Zamiast siedzieć w domu i czekać na karetkę wymazową, sama postanowiła pojechać i sprawdzić, czy jest już zdrowa. Zakażona koronawirusem lekarka z Piły (woj. wielkopolskie) pojawiła się w punkcie mobilnego pobierania wymazów "drive-thru". - Nikt nie ma prawa bezpodstawnie narażać innych. Tym bardziej jest to oburzające, że uczyniła to osoba, która składała przysięgę Hipokratesa – komentuje Eligiusz Komarowski, starosta pilski. Sprawą zajęła się już prokuratura.
O zachowaniu kobiety informował w niedzielę oburzony starosta. Po weekendzie lokalna prokuratura postanowiła zbadać sprawę. - Potwierdzam, prowadzimy w tym momencie postępowanie sprawdzające. Z racji tego, że zaczęło się od wpisu w mediach, trzeba teraz potwierdzić fakty, należy zebrać wszystkie niezbędne informacje - mówi Bartłomiej Urban z Prokuratury Rejonowej w Pile.
- Policja otrzymała zadania do wykonania, gromadzimy materiały. Po tym etapie zdecydujemy, czy wszcząć postępowanie, czy nie - tłumaczy prokurator Urban.
"Złamała obowiązek izolacji"
O zdarzeniu poinformował w niedzielę wieczorem starosta pilski. Zdecydował się na wpis w mediach społecznościowych. "Zakażona z potwierdzonym koronawirusem lekarka postanowiła złamać przepisy i ... ( wybaczcie słownictwo) "olała" obowiązek izolacji i zakaz kontaktowania się z innymi osobami. Jakim trzeba być nieodpowiedzialnym człowiekiem, że mając wykształcenie medyczne (lekarz) i do tego zarządzoną izolację z potwierdzonym koronawirusem, opuszczać swój dom jako miejsce wskazanej i zarządzonej izolacji" – napisał Eligiusz Komarowski.
Jak poinformował, z jego ustaleń wynika, że lekarka pojawiła się w "drive-thru" w Szpitalu Specjalistycznym w Pile i "wymusiła na pielęgniarce epidemiologicznej pobranie wymazu".
"Mam nadzieję, że dyrekcja szpitala wyciągnie należyte konsekwencje, a Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Pile postąpi zgodnie z posiadanymi kompetencjami. Nikt nie ma prawa bezpodstawnie narażać innych. Tym bardziej jest to oburzające, że uczyniła to osoba, która składała przysięgę Hipokratesa" – komentuje.
Sanepid żąda wyjaśnień
Pilski sanepid potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce. - Wdrażamy procedury wyjaśniające, jestem już po rozmowie z dyrektorem szpitala, którego poprosiłam o wyjaśnienie, jak doszło do tej sytuacji. Chcę otrzymać od niego dokładny opis zdarzenia. Również do tej pani zwrócimy się o wyjaśnianie stanu faktycznego. Wszczęte będzie postępowanie administracyjne w sprawie naruszenia zasad izolacji. Tej pani grozi kara pieniężna do 30 tysięcy złotych – mówiła w niedzielę tvn24.pl Danuta Kmieciak, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Pile.
Jak podkreśla, osoba zakażona koronawirusem nie powinna opuszczać miejsca izolacji. Zgodnie z procedurami kobieta powinna poczekać na tak zwaną karetkę wymazową, która pobierze od niej próbkę do badania.
- Ta pani stworzyła realne zagrożenie, choć wstępne informacje, jakie dostaliśmy, wskazują, że pojechała na badania własnym samochodem, a osoba, która pobierała od niej wymaz, była w pełni zabezpieczona – podkreśliła Kmieciak.
W środę przekazała, że cały czas czeka na wyjaśnienia dyrekcji placówki, w której pracuje lekarka. U pracowników stacji drive-thru potwierdziła, że kobieta faktycznie pojawiła się tam na pobranie wymazu.
Przyjeżdżasz autem i uchylasz okno? Nie w Pile
Co istotne, by przejść badanie, kobieta musiała wysiąść z auta. Z założenia pobieranie próbek do badań w punktach "drive-thru" ma odbywać się bez wychodzenia z samochodu – wymazy pobierane są w takich punktach przez okno auta.
W Pile jest jednak inaczej. Badania przeprowadzane są w osobnym pomieszczeniu na terenie szpitala.
- Wymazy są pobierane na tak zwanym SOR "B". Pobierane są tam tylko próby od osób z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Do pomieszczenia jest osobne wejście, a osoby, od których pobierany jest wymaz, umawiane są wcześniej na konkretną godzinę, tak by nie było tam kolejek – wyjaśniła dyrektorka pilskiego sanepidu.
Starosta pilski przypomina, że w "drive-thru" pobiera się wymazy jedynie od osób, które są w kwarantannie w związku z przekroczeniem granicy i są podejrzane o nosicielstwo koronawirusa. "Absolutnie nie może udać się do drive thru osoba zakażona” - podkreśliła.
Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Robert Judycki / Powiat Pilski