Cztery lata więzienia za handel ludźmi, zmuszanie do żebractwa i uczynienie z tego źródła utrzymania – taki wyrok wobec 49-letniego Mołdawianina wydał Sąd Okręgowy w Kaliszu. Sprawa wyszła na jaw dzięki innemu mężczyźnie z niepełnosprawnością, który widział, jak dwóch mężczyzn wyprowadzało pokrzywdzonego z zasłoniętymi oczami z samochodu pod jednym z marketów.
Do zatrzymania 49-latka doszło w październiku 2022 r. w Kaliszu. Policjanci otrzymali informację, że pod jednym z marketów jest na wózku inwalidzkim 50-letni mężczyzna bez nóg, który twierdzi, że zmuszany jest do żebractwa. Przybyli pod wskazany adres śledczy ustalili, że pokrzywdzony to obywatel Łotwy.
Został upity i wywieziony
Mężczyzna przewieziony na komendę policji wyjaśnił, że przebywa w Polsce od miesiąca i jest zmuszany do żebrania pod różnymi marketami. Do Polski został wywieziony podstępem po tym, jak został upity w Rydze przez oskarżonego Mołdawianina.
Mężczyzna z niepełnosprawnością był przywożony pod markety, podczas transportu miał zasłonięte oczy, żeby nie mógł zidentyfikować drogi przejazdu i miejsca przetrzymywania go.
Powiedział, że był zmuszany do żebractwa. Kiedy, zdaniem oprawcy, zarobił za mało pieniędzy, był bity. Przemoc wobec chorego stosowano także wtedy, kiedy prosił o przerwę w celu skorzystania z toalety. Pokrzywdzony nie pojawił się w sądzie, ponieważ – jak poinformowała sędzia Marta Przybylska – nieznane jest miejsce jego pobytu z uwagi na fakt, że jest bezdomny.
Zabierano mu nawet kilka tysięcy złotych dziennie
Prokurator zarzucił oskarżonemu handel ludźmi, za co grozi od 3 do 15 lat więzienia. Zdaniem prokuratury oskarżony wykorzystywał pokrzywdzonego w celu uprawiania przez niego wielogodzinnego żebractwa i zabierał mu wszystkie zarobione pieniądze. Dzienny utarg z żebractwa wynosił nawet kilka tysięcy złotych. W momencie zatrzymania oskarżonego zabezpieczono przy nim gotówkę w wysokości blisko 10 tys. zł. Oskarżony w sądzie nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Na pytania swojego obrońcy powiedział, że pokrzywdzonego poznał w Gdańsku w parku. Miał zaopiekować się pokrzywdzonym, który powiedział, że dwa tygodnie wcześniej dwie osoby przywiozły go z Łotwy i zabrały mu paszport. Dał mu rzeczy i nowy wózek. Jak wyjaśnił, postanowił zebrać pieniądze na jego paszport. W tym celu miał nawet dzwonić do ambasady Republiki Łotewskiej w Polsce, żeby umówić wizytę. Z tego, co mężczyzna użebrał, miał dawać oskarżonemu tylko na jedzenie. Powiedział, że pokrzywdzonego nie bił, nie groził mu i nie trzymał wbrew jego woli.
Świadek: od razu domyśliłem się, że "coś jest nie tak"
Przed sądem zeznawał świadek, który wezwał policję. To obywatel Ukrainy na wózku inwalidzkim, także z niepełnosprawnością, bez nóg. Zeznał, że kiedy zobaczył pod supermarketem pokrzywdzonego, od razu domyślił się, że "coś jest nie tak". Zeznał, że cztery lata wcześniej też mołdawscy Cyganie zmuszali go do żebractwa. Postanowił wezwać policję, kiedy pokrzywdzony powiedział, że boi się Cyganów, że zrobią mu krzywdę i zmuszają go do pracy dla nich.
Obrońcy oskarżonego wnioskowali o jego uniewinnienie. Ich zdaniem świadek z niepełnosprawnością, który zeznawał, mógł się zajmować podobnymi czynnościami i w podobny sposób zarobkować. - Pytanie, czy nie była to konkurencyjna jakaś grupa, która żebrała – powiedział adwokat Marek Deptuch. Z kolei zdaniem adwokata Grzegorza Dąbrowskiego, po przeanalizowaniu akt sprawy można mieć "co najmniej duże wątpliwości, jakie naprawdę łączyły relacje pokrzywdzonego z oskarżonym". - Czy faktycznie była to relacja zależności, polegająca na tym, że pokrzywdzony uprawiając proceder żebractwa, czynił to pod przymusem i groźbą, czy też, jak wyjaśniał to oskarżony, była to część porozumienia między nimi, która w pewnym momencie przestała się podobać pokrzywdzonemu i postanowił jakby z tej sytuacji się wyswobodzić - tłumaczył.
Prokurator Krzysztof Dębski powiedział, że wszystkie okoliczności przedstawiane przez obronę są jedynie przyjętą linią obrony, która ma na celu zmniejszenie negatywnej roli oskarżonego. Stwierdził, że dowody są mocne i wystarczające na skazanie.
49-latek odpowie za przestępstwa w Niemczech
Sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu Marta Przybylska uznała oskarżonego Mołdawianina za winnego zarzucanego mu czynu.
"Wykorzystał krytyczne położenie w zakresie sytuacji majątkowej oraz niepełnosprawność ruchową obywatela Łotwy, wynikającą z amputacji obydwu nóg i poruszania się na wózku inwalidzkim. Przetrzymywał go, przewoził z zasłoniętymi oczami pod markety różnych sieci handlowych i zmuszał pod swoją kontrolą do wielogodzinnego żebractwa. Zabierał przy tym wszystkie uzbierane przez wymienionego pieniądze oraz dopuszczał się wobec niego aktów przemocy, a także bezprawnych gróźb pobicia i wywiezienia do lasu" – poinformowała rzeczniczka SO sędzia Edyta Janiszewska. Sąd skazał oskarżonego na cztery lata więzienia i wymierzył mu karę grzywny w wysokości 2 tysięcy złotych. Wyrok jest nieprawomocny. Jak ustaliła Polska Agencja Prasowa, Mołdawianin mógł dopuścić się podobnych przestępstw także w Niemczech. Po zakończeniu procesu w Polsce mężczyzna zostanie przekazany niemieckim śledczym.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24