W poniedziałek oddaliły się 200 metrów od domu. Policja złapała je na "gorącym uczynku" i potulnie wróciły do domu. Ta lekcja nic nie dała, mimo że zostały ukarane grzywną w wysokości pięciu tysięcy złotych. W piątek mieszkanki Gniezna ponownie opuściły kwarantanny.
Pierwszy raz warunki kwarantanny kobiety złamały w zeszły poniedziałek. Gdy policjanci przyszli, by skontrolować czy przebywają w domu, okazało się, że znajdują się 200 metrów dalej, w towarzystwie innych osób.
- Gdy zobaczyły radiowóz, wróciły do domu - przekazywała Anna Osińska, oficer prasowa gnieźnieńskiej policji.
Policjanci przypomnieli im wtedy zasady kwarantanny i złożyli wniosek o ukaranie kobiet. Panie jednak nic sobie z tego najwyraźniej nie zrobiły. W piątek znów funkcjonariusze nie zastali ich w domu.
- Kobiety złamały zakaz, udając się z psem do weterynarza. Gabinet na szczęście był zamknięty i kobiety wróciły do domu, nie mając kontaktu z innymi osobami. Policjanci o tym fakcie powiadomili Powiatowego Inspektora Sanitarnego - poinformowała Osińska.
Za pierwsze złamanie warunków kwarantanny kobiety poniosły już konsekwencje. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gnieźnie nałożył na nie najwyższą możliwą karę - grzywnę w wysokości 5 tysięcy złotych. W niedzielę decyzję o karze przekazali im przedstawiciele sanepidu w asyście policji.
Za łamanie kwarantanny można trafić do więzienia
W najbliższym czasie mogą spodziewać się ich kolejnej wizyty. I znacznie surowszych konsekwencji. W piątek rząd, w związku z wprowadzeniem stanu epidemii, podwyższył kary za nieprzestrzeganie zasad kwarantanny z 5 do 30 tysięcy złotych.
Jak podkreślał premier, ceną za złamanie kwarantanny może być czyjeś zdrowie lub życie. - Dlatego musimy traktować ten temat bardzo poważnie - uzasadniał decyzję Mateusz Morawiecki.
Kary z sanepidu to niejedyne konsekwencje, jakie mogą czekać osoby łamiące zasady kwarantanny. Za nieprzestrzeganie nakazów lub zakazów o zapobieganiu chorobom mogą zostać one ukarane dodatkową grzywną.
Jeśli z miejsca wyznaczonego oddali się osoba, u której potwierdzono zakażenie, konsekwencje będą jeszcze surowsze - taka osoba odpowie za narażenie człowieka na zakażenie, za co grozi rok więzienia.
341 uciekinierów z kwarantanny w poniedziałek
Wśród osób, które złamały kwarantannę jest m.in. kobieta z Zawiercia (woj. śląskie), która w sobotę opuściła swoje mieszkanie i udała się na strych, by rozwiesić pranie.
W Międzyrzeczu (woj. lubuskie) 58-latek wyszedł z domu, bo... musiał się napić. Usnął na ławce przy bloku.
Kara nie ominie też 21-latka z Ostrzeszowa (woj. wielkopolskie), który uciekł z kwarantanny, by spotkać się z dziewczyną. Zamiast wybranki serca zobaczył jednak policjantów.
Za narażenie zdrowia i życia funkcjonariuszy może z kolei odpowiedzieć kobieta, która uciekła z kwarantanny w Słubicach i zameldowała się na komisariacie policji w Poznaniu. Jak tłumaczyła, uciekła, bo podano jej mięso, a jest wegetarianką.
Tylko ostatniej doby policjanci w całym kraju skontrolowali prawie 88 tysięcy osób poddanych przymusowej kwarantannie. - W 341 przypadkach stwierdzono uchybienia kwalifikujące się do ukarania – poinformował we wtorek Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
Źródło: TVN 24 Poznań, PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Gniezno