W Warcie znaleziono ciało młodej kobiety. Policja jest niemal pewna, że to zwłoki zaginionej w listopadzie Ewy Tylman. - To bardzo ważny argument dla prokuratury. Gdyby nie było ciała, byłby to całkowicie poszlakowy proces - mówił w poznańskim studiu TVN24 Piotr Żytnicki, dziennikarz śledczy "Gazety Wyborczej", zajmujący się tą sprawą.
W poniedziałek ok. godz. 19.30 mieszkaniec Czerwonaka, spacerujący wzdłuż brzegu rzeki zauważył unoszące się w wodzie ciało. Znajdowało się w pobliżu mariny, około 10 km od mostu św. Rocha w Poznaniu, gdzie po raz ostatni w listopadzie zeszłego roku widziana była dziewczyna.
Policja jest niemal pewna, że to ciało Ewy Tylman. Również prokuratura "z dużą dozą prawdopodobieństwa" twierdzi, że to zwłoki zaginionej kobiety.
- Odzienie, które znajdowało się na ciele tej osoby, odpowiada tej odzieży, w którą była ubrana Ewa Tylman w dniu zaginięcia. Mało tego, ujawniono kartę płatniczą w odzieży denatki, która została wystawiona na jej nazwisko - powiedział prokurator Łukasz Biela na konferencji prasowej.
"Wszystko wskazywało, że będzie proces poszlakowy"
Sprawą od samego początku zajmował się Piotr Żytnicki, dziennikarz śledczy "Gazety Wyborczej". We wtorek rano gościł na antenie TVN24. Mówił o swoich ustaleniach, a także co nowe fakty wnoszą do śledztwa.
- To bardzo ważny argument dla prokuratury. Wszystko wskazywało na to, że będziemy mieli proces poszlakowy. Odnalezienie ciała wyklucza, że doszło do porwania, czy też, że Ewa Tylman sama postanowiła zniknąć - mówił Żytnicki.
Teraz, według dziennikarza, poznańską prokuraturę czeka największe wyzwanie. Śledczy postawili zarzut zabójstwa Adamowi Z., który twierdzi, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Dowody są skąpe, a sam podejrzany miał zmieniać swoje zeznania. Nigdy jednak nie przyznał się do zabójstwa.
Sekcja zwłok decydująca
- Gdyby się okazało, że na ciele są jakieś widoczne obrażenia, np. złamania, urazy czaszki, mogłoby to potwierdzać wersję prokuratury, iż Ewa Tylman spadła ze skarpy. Z drugiej strony kluczowe wydaje się to, czy w płucach kobiety znajdowała się woda. To wskazywałoby na to, że kiedy została wciągnięta do wody, jeszcze żyła - uważa dziennikarz.
Gdyby sekcja zwłok nie dała odpowiedzi na powyższe pytania, to sprawa nadal pozostanie kryminalną zagadką.
- Nie możemy wykluczyć tego, że Adam Z. zostanie skonfrontowany z faktem, iż odnaleziono ciało Ewy Tylman i być może śledczy będą próbowali skłonić go do tego, żeby się otworzył i może przyznał do winy - kończy Żytnicki.
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Poznań