Według prokuratury mieli dolewać do mleka wody i w ten sposób sztucznie zawyżać jego ilość. Firma mogła stracić przez to kilka milionów złotych.
Nawet dziesięć lat więzienia grozi podejrzanym w sprawie oszustw w Spółdzielni Mleczarskiej w Gostyniu. We wrześniu zeszłego roku w tej sprawie zarzuty postawiono 11 osobom. Teraz usłyszało je kolejne 11.
Zatrzymani rolnicy i pracownicy mleczarni
Kolejne osoby w sprawie "afery mlecznej" zatrzymano we wtorek. Wśród zatrzymanych są zarówno rolnicy dostarczający mleko, jak i pracownicy spółdzielni. Zatrzymany został także członek rady nadzorczej spółdzielni. - Proceder polegał między innymi na dolewaniu do mleka wody i zawyżaniu w ten sposób ilości dostarczanego mleka. Druga metoda polegała na zafałszowywaniu wskazań urządzeń pomiarowych i sztucznym zawyżaniu ilości odbieranego mleka. Spółdzielnia wypłacała rolnikom wyższe kwoty niż powinna, potem rolnicy dzielili się nimi z nieuczciwymi pracownikami spółdzielni – wyjaśnia Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
Według informacji zebranych przez policjantów, podejrzani, powiązani w różnych konfiguracjach personalnych, mogli działać w ten sposób kilka lat. Straty wyrządzone spółdzielni mogą sięgnąć kilku milionów złotych.
Spółdzielnia: produkty były bezpieczne
We wrześniu 2019 r. zarzuty zostały przedstawione pierwszym zatrzymanym. W sumie materiały dowodowe i zarzuty objęły dwadzieścia dwie osoby. Większość osób podejrzanych w tej sprawie przyznała się do oszustwa. Za tego rodzaju przestępstwo grozi do 10 lat więzienia.
Po nagłośnieniu afery prezes Spółdzielni Mleczarskiej w Gostyniu Grzegorz Grzeszkowiak zapewniał, że przestępcza działalność nie miała i nie ma wpływu na bezpieczeństwo produkowanej w zakładzie żywności.
Źródło: PAP, TVN 24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock