W Przytoku (woj. lubuskie) policjanci interweniowali na cmentarzu. - Uczestniczka jednego z pogrzebów przekazała, że prawdopodobnie pracownicy firmy pogrzebowej są pijani - informuje Małgorzata Barska z zielonogórskiej policji. Zostali zatrzymani, gdy wyjeżdżali z cmentarza. Okazało się, że kierowca ma ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek na cmentarzu w Przytoku. - O nietypowym zachowaniu pracowników firmy pogrzebowej powiadomiła policjantów uczestniczka pogrzebu. Kobieta twierdziła, że mężczyźni są pijani. Na miejsce natychmiast pojechał policyjny patrol - wyjaśnia Małgorzata Barska z zielonogórskiej policji.
Gdy policjanci dojeżdżali do cmentarza zauważyli wyjeżdżający mercedesa należącego do firmy pogrzebowej. Wyjeżdżał z terenu cmentarza.
- Jego kierujący na widok policjantów zaczął się nerwowo zachowywać, zjechał na pobocze i wyskoczył z auta. Wraz z nim z w samochodzie jechało jeszcze 3 mężczyzn. Wszyscy zostali przebadani na zawartość alkoholu w organizmie - tłumaczy Barska.
Dwaj z nich byli trzeźwi, a dwaj, w tym kierowca mercedesa, mieli ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie.
Teraz czekają ich kary
- Policjanci sporządzili do Sądu Rejonowego wniosek o ukaranie nietrzeźwych mężczyzn. Odpowiedzą oni za wykonywanie czynności służbowych pod wpływem alkoholu. To wykroczenie zagrożone jest karą aresztu bądź grzywny - tłumaczy Barska.
Kierujący pojazdem Krzysztof B. odpowie jeszcze dodatkowo za jazdę w stanie nietrzeźwości. Grozi mu za to do 2 lat pozbawienia wolności. - W związku z zaostrzonymi przepisami, które weszły w życie w maju, obligatoryjnie zasądzona zostanie grzywna w wysokości minimum 5 tys. złotych oraz zakaz prowadzenia pojazdów, minimum na 3 lata - wyjaśnia Barska.
Autor: FC / Źródło: TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Poznań