Jeśli chcesz legalnie jeździć quadem, musisz popisać się umiejętnościami jazdy motorowerem albo autem. Ciężko znaleźć bowiem szkołę nauki jazdy, która dysponuje quadami. - Ciężko jest organizować kursy na coś, co nie jest potrzebne na egzaminie - ripostują instruktorzy.
Letnie słońce aż prosi, żeby wybrać się na przejażdżkę w terenie. Kto ma - wsiada na quada. Niektórym dopiero tragiczny wypadek ośmiolatka na quadzie w Siemianowicach Śląskich uświadomił i przypomniał, że poza umiejętnościami trzeba mieć jeszcze uprawnienia do kierowania czterokołowcem.
Egzamin na dwóch kółkach
Żeby kierować quadem, należy spełnić kilka warunków. Pierwszy to wiek: 14 lat. Na trzy miesiące przed urodzinami można zacząć kurs na prawo jazdy kategorii AM.
Trudno jednak znaleźć w kraju szkołę, która przygotowywałaby do egzaminu z jazdy quadem. Dlaczego? - Egzamin na prawo jazdy kategorii AM zdaje się jednośladem, motorowerem. Nie ma możliwości wykonania quadem zadań, które wykonuje się podczas egzaminu - mówi Jerzy Rudziński, dyrektor do spraw egzaminów PORD w Gdańsku.
Żaden z Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego nie pozwoli zdawać egzaminu na quadzie. Nieważne, że potencjalny petent ma zamiar jeździć tylko czterokołowcem. Egzamin trzeba zdać na jednośladzie. Określa to rozporządzenie ministra infrastruktury z 31 grudnia 2002 roku:
"Pojazd przeznaczony do nauki jazdy i egzaminowania w zakresie danej kategorii prawa jazdy powinien odpowiadać następującym warunkom: 1) motorower dwukołowy w zakresie kategorii AM powinien być zaopatrzony w silnik spalinowy lub elektryczny".
Za to z ustawy o kierujących pojazdami z 2011 roku wynika, że "prawo jazdy kategorii AM upoważnia do kierowania motorowerem i czterokołowcem lekkim, którego masa własna nie przekracza 350 kg i konstrukcja ogranicza prędkość do 45 km/h". Chodzi tu na przykład o te mniejsze quady.
Są jeszcze większe czterokołowce. Na te trzeba mieć prawo jazdy kategorii B1. Ale o tym później.
Zdają na pojeździe „trudniejszym”
- Egzamin na prawo jazdy kategorii AM (oraz szkolenie w tym zakresie) odbywa się na głównym pojeździe dla tej kategorii prawa jazdy, czyli trudniejszym do jazdy i opanowania motorowerze dwukołowym - tłumaczy nam Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury.
Dodaje, że podobne rozwiązania (egzamin na jednym pojeździe, uprawnienia do wielu) występują też przy innych kategoriach. Posiadając chociażby prawo jazdy kategorii B, możemy prowadzić też na przykład motorower, ciągnik rolniczy czy samochód ciężarowy do 3,5 tony.
- Przyjęte rozwiązanie, w którym egzamin jest zdawany na głównym pojeździe dla danej kategorii, wynika z dyrektywy unijnej. Jest to rozwiązanie optymalne, zarówno ze względów bezpieczeństwa ruchu drogowego, jak i ze względów ekonomicznych i społecznych. Jeżeli szkolenie i egzamin obejmowałyby naukę i sprawdzenie umiejętności kierowania wszystkimi pojazdami z zakresu danej kategorii, to okazałoby się, że szkolenie jest bardzo drogie i długotrwałe - tłumaczy Huptyś.
Rzecznik nie odpowiedział na pytanie, czy ministerstwo planuje zmiany w kwestii dopuszczania innych pojazdów do egzaminów poszczególnych kategorii.
"Nie ma zainteresowania"
Niełatwo znaleźć szkołę jazdy, która szkoliłaby nastolatków, sadzając ich na quada. Nie opłaca się.
- Ciężko organizować kursy na coś, co nie jest potrzebne na egzaminie - tłumaczy Maciej Ciepłucha, instruktor nauki jazdy w Ośrodku Szkolenia Kierowców ALFA w Gdańsku.
- Nie organizujemy takich kursów, nikt mnie nigdy o taki nie pytał. Zupełnie nie ma zainteresowania - przyznaje Dariusz Tyrakowski z jednej z największych szkół jazdy w Szczecinie.
W kilkunastu poznańskich i krakowskich szkołach dowiadujemy się tego samego: nie szkolimy na czterokołowcach lekkich i nie można przyjechać na swoim. Przygotowujemy do egzaminu na jednośladzie.
