Wyważyli drzwi, oddali strzały ostrzegawcze i powalili mężczyznę, który kilkanaście minut wcześniej groził bronią ratownikom medycznym. Załoga karetki udzielała pomocy kobiecie. Na szczęście udało im się bezpiecznie opuścić mieszkanie i przetransportować kobietę do szpitala. 51-latkowi grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
W poniedziałek do jednego z mieszkań przy ulicy Słonecznej w Gorzowie Wlkp. zostało wezwane pogotowie ratunkowe do potrzebującej pomocy kobiecie. W czasie działań ratowniczych 51-letni mężczyzna, który również przebywał w mieszkaniu, wyciągnął z szafy przedmiot przypominający pistolet i zaczął celować nim w stronę ratowników. Tym udało się wycofać z mieszkania wraz z kobietą, której udzielali pomocy i odjechać z nią do szpitala. O sprawie natychmiast poinformowano gorzowską policję.Potrzebni byli antyterroryści- Dyżurny na miejsce zdarzenia wysłał policyjne patrole. Mundurowi przez cały czas czuwali nad bezpieczeństwem mieszkańców bloku zabezpieczając mieszkanie, klatkę schodową, jak i teren przed blokiem. Aby skutecznie, a przede wszystkim bezpiecznie, zatrzymać mężczyznę zdecydowano się na wejście siłowe do mieszkania - informuje Maciej Kimet z lubuskiej policji.Na miejsce wezwano antyterrorystów, którym udało się zatrzymać 51-latka. - W mieszkaniu ujawniono pistolet – najprawdopodobniej hukowy - który zabezpieczono do dalszych oględzin. Mężczyzna, został przekazany policjantom, a następnie przewieziony do gorzowskiej komendy - wyjaśnia Kimet.Jak się okazało, napastnik był nietrzeźwy, miał ponad promil alkoholu w organizmie.Odpowie za napad na funkcjonariusza
51-latek usłyszał zarzut wywierania wpływu na ratowników medycznych przy użyciu groźby. - Ratownik medyczny w czasie wykonywania czynności służbowych jest traktowany jako funkcjonariusz publiczny. W związku z tym za te przestępstwo grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności - tłumaczy Kimet.
Autor: FC/mś / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gorzów Wielkopolski