26-latek najpierw wszedł do pralni na terenie Gorzowa Wielkopolskiego (Lubuskie) i zastrzelił pracującą tam młodą kobietę. Później sam - w trakcie ucieczki - został zastrzelony na terenie Niemiec. Mężczyzna miał mierzyć bronią w stronę niemieckich funkcjonariuszy. Sprawę badają śledczy z Polski i Niemiec. Mężczyzna i jego ofiara znali się od dłuższego czasu. Byli nawet parą. Kilka miesięcy temu kobieta zerwała jednak znajomość. On nie mógł się z tym pogodzić. Nękał kobietę, został za to nawet skazany.
Nadkomisarz Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji, tłumaczył, że strona polska przekazała niemieckiej policji wizerunek poszukiwanego mężczyzny oraz informacje o marce i numerach rejestracyjnych samochodu, którym się poruszał.
26-latek został zatrzymany niedaleko Berlina i - jak relacjonował Maludy - "wymierzył broń, którą najprawdopodobniej dokonał zabójstwa" kobiety w Gorzowie, "w kierunku niemieckich funkcjonariuszy". - Oni oddali kilka strzałów, które okazały się śmiertelne - dodał.
Niemiecka policja w komunikacie podała, że samochód na polskich numerach rejestracyjnych - takich jak te wskazane przez polską policję - został zatrzymany o godzinie 15.30 na autostradzie A10. Po wstępnej kontroli kierowca - jak relacjonuje strona niemiecka - sięgnął po broń i mierzył w stronę policjantów. To wtedy funkcjonariusze otworzyli ogień w kierunku napastnika.
"Motywy wynikające z kontaktów osobistych"
Sprawę badają śledczy z Niemiec i Polski.
- W tej chwili wszystko na to wskazuje, że było to celowe, zamierzone działanie. Chodziło o dokonanie zabójstwa konkretnej osoby - informuje Roman Witkowski z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim. I dodaje, że na tym etapie postępowania jest jeszcze za wcześnie, by mówić o powodach działania 26-letniego Pawła R. - Wszystko wskazuje na to, że były to motywy wynikające z kontaktów osobistych pomiędzy tymi osobami - przyznał prokurator. I potwierdził wcześniej pojawiające się nieoficjalne informacje na temat tego, że mogło chodzić o wątek uczuciowy.
Wcześniej karany za nękanie swojej ofiary
Okazuje się, że mężczyzna i jego ofiara znali się od dłuższego czasu. Byli nawet parą. Kilka miesięcy temu kobieta zerwała jednak znajomość. Mężczyzna nie mógł się pogodzić z tą decyzją. Zaczął wysyłać kobiecie coraz bardziej natarczywe wiadomości. Ta powiadomiła o sprawie policję. 23 sierpnia do Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim policja skierowała wniosek o ukaranie mężczyzny. Rozstrzygnięcie zapadło drugiego września.
- Sąd uznał, że Paweł R. popełnił wykroczenie i ukarał mężczyznę za to, że w okresie od 16 czerwca do 11 lipca złośliwie niepokoił Kristinę V. poprzez natarczywe wysyłanie jej wiadomości na jednym z portali społecznościowych - informuje Lidia Wieliczuk z Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim. R. wymierzono grzywnę w wysokości 500 złotych. Rozstrzygnięcie nie było prawomocne. Mężczyzna, 4 września, od niego się odwołał. Teraz, w obliczu tego, co wydarzyło się 11 września, postępowanie zostanie umorzone.
Strzał z bliskiej odległości, z broni czarnoprochowej
Przeprowadzono już sekcję zwłok kobiety. Jak informuje prokuratura, przyczyną jej zgonu był postrzał w głowę, który "spowodował bardzo poważne obrażenia". Strzał padł z bliskiej odległości. - Materiał zabezpieczony na miejscu wskazuje, że strzał został oddany z broni czarnoprochowej. Napastnik broń kupił wcześniej - mówi Witkowski. I dodaje, że z dotychczasowych ustaleń wynika, że Paweł R. w posiadanie broni wszedł w sposób legalny. Na broń tego typu nie trzeba mieć bowiem pozwolenia.
Polscy śledczy będą współpracować z niemieckimi. - Chodzi o to, by od strony niemieckiej, gdzie doszło do zastrzelenia naszej osoby podejrzewanej, pozyskać materiały dotyczące czynności, które tam będą wykonywane - podkreślił prokurator. Chodzi między innymi o sekcję zwłok mężczyzny, a także jednoznaczne ustalenie jego tożsamości i tego, że była to na pewno osoba, która dopuściła się zabójstwa pracownicy gorzowskiej pralni.
"Wiedział, po co przychodzi"
Do zabójstwa dwudziestokilkuletniej obywatelki Ukrainy doszło w środę przed godziną 13 w pralni przy ulicy Owczej na gorzowskim Zawarciu.
Przed pralnię podjechał samochód. Wysiadł z niego mężczyzna i wszedł do budynku. To wtedy świadkowie mieli usłyszeć wystrzał.
- Przybiegła do nas kobieta pracująca w biurze pralni i powiedziała, że zastrzelili młodą kobietę. Przyjechał jakiś mężczyzna, wszedł do środka i strzelił tej kobiecie w głowę. Właściciele pralni próbowali jeszcze ją reanimować, ale bez skutku - przytacza relację pracownika, sąsiadującego z pralnią warsztatu samochodowego, portal gorzowianin.com.
- 26-letni mężczyzna wiedział, po co przychodzi. Planował zabójstwo pracownicy pralni. Przyszedł i wymierzył w nią bronią palną - mówił Maludy.
Kobiety nie udało się uratować. Maludy przekazał, że napastnik znał swoją ofiarę.
Tuż po zabójstwie rozpoczęły się poszukiwania podejrzewanego mężczyzny.
Do zabójstwa doszło w pralni na terenie Gorzowa Wielkopolskiego:
Autor: tam,js/gp / Źródło: gorzowianin.com, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: lubuska.policja.gov.pl