Radiowóz na sygnale, stojący na chodniku przy skwerze na ul. Wrocławskiej, a w środku policjant, który ewidentnie coś je - taki film opublikował we wtorek portal Codzienny Poznań. Policja broni funkcjonariuszy i twierdzi, że nagrana sytuacja to... interwencja.
- Policjanci wjechali na chodnik przy skwerze na Wrocławskiej po to, żeby zjeść kebaba - poinformował Codzienny Poznań jeden z jego czytelników.
Jak przekonuje autor nagrania, policjanci następnie zjechali z chodnika, wjechali na przejście dla pieszych i pojechali pod prąd ulicą Podgórną.
"A może to guma do żucia?"
Potwierdza to w rozmowie z tvn24.pl rzecznik wielkopolskiej policji: - Około godziny 9 policjanci byli na interwencji w sprawie kradzieży w sklepie "Biedronka". Nie było innej możliwości zatrzymania się niż w tym miejscu. Następnie jechali na kolejną interwencję, stąd przejazd radiowozem na sygnale przez ulicę Podgórną - wyjaśnia Andrzej Borowiak.
Zaprzecza jednak, by funkcjonariusze stojąc radiowozem na chodniku, spożywali w nim kebaba.
- Nie widzę potrzeby odnoszenia się do tych zarzutów. Na filmie widać zaledwie kilka sekund. Może ten policjant zażywał gumę do żucia? Funkcjonariusze zapytani o tę interwencję twierdzą, że nie byli na zakupach i nie kupowali żadnych kebabów - kończy Borowiak.
Do zdarzenia doszło przy ul. Wrocławskiej w Poznaniu:
Nagrał jak łamią przepisy, skasowali mu film
W sierpniu reporter TTV Artur Zakrzewski nagrał telefonem policjantów, gdy wjechali pod prąd ulicą Kramarską w Poznaniu. Jak się okazało, funkcjonariusze najprawdopodobniej zatrzymali się na ulicy po to, by zjeść w jednym z pobliskich barów. Wylegitymowali reportera, szarpali, a w końcu zabrali telefon i skasowali zdjęcia i filmy.
Jadący pod prąd policjanci zatrzymali się na ul. Klasztornej:
Autor: fc/roody / Źródło: TVN 24 Poznań / Codzienny Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Codzienny Poznań / ONTV | @Jan