Jest akt oskarżenia przeciwko 19-latkowi, który w ubiegłym roku miał doprowadzić do wypadku, w którym w Kaliszu (woj. wielkopolskie) zginął 55-letni kierowca. Miesiąc po zdarzeniu - na skutek odniesionych obrażeń - w szpitalu zmarł 22-letni syn kierowcy. Według prokuratury, oskarżony jechał za szybko, nie dostosował jazdy do panujących warunków, a manewr wyprzedzenia wykonał w miejscu niedozwolonym.
Prokuratura zakończyła postępowanie w sprawie tragicznego wypadku, do którego doszło 31 grudnia w Kaliszu na ulicy Piłsudskiego. Akt oskarżenia trafił już do sądu.
Z ustaleń śledczych wynika, że 18-letni wówczas kierowca bmw na łuku drogi podjął manewr wyprzedzania innego pojazdu. Nieoczekiwanie stracił panowanie nad autem, uderzył w bariery ochronne, a następnie w renault, które jechało z przeciwnego kierunku. W wyniku wypadku 55-letni kierowca renault poniósł śmierć na miejscu. Jego 22-letni syn zmarł w szpitalu miesiąc później na skutek poniesionych w zdarzeniu obrażeń ciała.
Wyprzedzał w niedozwolonym miejscu
Podejrzany przyznał się do winy. Ustalono, że podczas jazdy był trzeźwy i nie był pod wpływem narkotyków. - Jechał z nadmierną prędkością 86 kilometrów na godzinę na mokrej jezdni i w miejscu niedozwolonym - znakami pionowymi i poziomymi - podjął manewr wyprzedzania innego pojazdu - powiedział w środę Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Oskarżony jest pod dozorem policji i ma zakaz opuszczania kraju. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Łódź