Kategoria kontra czas
Do jakiego egzaminu?
Na egzamin teoretyczny kategorii AM trzeba przygotować się z 850 pytań. Tylko 150 z nich dotyczy AM, reszta to zagadnienia ogólne. Egzamin praktyczny to na początku manewry na placu (slalom szybki, slalom wolny, hamowanie), a później dziesięć minut jazdy po mieście. Koszt to 170 złotych. Tyle informacji od Rafała Gajewskiego, szefa WORD-u w Zielonej Górze.
Ale kategorię AM śmiało można nazwać jedną z tych, które cieszą się najmniejszym zainteresowaniem, jeśli chodzi o zdawanie prawa jazdy.
W liczbach:
W 2017 roku w Poznaniu egzamin praktyczny kategorii AM zdało 189 osób. Dla porównania prawo jazdy kategorii B uzyskało 16 669 osób.
W tym samym czasie w Lublinie AM zdało 57 osób, 25 - B1, a prawo jazdy kategorii B otrzymało 8654 zdających.
W Łodzi przez cały ubiegły rok 31 osób zdało praktyczną część egzaminu AM. 25 osób w kategorii B1, a 4809 - w kategorii B.
- Kategoria AM to niewielki wycinek naszej działalności - mówi Rafał Grodzicki z WORD w Warszawie. Pracownicy szczecińskiego WORD-u też przyznają, że nie ma chętnych na takie egzaminy.
- Kurs kosztuje tyle, co na kategorię B, więc rodzice takich nastolatków mocno zastanawiają się, czy to w ogóle ma sens – mówi Gajewski.
Bo mając już 15 lat i 9 miesięcy można się zapisać na kurs B1 (kategoria na pojazdy do przewozu osób o masie nie większej niż 400 kg - w przypadku przewozu rzeczy to maksymalnie 550 kg. Ich moc nie może przekraczać 15 kW/20,4 KM. To pojazdy, które spełniają wymogi unijnej homologacji L7e. W praktyce chodzi głównie o mikrosamochody, ale też większe quady). Posiadacz prawa jazdy kategorii B1 może też prowadzić te same pojazdy, co posiadacz AM.
Może więc lepiej poczekać?
To, że można zdawać tylko na jednośladzie, jest małym niedopatrzeniem - przyznają szefowie WORD-ów.
- Egzaminujemy tylko na motorowerze. Kilka dni temu miałem zapytanie, czy można zdawać na quadzie. Aż z ciekawości dopytałem, skąd to zainteresowanie. Usłyszałem odpowiedź, że to właśnie po wypadku ośmiolatka - mówi Piotr Gruszczyński z WORD-u w Poznaniu.
Dodaje, że od kiedy pracuje jako dyrektor, ani razu nie zdarzyło mu się, żeby ktoś wnioskował o egzamin na czterokołowcu.
Różnica w prowadzeniu? "Diametralna"
Tymczasem jednoślad i quad to dwie różne historie. Cztery koła mogą niektórym wydawać się prostsze do opanowania, ale mogą tym samym uśpić czujność za kierownicą.
- Technika kierowania motocyklem polega na pochylaniu pojazdu. Do tego kierowca musi być przygotowany, że podeprze się nogą, wystawi ją. A podparcie nogą quada kończy się tym, że pojazd zabiera nogę tylnym kołem. Różnica jest diametralna - mówi Jacek Bujański, działacz Polskiego Związku Motorowego, "legenda quadów".
Zupełnie inaczej wykonuje się też skręty.
- Na jednośladzie pochylamy się razem z pojazdem. Jeśli quad zaczyna się pochylać, kiedy zbyt gwałtownie wchodzimy w zakręt, to już pierwsze ostrzeżenie. To znaczy, że kierowca musi zbalansować to ciałem - tłumaczy Bujański. Dlatego tak ważna jest masa osoby, która decyduje się usiąść za kierownicę czterokołowca.
To właśnie przez gwałtowny, niekontrolowany skręt w lewo ośmiolatek z Siemianowic Śląskich zderzył się czołowo z autobusem.
W tym samym tonie, co Bujański przestrzega też Rafał Sonik, polski zwycięzca rajdu Paryż - Dakar.
- Motocykl daje na początku takie ostrzeżenie, bo trzeba chociażby utrzymać na nim równowagę. Na quadzie tej równowagi nie trzeba umieć utrzymać, żeby pojechać do przodu czy do tyłu. Ale później okazuje się, że to wcale nie taki łatwy pojazd. Za tą pozorną łatwością prowadzenia kryje się pułapka - mówi.
Autor: ww/i / Źródło: TVN 24