Stanowczo potępiam wszelkie akty antysemityzmu - napisał Andrzej Duda w mediach społecznościowych. Prezydent Rzeczypospolitej skomentował przebieg marszu narodowców w Kaliszu z 11 listopada, kiedy w centrum miasta wznoszono antysemickie okrzyki i spalono tekst Statutu Kaliskiego. Wydarzenia te prezydent określił jako "barbarzyństwo", którego dopuściła się "grupa chuliganów".
11 listopada w Kaliszu narodowcy zorganizowali marsz, którego uczestnicy, wznosząc antysemickie hasła, przeszli na Główny Rynek, gdzie spalili tekst Statutu Kaliskiego - przywileju tolerancyjnego dla Żydów, wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 roku.
Andrzej Duda o marszu w Kaliszu
W niedzielę przed południem wydarzenie skomentował prezydent Andrzej Duda.
"Stanowczo potępiam wszelkie akty antysemityzmu. Barbarzyństwo, którego dopuściła się grupa chuliganów w Kaliszu, stoi w sprzeczności z wartościami, na których oparta jest Rzeczpospolita. A wobec sytuacji na granicy i akcji propagandowych przeciwko Polsce jest wręcz aktem zdrady" - napisał na Twitterze.
Stanowczo potępiam wszelkie akty antysemityzmu. Barbarzyństwo, którego dopuściła się grupa chuliganów w Kaliszu, stoi w sprzeczności z wartościami, na których oparta jest Rzeczpospolita. A wobec sytuacji na granicy i akcji propagandowych przeciwko Polsce jest wręcz aktem zdrady.
— Andrzej Duda (@AndrzejDuda) November 14, 2021
>>>CZYTAJ KOMENTARZ JACKA STAWISKIEGO: W Kaliszu spalono Konstytucję. Konstytucję praw polskich Żydów i polskiej tolerancji
Marsz pod lupą prokuratury
W piątek władze Kalisza poinformowały, że prezydent miasta zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez organizatorów marszu. Reakcja władz - jak przekazała rzeczniczka prezydenta miasta Katarzyna Ciupek - dotyczy marszu zorganizowanego w Święto Niepodległości, 11 listopada, w Kaliszu przez grupę nacjonalistów na czele z Wojciechem Olszańskim, występującym pod pseudonimem Aleksander Jabłonowski. Sprawą zajmuje się już policja.
Przedstawiciele Kościołów i ministrowie o marszu
W sobotę oświadczenie w sprawie marszu wydali przedstawiciele Kościołów i wspólnot chrześcijańskich w Kaliszu. "Kalisz od wieków był miastem wielu religii i kultur, które współistniały, szanowały się oraz ubogacały. To dziedzictwo jest dziś dla nas – mieszkańców Kalisza – ważne i stanowi fundament, na którym budujemy dobre relacje między nami oraz pobudza nas do współpracy dla dobra naszej małej ojczyzny ziemi kaliskiej" - napisano w oświadczeniu. "Incydent spalenia Statutu Kaliskiego uderza w szczególny sposób w społeczność żydowską. Jest on przejawem antysemityzmu. Wyrażamy nasze współczucie wobec wszystkich osób, które to zdarzenie szczególnie dotyka i rani" - dodano.
Antysemickie wystąpienia potępił w piątek przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski bp Rafał Markowski. "Stanowczo potępiamy zachowania antysemickie w Kaliszu. Takie postawy nie mają nic wspólnego z patriotyzmem. Godzą w godność bliźniego oraz niszczą ład społeczny i pokój. Stoją w jawnej sprzeczności z Ewangelią i nauczaniem Kościoła" - oświadczył bp Markowski. Również szef MSWiA Mariusz Kamiński powiedział w sobotę, że wydarzenia, które 11 listopada miały miejsce w Kaliszu, były haniebne i skandaliczne. Wyraził nadzieję, że osoby odpowiedzialne za antysemicki i rasistowski incydent poniosą konsekwencje. Do wydarzeń odniosło się także Ministerstwo Spraw Zagranicznych. "Jednoznacznie i zdecydowanie potępiam wydarzenie, które miało miejsce w Kaliszu 11 listopada. Dzień, w którym Polska świętuje rocznicę odzyskania niepodległości, został wykorzystany do propagowania nienawiści, antysemityzmu, ksenofobii i nietolerancji religijnej" - napisał w sobotę na Twitterze rzecznik MSZ Łukasz Jasina.
1/2 Jednoznacznie i zdecydowanie potępiam wydarzenie, które miało miejsce w Kaliszu 11 listopada. Dzień, w którym Polska świętuje rocznicę odzyskania niepodległości, został wykorzystany do propagowania nienawiści, antysemityzmu, ksenofobii i nietolerancji religijnej.
— Łukasz Jasina (@RzecznikMSZ) November 13, 2021
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24