Sąd Okręgowy w Zielonej Górze skazał na 25 lat więzienia Stanisława S. za zabójstwo, do którego doszło w 1987 roku. Ofiarą była 33-letnia kobieta. - Wyrok nie jest prawomocny - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Zbigniew Fąfera.
- Sąd uznał w środę Stanisława S. za winnego zarzuconych mu czynów i wymierzył karę najwyższą z możliwych - powiedział Fąfera.
Umorzone przed laty śledztwo wznowiono na początku 2012 roku, po tym jak zielonogórscy prokuratorzy postanowili jeszcze raz przeanalizować zebrany niegdyś materiał dowodowy.
Dzięki wykorzystaniu współczesnych technik kryminalistycznych biegli uznali, że na powierzchni włosów denatki znajdował się materiał genetyczny, który pochodził od Stanisława S. Krótko potem mężczyzna został zatrzymany.
Rabunek i gwałt się przedawniły
W akcie oskarżenia prokurator zarzucił Stanisławowi S. rabunek, gwałt i zabójstwo 33-latki, jednak z uwagi na przedawnienie dwóch pierwszych przestępstw mężczyzna odpowiadał jedynie pod zarzutem zabójstwa, w przypadku którego przedawnienie karalności następuje po upływie 30 lat.
Proces wznowiono w marcu zeszłego roku:
Stanisław S. przed laty uniknął kary. Po zabójstwie, do którego doszło w nocy z 26 na 27 listopada 1987 r. przy ul. Chopina w Zielonej Górze, został zatrzymany. Miał wówczas 27 lat.
Ustalenia ówczesnych organów ścigania (prokuratury wojewódzkiej i milicji) pozwoliły na przestawienie mu zarzutów, jednak w grudniu 1988 r. śledztwo umorzono z powodu braku wystarczających dowodów popełnienia przestępstwa przez podejrzanego.
Zachowane dowody
Jednocześnie podczas prowadzonych w tamtym czasie czynności procesowych zabezpieczono do dalszej analizy ślady biologiczne, m.in. mikrowłókna pod paznokciami i na odzieży ofiary.
- Okazało się, że zachowanie tych dowodów pozwoliło na wymierzenie sprawiedliwości mimo upływu wielu lat. Nie bez znaczenia była dociekliwość prokuratorów, którzy zajęli się tą sprawą – podkreślił Fąfera.
Autor: FC/kv / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24