć. - Zagrożona jest infrastruktura miejska taka jak urząd miasta, urzędy skarbowe, ZUS, który ma bardzo ważne dokumentacje. Mamy kilkanaście rzek, które potrafią wyjść ze swoich brzegów, To one powodują zalania - mówi mł. bryg. Łukasz Frątczak, Komendant Powiatowy PSP w Ostrowie Wielkopolskim.
Kierownik Biura Zarzadzania Kryzysowego, poinformował, że wszystkie służby są gotowe, by wspierać w działaniach straż pożarną i policję. -Przede wszystkim uruchomiliśmy zasoby magazynu przeciwpowodziowego. Udostępniliśmy też zasoby wszystkim mieszkańcom Ostrowa Wielkopolskiego, którzy z tych zasobów dla zabezpieczenia własnych posesji mogą korzystać - powiedział podczas konferencji Piotr Olszak, kierownik Biura Zarządzania Kryzysowego w Ostrowie Wielkopolskim.
Ponadto zakupiono dodatkowe 10 tysięcy worków na piasek, folie oraz plandeki, które pomogą zabezpieczyć kluczowe obiekty. W gotowości jest również Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
Rozdają mieszkańcom worki z piaskiem, oni znają "słabe punkty"
Mieszkańcy mogą korzystać z zasobów magazynu przeciwpowodziowego, który znajduje się przy ulicy Gdańskiej 36 w obiekcie Przepompowni Głównej Wodkan S.A. W ciągu ostatnich dni wydano tam 7 tysięcy worków z piaskiem, do czego zużyto ponad 300 ton piasku. W czwartek rano dowieziono kolejną dostawę piasku. Punkt jest czynny całodobowo. Można z niego odbierać gotowe worki z piaskiem lub samodzielnie je napełnić i zabrać.
- Biorę te worki, bo mam wejście do domu bardzo nisko, tylko 5 centymetrów od kostki. Boję się - powiedziała reporterce TVN24 jedna z mieszkanek Ostrowa Wielkopolskiego. - Podczas ostatnich takich deszczów miałem wodę na posesji. Wszystko pływało - dodał inny mieszkaniec.
W środę ostatni mieszkańcy opuścili magazyn o 2 w nocy. Dziś od rana kolejne osoby ustawiają się po worki. - Mieszkańcy najlepiej znają swój teren, wiedzą, gdzie jest zaniżony garaż albo nisko usytuowane okno. I te worki właśnie mają im służyć do zabezpieczania takich miejsc - dodaje Olszak.
"Wały są jak gąbka"
Trudna sytuacja jest też w pobliskim Odolanowie. Tam również lokalne władze obawiają się podtopień, a nawet powodzi. Nie bez powodu. - Ostatnio w okolicach Odolanowa PSP i OSP pracowała ponad tydzień. Tam cały czas broniliśmy miasta, rozważaliśmy różne rozwiązania. Robiliśmy też przekopy, dzięki którym udało się uratować śródmieście przed zalaniem - mówi mł. bryg. Łukasz Frątczak, Komendant Powiatowy PSP w Ostrowie Wielkopolskim.
Teraz jest obawa, że ten scenariusz się powtórzy. Sytuacji nie ułatwia fakt, że na Baryczy utrzymuje się wysoki stan wody. Jak relacjonuje Nadia Rulak, obecnie woda w Baryczy jest na poziomie 119 centymetrów, więc powyżej stanu ostrzegawczego. Według przewidywań IMGW w sobotę ten stan może wynieść już 299 centymetrów. Absolutne maksimum rzeki to 252 centymetry.
- Taka woda osłabia bardzo wały, bo są one nasiąknięte. Część wałów była modernizowana 5 lat temu, ale przez to, że przez ostatnie tygodnie mieliśmy bardzo wysoki poziom wody one są nasączone i są w tej chwili jak gąbka. Każda kolejna woda na rzece powoduje jeszcze większe osłabienie wałów i ryzyko zalania całego śródmieścia – mówi Piotr Szorski, burmistrz Odolanowa.
Po spotkaniu sztabu
W czwartek popołudniu w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu odbył się briefing prasowy po spotkaniu sztabu kryzysowego.
- Jest spokojniej, niż sądziliśmy. Nie ulega natomiast wątpliwości, że pogoda jest dynamiczna i to wszystko może się zmienić. Decyzją wojewody grupa rekonesansowa 12. Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej udaje się do południowych powiatów, by sprawdzić, jeśli byłaby oczywiście taka potrzeba, gdzie wprowadzić środki wojskowe. W tej chwili przygotowywane są zestawy - worki z piaskiem, geowłóknina i folia do wzmacniania wałów. Na bieżąco są monitorowane komunikaty dotyczące warunków pogodowych - powiedział Dariusz Dymek, dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: facebook.com/umostrow