Około 300 kg śniętych ryb wyłowiono z Zatoki Radzyńskiej w Sławie i okolicach (woj. lubuskie). - Charakter, miejsce, okoliczności oraz stan rozkładu ryb świadczą o tym że zostały zabite prądem - mówi Mirosław Kmiecik z gospodarstwa rybackiego w Sławie. Sprawą zajmuje się już policja.
Informacja o setkach martwych ryb trafiła do rybaków w czwartek wieczorem. Powiadomili ich mieszkańcy Radzynia koło Sławy.
- Nazajutrz rano wraz ze służbami miejskimi usunęliśmy z jeziora Sławskiego około 300 kg śniętej drobnej rybki głównie płoci, leszcza i okonia. Charakter, miejsce, okoliczności oraz stan rozkładu ryb świadczą o tym że zostały zabite prądem, najprawdopodobniej w sylwestra. Jest to najgorszy objaw kłusownictwa i wandalizmu, gdyż dla kilku-kilkunastu ryb konsumpcyjnych niepotrzebnie giną setki albo i tysiące drobnej ryby - denerwuje się Mirosław Kmiecik z gospodarstwa rybackiego w Sławie.
Ryby do ekspertyzy
Na miejsce zdarzenia wezwano straż miejską, policję i straż pożarną.
- Policjanci pojechali do gospodarstwa. Właściciel nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić czy przyczyną zgonu był prąd. Policjanci sporządzili notatkę, a straż uporządkowała teren - tłumaczy Maja Piwowarska-Szewiało, oficer prasowy komendy powiatowej policji we Wschowie.
Rybacy złożyli oficjalne zawiadomienie. Ryby zostaną zabezpieczone, przeprowadzona zostanie też ekspertyza, która pozwoli ustalić, co spowodowało ich śmierć.
- Tutejsza policja ma już wiele sukcesów w tępieniu kłusownictwa, więc mam nadzieję że i tym razem wytropią wandali. Do poszukiwania kłusowników włączyli się tez mieszkańcy i środowisko wędkarzy. Myślę że ich zatrzymanie to tylko kwestia czasu - kończy Kmiecik.
Autor: fc,mc/r / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: slawa.pl