Poznańskie koziołki to jeden z symboli miasta. Turyści przychodzą je oglądać codziennie w samo południe. Okazuje się jednak, że mogłyby trykać się częściej. Niebawem radni osiedla Stare Miasto mają rozpocząć w tej sprawie rozmowy z prezydentem.
Radny Osiedla Stare Miasto Jan Zujewicz przyznaje, że pomysł jest dobry, poddaje jednak w wątpliwość częstotliwość pojawiania się koziołków na Ratuszu.
- Warto pokazać koziołki częściej niż tylko raz dziennie. Pomysły są różne – trzy razy na dobę lub nawet co godzinę. Ta druga opcja jest raczej dość ryzykowna. Po pierwsze, czy takie częste pojawianie się koziołków nie sprawi, że staną się niezauważalne i tłumy o 12.00 znikną ze Starego Rynku? Po drugie trzeba mieć na uwadze, że to bardzo stary mechanizm i może nie wytrzymać takiej częstotliwości uruchamiania, a szkoda byłoby, gdyby po kilku dniach się rozpadły- mówi.Mogą nie wytrzymaćPodobnego zdania jest Aleksandra Sobocińska, rzecznik prasowy Muzeum Historii Miasta Poznania. Zbyt częste trykanie się koziołków może narazić je na częstsze psucie. - Pomysł jest mało realny. Rozmawiałam w tej sprawie z Andrzejem Krajewskim, który zajmuje się mechanizmem na co dzień. Według jego spekulacji koziołki tego nie przetrwają. Obecny mechanizm ma ponad 20 lat- mówi Sobocińska. Sobocińska dodaje również, że koziołki równo o 12.00 są pokazywane od stuleci, tradycja sięga XVI wieku. Częstsze pojawianie się ich na Ratuszu może sprawić, że cały urok zniknie. A to przecież wizytówka miasta.Trafiony pomysłInnego zdania jest Jan Mazurczak z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej. Uważa, że to trafiony pomysł. Nie widzi w tym zagrożenia dla wyjątkowości zabytku:- Z turystycznego punktu widzenia to bardzo dobre rozwiązanie. Pozwoli odwiedzającym na zupełnie inne zaplanowanie zwiedzania. Godzina 12.00 to sam środek dnia, często koliduje z odwiedzaniem muzeów czy wycieczkami poza miasto - argumentuje. Mazurczak proponuje, by koziołki pojawiały się dwa razy dziennie – na przykład o 12.00 i 18.00. Rano pojawiałyby się pewnie bez zmian wycieczki szkolne, a wieczorami przyszliby dorośli, osoby, które załatwiają w mieście sprawy biznesowe. Wtedy koziołki nie straciłyby na unikalności, a mogłoby zobaczyć je więcej turystów. Wszyscy zgodnie jednak przyznają, że sprawa ta nie jest poruszana po raz pierwszy. Powraca jak bumerang, jednak nikt nigdy nie doprowadził jej do końca. Nie wiadomo jeszcze kiedy miałyby odbyć się ewentualne rozmowy z prezydentem w tej sprawie.
Autor: kk/mieś / Źródło: TVN24 Poznań
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Radomil