Jeden dom wynajmował, z drugiego wynosił wszystko, co się dało. Wpadł, bo zasnął

Właścicielka weszła do domu i znalazła pijanego 30-latka
Sprawą zajmuje się policja z Konina
Źródło: Google Earth

Najpierw zaczęły znikać cenne sprzęty AGD i RTV, potem wszystko, co tylko dało się wynieść. 30-latek z Konina (woj. wielkopolskie) podejrzany o kradzież miał wynieść nawet sedes ze spłuczką, węgiel i drewno na opał. Zgubiła go pewność siebie i alkohol.

Od marca do sierpnia wchodził do cudzego domu jak do siebie i kradł wszystko, co wydawało się wartościowe. Mężczyzna nie pogardził nawet węglem, drewnem na opał, sedesem czy grzejnikami. Sprawą zajęli się policjanci z Konina (woj. wielkopolskie). - W marcu 30-latek postanowił wynająć dom od pewnej 42-latki. Uwagę mężczyzny przykuł niezamieszkały budynek, który znajdował się na sąsiedniej działce i również należał do tej samej kobiety. Mieszkaniec Konina postanowił włamać się do tego domu i ukraść wszystkie wartościowe rzeczy – relacjonuje aspirant Sebastian Wiśniewski, rzecznik konińskiej policji. 

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO>>>

Znikało niemal wszystko

Lista rzeczy, które z dnia na dzień zaczęły znikać z sąsiedniego domu jest długa. 30-latek skusił się lodówkę, zamrażarkę, kuchenkę gazową, pralkę i dwa telewizory.

- Wyniósł z budynku grzejniki, węgiel i drzewo na opał, meble oraz sedes wraz ze spłuczką. Gdy wewnątrz budynku zabrakło już wartościowych przedmiotów, mężczyzna zabrał się za pomieszczenia gospodarcze, z których za pomocą szlifierki wyciął metalowe boksy dla zwierząt. Wszystkie skradzione rzeczy sprzedał nieznanym mu osobom – mówi Wiśniewski.

Niespodziewana wizyta

Właścicielka obu domów nie pojawiała się na miejscu. Ale na początku sierpnia postanowiła wybrać się do lokatora i sprawdzić, jak mu się mieszka. Jak podaje policja, nie zastała w domu 30-latka, więc przy okazji zajrzała do sąsiedniego budynku. - Ku jej zdziwieniu drzwi do domu były uszkodzone oraz otwarte, a po wejściu do środka zauważyła, że brakuje w nim niemal wszystkich wartościowych przedmiotów. Wewnątrz spostrzegła również śpiącego na podłodze pijanego 30-latka – opowiada rzecznik.

42-latka od razu wezwała na miejsce policję. Funkcjonariusze zatrzymali podejrzanego. Po wytrzeźwieniu mężczyzna został przesłuchany. - Przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów. Za kradzież z włamaniem kodeks karny przewiduje do 10 lat pozbawienia wolności. Za popełnione przestępstwo mężczyzna odpowie przed sądem – dodaje Wiśniewski.

Czytaj także: