Kilkanaście osób w białych kombinezonach i rękawiczkach pojawiło się nad Wartą w Poznaniu. Cel: zebrać jak najwięcej niedopałków. W półtorej godziny w ich pojemnikach wylądowało ponad 37 tysięcy sztuk, z których usypano "górę wstydu".
Zbierał już porzucone śmieci, teraz wziął się za niedopałki papierosów. Miquel Garau Ginard, Hiszpan, który zasłynął z tego, że codziennie rano sprząta ulice Poznania, znów zaskakuje.
W sobotę wieczorem wraz z grupą kilkunastu osób ubranych w białe kombinezony i rękawiczki przez półtorej godziny sprzątał okolice Mostu Św. Rocha nad Wartą.
- Gdziekolwiek się jest, zawsze można zrobić coś dobrego dla planety. Niestety trudno przejść dziesięć metrów i nie znaleźć jakiś niedopałków po papierosach. Takiego papierosa trzymasz w ustach może pięć minut, ale pozostałości po nim są obecne w środowisku jeszcze ponad dziesięć lat. Papieros jest jak rak dla środowiska – tłumaczy Miquel Garau Ginard.
Dlatego zaangażował się w nową akcję "The mountain of Shame" (Góra wstydu – przyp. red.), która jest realizowana między innymi w Kolumbii, Argentynie i Meksyku.
Mount Everest wstydu
Miquel przy wsparciu aktywistów i członków Greenpeace'u przez półtorej godzin zebrał 37 250 niedopałków.
- Świat nie jest popielniczką, powinniśmy walczyć oraz brać odpowiedzialność za nasze czyny i to, w jakim stanie zostawimy ten świat dla przyszłych pokoleń - tłumaczy jedna z uczestniczek akcji.
- To, co znajduje się w glebie, trafia potem do wody i do naszego jedzenia. To jest obieg zamknięty. Pamiętajmy o tym – dodała działaczka Greenpeace'u.
Uczestnicy akcji zwrócili też uwagę na to, że palacze mogą ze sobą nosić popielniczki zero waste. - Wystarczy mieć przy sobie metalowe pudełeczko albo mały szklany pojemnik, do którego można wrzucić niedopałki. Nie spłonie, nie będzie śmierdzieć, a potem można je wyrzucić do właściwego pojemnika – mówiła Olga.
Poświęć 10 minut dla planety
Miquel Garau Ginard pół roku temu przeprowadził się do Poznania. Wcześniej mieszkał w Barcelonie i to tam rozpoczął swoją akcję sprzątania. Wówczas dołączyły do niego kolejne osoby z Europy, Meksyku i Chile. Po przeprowadzce postanowił zachęcić poznaniaków do sprzątania swojego otoczenia.
Miguel codziennie bierze worki na śmieci, zakłada rękawiczki i sprząta śmieci na ulicach Poznania. A gdy już skończy sprzątanie, zostawia torbę lub kartkę z napisem "is this yours?" czyli "czy to twoje?".
Dodatkowo zdjęcia zebranych śmieci zamieszcza w mediach społecznościowych. I zachęca innych, by robili to, co on - poświęcili choćby 10 minut na posprzątanie śmieci w mieście. "Chcę żyć na czystej planecie. Dołącz do mnie!" - pisze w postach.
A do jego akcji przyłącza się coraz więcej osób.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/ml/r / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: tvn24