Żaden samolot nie wystartował, ani nie wylądował do godz. 13:25 na Ławicy. Samoloty przylatujące do Poznania kierowane były na lotnisko w Berlinie. Na lotnisku nadal są ogromne opóźnienia.
Pierwszy samolot, który wylądował na poznańskim lotnisku przyleciał z Monachium Udał się on już w drogę powrotną, podobnie jak opóżniony o 3 godziny lot do Kopenhagi i lot do Warszawy - z dwugodzinnym poślizgiem. Największe opóźnienie ma samolot do Londynu-Luton, który miał wyruszyć po godz. 6. Pasażerowie nadal czekają na jego wylot.
Nic nie było widać
Problemy na Ławicy zaczęły się już w nocy . Dwa loty – z Warszawy i Doncaster-Sheffield nie doleciały do Poznania. Od rana na lotnisku panował już całkowity paraliż. Gęsta mgła uniemożliwiała start i lądowanie. Samoloty przekierowywane były do Berlina, a stamtąd pasażerowie dowożeni byli autokarami.
- Liczba opóźnionych i odwołanych lotów rośnie a sytuacja pogodowa nie ulega zmianie. Widoczność na pasie startowym od rana ograniczona jest do 50 metrów – mówiła po godz. 11 Hanna Surma, rzecznik Portu Lotniczego Ławica.
W stolicy Niemiec lądowały poranne samoloty z Antalyi, Bolonii i Barcelony. Tam też rozpoczną swój lot w drugą stronę – do Bolonii i Barcelony. Z Ławicy do Berlina pasażerowie zostaną przewiezieni autokarem. Na lotnisku cały czas oczekują pasażerowie wylatujący do Londynu-Luton, Warszawy i Kopenhagi.
Paraliż od północy
- W sumie od północy mamy 5 przylotów przekierowanych, 2 odwołane i jeden opóźniony. W przypadku odlotów mówimy o 3 lotach odwołanych, 3 opóźnionych i 2 przekierowanych - wyliczała po godz. 11 Surma.
Autor: fc/roody / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24