Zagrożenie koronawirusem skutkuje tym, że maseczki chirurgiczne - tak bardzo potrzebne w codziennej pracy lekarzy - są niemal niedostępne na rynku. Co więcej, jeśli już są, to ich koszt jest znacznie wyższy niż jakiś czas temu. Dlatego Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze wziął sprawy w swoje ręce i maseczki szyje sam.
KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL Produkcja maseczek w Szpitalu Uniwersyteckim w Zielonej Górze ruszyła w piątek w samo południe. Dwie godziny później spod palców dwóch szwaczek i igieł ich maszyn do szycia wyszło już ponad 100 maseczek. Akcją szpital pochwalił się też na Facebooku. "Umiesz liczyć, licz na siebie – kierując się tą dewizą rozpoczęliśmy dziś w południe produkcję własnych maseczek!" - ogłoszono na społecznościowym profilu szpitala.
Jedna maseczka w dwie minuty. Koszt? Mniej niż złotówka
- Szyjemy maseczki chirurgiczne, te najprostsze, ale te, których bardzo dużo zużywamy każdego dnia. Mamy szwalnię i bardzo sprawne panie, jeśli chodzi o szycie - mówi Sylwia Malcher-Nowak, rzecznik prasowy Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. I dodaje, że uszycie jednej maseczki zajmuje maksymalnie dwie minuty, a koszt jej uszycia to niecała złotówka. "KORONAWIRUS. RAPORT". EKSPERCI ODPOWIADAJĄ W TVN24 NA WASZE PYTANIA Na razie maseczki szyją dwie osoby. Wkrótce może się to zmienić. - Mamy informacje zwrotne od innych, którzy chcą nam pomagać. Myślę, że będziemy skrupulatnie korzystać z tej pomocy i będziemy zabezpieczeni na jakiś czas w te maseczki - podkreśliła Malcher-Nowak.
Źródło: TVN24, facebook.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN24