Nagranie pokazujące siłę wybuchu w kamienicy w Poznaniu otrzymaliśmy od internauty na Kontakt24. Widać moment eksplozji od strony podwórza. Siła była tak duża, że w samochodach i lokalach obok włączyły się alarmy.
Jeden z internatów przekazał na Kontakt24 nagranie, na którym widać moment wybuchu w kamienicy w Poznaniu od strony podwórza. Widać na nim potężne eksplozje i ścianę ognia. Chwilę po tym obok pojawiają się osoby z latarkami. W okolicznych samochodach i budynkach włączyły się alarmy. Nagranie - jak informuje nas internauta - zostało też przekazane policji.
"Jak plus z plusem się połączy, to pojawiał się ogień"
Dziennikarze programu UWAGA! TVN dotarli do pracownika firmy, która mieściła się w kamienicy w Poznaniu, w której doszło do wybuchu i pożaru, w następstwie którego zginęło dwóch strażaków. Mężczyzna przekazał, że firma zajmowała się regeneracją akumulatorów. - Klient przynosił stary akumulator i trzeba było go rozmontować i włożyć nowe ogniwa - powiedział.
Mężczyzna pokazał dziennikarzowi zdjęcia ze swojego telefonu przedstawiające ogniwa z akumulatorów i opisał, co działo się podczas ich wymiany. - Jak plus z plusem się połączy, to najpierw nagrzewały się blaszki, no i później ogień był po prostu. Oni to gasili w ten sposób, że wrzucali do piasku - opowiadał. Dodał, że ogień potrafił się pojawić dwa lub trzy razy w tygodniu. - Przy tej presji czasu, którą szef narzucał, łatwo było się pomylić - powiedział.
Na pytanie, czy mogło być tak, że ktoś feralnego wieczoru skończył pracę, zamknął firmę, poszedł do domu i wtedy zaczęło się coś dziać w pomieszczeniach - odpowiedział: - Jest taka opcja, jeśli któreś ogniwo się źle ze sobą sparowało, to były zwarcia. Najpierw iskrzyło się, potem pojawiał się płomień i z racji tego, że tam był drewniany stół, to nietrudno, żeby ogień się rozprzestrzenił - podkreślił. Według mężczyzny tego typu prace nie powinny być wykonywane w budynku, gdzie mieszkają ludzie. - Powinno się wynająć oddzielną komórkę wolnostojącą, a nie w piwnicy - podsumował mężczyzna.
Źródło: tvn24.pl, Kontakt24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24