26 marca w Sądzie Rejonowym w Poznaniu ma rozpocząć się proces w sprawie czterech mężczyzn, oskarżonych o kradzież samochodów na terenie Niemiec. W jednym ze skradzionych pojazdów znajdowało się 12 trumien z ludzkimi zwłokami.
Poznańska prokuratura rejonowa oskarżyła czterech mężczyzn o kradzież z włamaniem trzech pojazdów marki Mercedes Sprinter z miejscowości Hoppegarten. W jednym znajdowało się 12 trumien, które mężczyźni porzucili w Królikowie (woj. wielkopolskie).
Ukradli trumny "przez przypadek"
Jeden z oskarżonych przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, złożył wniosek o wymierzenie kary bez przeprowadzenia rozprawy. Sprawa przeciwko niemu została wyłączona do odrębnego postępowania.
- Dawid J. w trakcie składanych wyjaśnień przyznał, że do kradzieży pojazdu z trumnami doszło przypadkiem. Nie zakładano jakiegokolwiek działania mającego na celu zbezczeszczenie zwłok. Mężczyzna chce się poddać karze 11 miesięcy więzienia - powiedziała Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Tomasz S. poszukiwany
Pozostali oskarżeni nie przyznają się do zarzucanych im czynów.
Oskarżonym grozi osiem lat więzienia. Jak podała PAP, proces ma rozpocząć się 26 marca.
Listem gończym w związku z tą sprawą poszukiwany jest Tomasz S.
Zwłoki nie zostały zbezczeszczone
Do kradzieży trzech mercedesów doszło w połowie października w Hoppegarten pod Berlinem. Skradziono trzy pojazdy należące do różnych właścicieli, w tym auto z trumnami, które miały trafić do krematorium w Miśni.
Po tygodniu odnaleziono najpierw auto, którym transportowano zwłoki, a następnie w lesie w okolicy Królikowa same trumny ze zwłokami.
W listopadzie trumny zostały odtransportowane do Niemiec. Wcześniej przeprowadzono oględziny zwłok, które potwierdziły, że ciała nie zostały zbezczeszczone.
Autor: FC/mz / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KWP Poznań