41-letni mężczyzna, po tym jak skończył mu się alkohol w domu, sięgnął po kosmetyki, a później płyn do spryskiwaczy samochodowych. Z objawami ciężkiego zatrucia trafił do szpitala. Nie udało się go uratować. W moczu miał aż 9 promili śmiertelnie trującego alkoholu metylowego.
Mieszkaniec Gostynia (woj. wielkopolskie) miał problemy z alkoholem. W niedzielę 11 października, kiedy nie miał pod ręką żadnego trunku, zaczął szukać po domu procentowych zamienników. Sięgnął po kosmetyki i płyn do spryskiwaczy.
Jeszcze tego samego dnia żona zobaczyła pusty baniak po płynie. Zapytała męża, co się z nim stało. Ten odpowiedział, że go wypił.
9 promili alkoholu metylowego
Początkowo nie było żadnych niepokojących reakcji organizmu na metanol. Co więcej, zazwyczaj mężczyzna miał problemy ze snem. Tej nocy spał jednak, jak dziecko. W poniedziałek jego stan drastycznie się pogorszył.
- Mężczyzna został przyjęty na OIOM w szpitalu w Gostyniu, gdzie zrobiono mu badania. W jego moczu wykryto ponad 9 promili alkoholu metylowego. Jego stan szybko się pogarszał. Podjęto decyzję o przetransportowaniu go na oddział toksykologiczny do szpitala w Poznaniu - informuje Jacek Masztalerz, zastępca prokuratora rejonowego w Gostyniu.
Zabójczy alkohol
Mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł 14 października. Dwa dni później przeprowadzona została sekcja zwłok.
- Sekcja nie pozwoliła jednak na określenie bezpośredniej przyczyny zgonu. Musimy jeszcze zabezpieczyć dokumentację ze szpitali. W terapii leczenia takiego zatrucia, jako odtrutkę podaje się alkohol etylowy. Należy sprawdzić jaką terapię zastosowano w tym przypadku - wyjaśnia Masztalerz. - Przyjmujemy, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zgonu jest zatrucie metanolem i zdarzenie rozpatrywane będzie prawdopodobnie w kategoriach nieszczęśliwego wypadku - kończy prokurator.
Autor: ib / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24