Przesłuchują wszystkich pasażerów pociągu, sprawdzą też szlaban. Śledztwo w sprawie wypadku w Karolewie, gdzie szynobus uderzył w stojącą na przejeździe kolejowym ciężarówkę, trwa już trzy miesiące. Na razie nikt nie usłyszał prokuratorskich zarzutów. - Postępowanie prowadzone jest w sprawie, nie przeciwko osobie - wyjaśnia prokuratura.
Wszyscy pasażerowie szynobusu, który w kwietniu uderzył w stojącą na przejeździe kolejowym ciężarówkę, muszą złożyć zeznania. To w sumie około 40 osób. - Prawie wszyscy zostali już przesłuchani. Zostały nam cztery osoby - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Jak dodaje, ich zeznania nie przyniosły przełomu czy nowych informacji. - Pasażerowie opisują przeżycia, to co wtedy zaobserwowali. Całość akt sprawy, wraz z dokumentacją dotyczącą funkcjonowania tego przejazdu i spostrzeżeniami pasażerów wynikającymi z przesłuchań zostaną następnie przesłane biegłemu - wyjaśnia Mazur-Prus.
Grozi mu nawet 8 lat więzienia
Prokuratura na razie nikomu nie postawiła zarzutów. - Postępowanie prowadzone jest wciąż w sprawie, a nie przeciwko komuś - tłumaczy Mazur-Prus.
Jedyny więc zarzut, który pojawił się w tej sprawie, to ten postawiony przez policję kierowcy tuż po zdarzeniu. Chodzi o wykroczenie przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji. Stracił też wtedy prawo jazdy. Zabrała mu je policja. To oznacza, że nie może wykonywać swojej pracy - od około 30 lat pracował bowiem jako zawodowy kierowca.
Sprawdzą przejazd
Prokuratura przed ewentualnym postawieniem zarzutów, chce sprawdzić czy szlabany na przejeździe działały prawidłowo.
- Zamierzamy sprawdzić czy przy normalnej reakcji, kierowca miał szansę przejechać przez ten przejazd kolejowy - mówi Magdalena Mazur-Prus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
To element, który może mieć wpływ na to, jakie i kto zarzuty usłyszy.
Belka wbiła się w pociąg
Do wypadku doszło 19 kwietnia na przejeździe kolejowym w Karolewie na linii kolejowej Wągrowiec - Poznań. Miesiąc później nagranie z wnętrza szynobusu opublikowały Koleje Wielkopolskie. Widać na nim, jak maszynista, który zauważa stojącą na przejeździe kolejowym ciężarówkę, wybiega z kabiny i ostrzega przed nadchodzącym niebezpieczeństwem pasażerów, jednocześnie uruchamiając tryb nagłego hamowania.
Pasażerowie, których ostrzegł przed wypadkiem, rzucili się na podłogę albo położyli się na siedzeniach, by zamortyzować siłę uderzenia. Na jednym z filmów można zauważyć jak drewniana belka z ciężarówki nagle przebija się przez okna i na wysokości siedzeń - tam gdzie chwilę wcześniej pasażerowie mieli głowy - dosłownie wbija się w pociąg.
Ciężarówki na tym przejeździe w ogóle nie powinno być - obowiązuje tam zakaz wjazdu pojazdów ciężarowych.
Autor: FC/gp / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Koleje Wielkopolskie