Do Poznania wróciła koszulka najmłodszej ofiary Czerwca 1956 - 13-letniego Romka Strzałkowskiego. Zostanie wystawiona jako eksponat w muzeum.
Jak zginął Romek Strzałkowski nie udało się ustalić do dziś. 13-letni uczeń szkoły muzycznej 28 czerwca wyszedł rano z domu, żeby kupić kilka plasterków szynki na śniadanie. Po zakupy wysłała go matka. Około godz. 16 ktoś wezwał pomoc "do rannego", który miał znajdować się w garażach przy ul. Krasińskiego. Pielęgniarki odnalazły ciało Romka siedzące na krześle i oparte o kij od szczotki. Chłopiec ubrany był w szarą koszulę z perłowymi guzikami. Jedna z pielęgniarek dostrzegła na lewej piersi ofiary, w okolicy serca plamy krwi i ślady po kuli.
Bezpieka wmawiała rodzicom, że chłopca postrzelili manifestanci. Ktoś jednak widział, że Romek zginął, bo podniósł biało-czerwony sztandar, który upuściły tramwajarki. Tej wersji historykom nigdy nie udało się potwierdzić.
Z Londynu do Poznania
W 1959 roku matka chłopca, Anna Strzałkowska wyemigrowała do Londynu. Zabrała ze sobą koszulę, w której zginął syn. Wystawiono ją w muzeum Księży Marianów w Fawley Court. W 2006 roku dzięki staraniom władz miasta i dziennikarzy "Gazety Wyborczej" wróciła do Poznania. Wyjechała stąd cztery lata później i była eksponowana w Licheniu. Teraz znów trafiła do Muzeum Poznańskiego Czerwca. Będzie można ją tu oglądać przez 16 miesięcy.
Autor: mm//kv / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Powstania Poznańskiego - Czerwiec 1956 / poznan.pl